Cena przeglądu technicznego motocykli i samochodów nie zmieniła się od 2004 roku. Obecnie wynosi ona 63 zł za motocykl i 98 zł za samochód osobowy.

Ale właściciele stacji diagnostycznych alarmują, że tak niskie ceny nijak mają się do ponoszonych przez nich kosztów, nie mówiąc o tym, że 20 lat temu minimalne wynagrodzenie wynosiło ok. 820 zł, natomiast obecne 4242 zł.

Warto również dodać, że w 2004 roku badanie techniczne stanowiło równowartość 11,9 proc. minimalnego wynagrodzenia, a obecnie jest to tylko 2,31 proc. O konieczności urealnienia stawek poinformowali posłów członkowie Stowarzyszenia Inżynierów i Techników RP, którzy wyliczyli również, że gdyby zastosować powyższe proporcje do aktualnych zarobków Polaków, za badanie techniczne samochodu należałoby zapłacić  505 zł. Oczywiście w tym wariancie również motocykliści musieliby przygotować się do wydania kilkuset złotych, a nie 63 zł - jak obecnie.

Stanowisko SITK nie jest odosobnione. Pod koniec zeszłego roku Marcin Barankiewicz, prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów, powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że stawka za badanie powinna wynosić 430 zł, chociaż dodał jednocześnie, że bardziej realistyczną kwotą jest ok. 200 zł.

To nadal dwa razy więcej niż obecnie, a zatem motocykliści płaciliby by wówczas ok. 140-150 zł.  Co równie ważne, Barankiewicz proponuje dodatkowo coroczną waloryzację stawek, co oznacza, że ceny miałyby rosnąć rok do roku.

Nowe stawki mieliśmy poznać już w aktualnym roku, ale między czasie doszło do zmiany rządu i pojawiły się pilniejsze problemy do rozwiązania. Ale nie łudźmy się, sprawa aktualizacji stawek za przeglądy techniczne na pewno powróci. To jedynie kwestia czasu.