tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Co z tegoroczną edycją Red Bull Romaniacs? [WYWIAD]
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Co z tegoroczną edycją Red Bull Romaniacs? [WYWIAD]

Autor: Materiał partnera 2020.05.27, 19:54 Drukuj

Red Bull Romaniacs 2020 jest tymczasowo zaplanowany na 21-25 lipca. Ciągle zmieniająca się sytuacja dotycząca koronawirusa, powoduje, że jak każdy odpowiedzialny za duże wydarzenie sportowe, Martin Freinademetz i jego zespół mają teraz z czym się mierzyć. Wywiad przytaczamy za Enduro21.

Mimo wszystko duch tego wydarzenia żyje silnie w Martinie i jego zespole, którzy nadal pracują tak normalnie, jak to tylko możliwe, choć z pewnymi dużymi zmianami, w tym odwołaniem prologu na ulicach Sibiu w tym roku.

Cześć Martin, jak się mają obecnie sprawy z Romaniacs 2020?

Martin Freinademetz: Wciąż jest trochę za wcześnie, aby wydać jasne oświadczenie, ponieważ chcemy mieć pewność, że decyzje rządowe są ostateczne. Ten temat był już omawiany w rumuńskim ministerstwie i oceniono, że sport motorowy nie jest niebezpieczny w odniesieniu do Covid-19, ponieważ wszyscy mają na sobie kaski, rękawiczki i są zdystansowani społecznie, więc mamy mniejsze ograniczenia niż inne sporty. Ale czekamy, aż ministerstwo opublikuje informację na początku czerwca, a następnie my będziemy mogli podjąć ostateczną decyzję.

Oczywiście głównym problemem są osoby podróżujące. Wygląda na to, że granice mogą się otworzyć w lipcu, ale w tej chwili jest to problem, ponieważ jest zbyt wiele tych "może". Loty mają być wznawiane i tak dalej, ale nie jest to pewne.

Inną kwestią dla nas jest to, że nie mamy tutaj naszych międzynarodowych współpracowników od budowy torów z powodu ograniczeń w podróżowaniu. Tak więc w tej chwili to właściwie tylko ja, Teo Isac i kilka innych osób, które są w kraju. A aby przygotować 800 kilometrów tras, potrzeba nieco więcej niż tylko garstki facetów.

15. czerwca to twój punkt graniczny, D-day, że tak powiem, kiedy zdecydujesz się na bardziej szczegółowy plan działania...

MF: - Lipiec jest naszą preferowaną datą, ale jest trudny. Zawsze byliśmy bardzo pozytywnie nastawieni i jeśli wszystko ułoży się pozytywnie, chcemy być gotowi, dlatego spędzamy tyle czasu na trasach wiosną, dopracowując je i upewniając się, że wszystko ok. Jeśli to będzie możliwe, jesteśmy gotowi na lipiec. Ale myślę, że nie dzieje się to tak szybko, jak to by było konieczne, aby dotrzymać daty lipcowej.

Co dwa tygodnie pojawiają się nowe informacje i myślę, że do 1. czerwca otrzymamy prawie wszystkie potrzebne do tego, aby określić jak impreza będzie wyglądać i działać. Myślę jednak, że aby uzyskać jasne instrukcje dotyczące ograniczeń w podróżowaniu, może to potrwać do następnego ogłoszenia, więc dlatego ustaliliśmy 15. czerwca.

Ministerstwo powiedziało nam, że nie należy wcześniej spodziewać się informacji dotyczących podróżowania, ponieważ kraje wciąż ze sobą rozmawiają i raczej nierealne jest, że pojawią się one przed 1. czerwca. Musimy mieć pewność, że większości uczestników uda się tutaj dotrzeć. Jestem pewien, że nie uda się wszystkim, ale musimy dokładnie przyjrzeć się ograniczeniom i zobaczyć, kiedy możemy liczyć na najwięcej zawodników.

Mamy możliwość przesunięcia daty na koniec sierpnia, a także na październik, ponieważ do tego czasu niektóre granice mogą być zamknięte. W Rumunii możemy zbliżyć się z zawodami do zimy i być ostatnim wydarzeniem w serii WESS, ale wolelibyśmy zostać w terminie letnim, mieć dłuższe dni, wyższe temperatury - oczywiście pracujemy nad tym z WESS. Między Hawkstone, a Lagares są tylko trzy tygodnie i są one wypełnione wydarzeniami. Mamy też problemy w Rumunii - nie możemy wybrać każdej daty, którą chcemy, ze względu na sezon polowań i tak dalej. Dlatego sierpień jest naszą pierwszą datą, jeśli będziemy musieli zrezygnować z lipca.

Romaniacs jest dobrze znany ze swojej międzynarodowej listy startowej. Czy będzie to miało duży wpływ, jeśli ludzie nie będą mogli przylecieć z innych kontynentów?

MF: - Większość zawodników pochodzi z Europy i krajów blisko położonych. Jeśli chodzi o uczestników globalnych, mamy jednego zawodnika z Doha, jednego z Fidżi i dwóch z Korei, ale jest to niewielka ilość, jeśli porównać z 70 zawodnikami z Wielkiej  Brytanii.

Mamy oczywiście pewne silne reprezentacje, jak na przykład 30 uczestników z Australii lub Stanów Zjednoczonych. Zobaczymy więc, kto będzie mógł podróżować, ale także kto będzie chciał wziąć udział, ponieważ nie wszyscy będą chcieli siedzieć w samolocie blisko innych ludzi w podróży.

Czy spodziewasz się innej liczby zawodników w tym roku?

MF: - Na pewno spodziewamy się mniejszej liczby uczestników. Niektóre osoby musiały już wykorzystać urlop na kwarantannę, więc mogą go już nie mieć, inni mogą nie mieć pieniędzy, ponieważ wymiar ich pracy został zmniejszony lub zostali zwolnieni, czy cokolwiek innego. Jest to złożona sytuacja i oczywiście ludzie mogą podjąć decyzję, że nie będą chcieli podróżować, zanim nie będzie odpowiedniego lekarstwa.

Oczywiste jest, że będziemy mieć mniej uczestników, ale niewiele możemy zrobić, poza sprawieniem, aby wszystko było bezpieczne, zrobieniem porządnych tras i zapewnieniem wszystkim dobrej przygody, jak zwykle. Stało się to już wcześniej w sezonie 2008/2009, kiedy straciliśmy prawie połowę uczestników z powodu kryzysu finansowego. Czasami inne rzeczy są ważniejsze niż wydawanie pieniędzy na wyścigi motocyklowe.

Przejdźmy do logistyki wydarzenia - proces rejestracji w Romaniacs jest ogromny. Masa ludzi pojawia się w kilku punktach, sprawdza formularze, odbiera GPS, kontrola medyczna, kontrole motocykli i tak dalej - jak to wszystko może się odbyć przy konieczności zachowania dystansu społecznego?

MF: - Po prostu damy ludziom więcej czasu, więc nie będzie dużej masy ludzi na raz. Dla wszystkich działań, w których zwykle udział ma wielu ludzi, stworzyliśmy różne opcje, aby tego uniknąć. Na przykład odprawa zawodników, podczas której nie musisz siedzieć w pokoju z 500 innymi osobami, możesz to zrobić na telefonie w swoim pokoju. Mamy to już zaplanowane.

Jeśli chodzi o to wydarzenie, postanowiłeś zastąpić prolog w Sibiu dodatkowym dniem off-roadowym, aby wyeliminować widzów, prolog jest zawsze takim wydarzeniem…

MF: - Chociaż nie jest jeszcze ogłoszone o widzach na imprezach sportowych, to jest jasne, że nie możemy przeprowadzić prologu jak zwykle. To nie ma sensu. Nawet gdybyśmy mogli mieć widzów, byłoby ich bardzo niewielu, więc z 10 000 widzów musiałbyś powiedzieć 9 500 z nich, że nie mogą wejść do środka. Dlatego dodaliśmy kolejny dzień off-roadu z zawodami na czas, aby zastąpić prolog, tak aby każdy zawodnik miał swoją pozycję wyjściową na pierwszy właściwy dzień off-roadu.

Jak będzie wyglądał nowy "dzień pierwszy" wydarzenia?

MF: - Będzie to około 15 lub 20 kilometrów, możemy zapewnić wystarczające przerwy podczas startowania, aby uniknąć kolejek. Próby czasowe będą o takiej samej trudności technicznej dla każdej klasy jak normalne, więc nie jak Erzberg (z próbą czasową opartą na prędkości), w przeciwnym razie pierwsi jechaliby motocross.

Każdy powinien być sklasyfikowany tak, jak powinien w Hard Enduro, więc pięć klas pokonuje pięć tras, tylko o wiele krótszych, a każda klasa będzie miała poziom trudności, z którym będzie się zmierzyć w ciągu następnych dni. Nikt nie będzie stał w kolejce, ponieważ interwał na starcie będzie wynosił dwie lub trzy minuty.

Cechą Romaniacs, a właściwie większości zawodów extreme i hard enduro, są zawodnicy pomagający sobie nawzajem, gdy upadną lub utkną na wzgórzach. Czy to może się zdarzyć w tym roku?

MF: - Myślę, że będzie to indywidualna sprawa, dzięki czemu będziesz mógł być tak blisko innych, jak będziesz chciał. Jeśli nie boisz się zbytnio wirusa i trzymasz się razem z kumplami, to w trudnych warunkach możecie sobie pomóc, ale jeśli zdecydujesz się trzymać osobno, jest to wybór, który każdy musi uszanować. Mam wrażenie, że generalnie ludzie wracają do normalnego życia, znów ściskają sobie ręce i tak dalej.

Jeśli naprawdę nie możesz wjechać na wzgórze, ok lub nie możesz dojechać do kontroli czasu, ok, to jest rzeczywistość. Jeśli ktoś chce zachować dystans, oferujemy mu taką możliwość. Tak samo jest z metą każdego dnia, kiedy przyjedziesz, aby oddać GPS do miejsca, w którym będzie tylko kilka osób. Jeśli chcesz, będziesz mógł się niezwłocznie oddalić lub dołączyć do innych na pogawędkę. Ten wybór jest dostępny. Nie zamierzamy mówić, że nie można przebywać w grupie liczącej więcej niż trzy osoby lub cokolwiek innego, o ile nie będzie takiego przepisu. Nie będziemy tworzyć więcej reguł, niż jest potrzebne. Po prostu zaoferujemy możliwość utrzymania dystansu społecznego.

Czy złagodziłeś trasy? Czy może wydarzenie będzie tak trudne jak zwykle?

MF: - Jak do tej pory trasy pozostają takie same. W razie potrzeby zawsze możemy je ułatwić. Jest dość łatwo, dla klasy Brown lub Iron, ułatwić trasę lub usunąć niektóre ciężkie sekcje. Tak zwykle robimy w przypadku zmiany warunków pogodowych lub jeśli uważamy, że każdy zawodnik jest gotowy się wycofać.

Jeśli będzie się zbliżał wyścig, a będziemy mieć wrażenie, że większość uczestników chce bezpieczniejszych Romaniacsów, w których nie będzie musiała sobie pomagać, możemy to zrobić. Ale nie sądzę, że ludzie tego chcą, myślę, że ludzie będą chcieli szaleć jak zawsze, ale poczekamy i zobaczmy. W tej chwili ludzie nadal są w domu lub dopiero zaczynają jeździć, więc zobaczmy, jak się będą czuć, gdy zbliżmy się do wyścigu.

Czy nadal spodziewasz się Jarvisa, Wade Younga, Mario, Lettenbichlera i innych?

MF: - Wszyscy czekają, wystarczy obejrzeć ich kanały na Instagramie, aby to zobaczyć! Nikt nie chce już siedzieć w domu, to jasne. Oczywiście, jeśli nadal będziemy mieć kwarantannę, wyścig nie będzie miał sensu. Ponieważ wtedy, w najlepszym wypadku, miałbyś wyścig z samymi profesjonalistami, a to nie miałoby sensu, ponieważ Romaniacs zawsze ma być i dla amatorów i dla profesjonalistów. Nawet, jeśli musiałbyś odbyć dwa tygodnie kwarantanny po powrocie do domu, wyścig nie miałby sensu.

Myślę, że wszystko się zmienia i z mojego punktu widzenia niektóre oszacowania były przesadzone, ale oczywiście nikt nie wiedział, co się dzieje, a decydenci wybrali bezpieczniejszy, bardziej zachowawczy, scenariusz, co w jakiś sposób rozumiem. Nie sądzę, że nadal będziemy mieli takie same ograniczenia, nawet jeśli będziemy musieli żyć z tym wirusem przez jakiś czas.

Czy będziesz musiał ograniczyć liczbę osób przybywających z zawodnikami, zespołami wyścigowymi i personelem?

MF: - Jeszcze nie wiem. To jest jeden punkt, z którym musimy czekać na władze. Nie sądzę, ale w tym roku mamy bardzo duże punkty serwisowe, więc jest zdecydowanie wystarczająco dużo miejsca dla pojazdów, aby zrobić między nimi dużą odległość. Być może będziemy musieli trzymać z daleka widzów, ale znowu musimy zobaczyć, co mają do powiedzenia władze, więc nie chcę wdawać się w szczegóły w tej chwili, na wypadek, gdyby to nie było trafne i coś się zmieniło. W każdym razie dysponujemy rozwiązaniami, które możemy wprowadzić, aby spełnić wymagania władz i upewnić się, że każdy uczestnik jest bezpieczny.


Zdjęcia
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę