Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 15
Pokaż wszystkie komentarzeDla mnie jazda turystycznym endurakiem to cały sens motocyklizmu. Jedę asfaltem, patrzę w prawo, piękna malownicza droga pod lasem, kierunek, skręt i napierdal*am po polnej. Taki motocykl daje mi przede wszystkim wolność, wygodę, a i dziur ani krawęzników się nie boi. Tylko z lansem kiespko, bo jak tu na bulwarze świrować przybłoconymi butami ale takich sprzętów nie wybiera się dla tego "co sobie sąsiadka pomyśli" tylko dla siebie samego i ewentualnego "plecaka".
OdpowiedzDokładnie, szutrowy turystyk to najbardziej uniwersalne moto dające największą wolność. Wyższa turystyka to już tylko jazda camperem po świecie, ale trzeba być Niemcem na emeryturze. Właśnie wróciłem z Rumunii Trampkiem gdzie na klockach przedzieraliśmy się przez lasy po błocie i grubych szutrach, przez zabite wiochy, Parki Narodowe, połoniny jak i słynne drogi Trans... oczywiście z pełnym ładunkiem dwutygodniowym. Na dniach zakładam szosowe opony i mam lecieć do Szkocji. Inny typ motocykla by mi nie dał tyle możliwości. A jazda ubłoconym motongiem przez deptak jest dla mnie równie satysfakcjonująca co przez odludny las :))
OdpowiedzTo są następcy prawdziwych motocykli z przed kilkudziesięciu lat ... Różne junaki , jawy 250 / 350 , MZty to wszystko było jak dzisiejsze turystyczne eneduro , można nimi było pociskać po asfalcie ( jeśli można tak nazwać jazdę 120 km/h ) , wjechać do lasu , śmigać po wiejskich dziurach jak i jechać w dalekie wyprawy .... W tej chwili brakuje mi trochę tego , mam cbr 600 , śmigam po drodze , ale czasem brakuje mi tej wolności , którą miałem jeszcze na simsonku : jadę drogą , a co mi tam jadę przez las po dziurach , błocie itp ...
Odpowiedz