Zawody Charlotta Enduro Extreme udowodniły, że polski off-road stoi na wysokim poziomie. Wymagające trasy dały uczestnikom mnóstwo satysfakcji. Było co oglądać!

Tegoroczna, czwarta edycja Charlotta Enduro Extreme przyciągnęła liczne grono fanów off-roadu z różnych stron Europy i nie tylko. Na uczestników czekały zróżnicowane pod względem typu i stopnia trudności trasy, zarówno podczas prologu, który odbył się w porcie w Ustce, jak i podczas dwóch dni rywalizacji.

Prolog okazał się sporym wyzwaniem. Na zawodników czekał piaszczysty odcinek na plaży, ale także bardzo trudny tor złożony z pni, opon oraz coś, co już w ubiegłym roku budziło lekką grozę - dwumetrowej średnicy rurę, którą trzeba było pokonać szczytem. Na zawodników z kategorii Pro czekał dodatkowo kamienny falochron portowy.

Drugi dzień przywitał uczestników deszczem, który zapowiedział dodatkową frajdę na trasie. Tym razem rywalizacja toczyła się w Dolinie Charlotty  - kompleksie hotelowym w pobliżu Ustki. Trasa biegła przez lasy i przygotowane odcinki specjalne. Trasa liczyła 12 kilometrów, a najlepsi pokonywali ją osiem razy.