Idąc dalej niespodziewanie trafiamy do strefy mocy, w której musimy mocno przytrzymywać szczęki opadające nam na widok m.in. Jet-Bike'a HD, wyposażonego w silnik rakietowy o mocy - bagatela - 3500 KM! Tuż obok widzimy dzielnie reprezentowany obóz poczciwej MZ-ki, przycierający nosy wszystkim tym, którzy tą markę kojarzą jedynie z dawną „Etką". Mimo ostatnio głoszonej kiepskiej kondycji, firma zaprezentowała zestaw pt. „dla każdego coś dobrego" - a więc: sport, naked i cross, a nawet super moto! Z oddali widzimy budzącą pożądanie wspaniałą zieleń nowego ZX-R6, a obok podziwiamy równie interesujące ER-6f, którego oczywiście nie mogło tu zabraknąć. Ludzie kręcący się wokół sprawiają wrażenie poruszających się w jakimś dziwnym letargu - zastanawiamy sie przez chwilę, czy przyczyną nie jest aby zapach nowych gum, a może wiosenne słońce wdzierające się przez okna? Co ciekawe, niewiele spotykamy kupujących, większośc po prostu jest i przeżywa. A było co przeżywać, czego świetnym przykładem jest mina pani dosiadającej czarnego Fazera z dokręconymi bocznymi kółkami, służącego do jazd treningowych w głębokim złożeniu. Zacny pomysł - czekamy na implementację takiegoż w naszym kraju!
Podróżujemy dalej po tym istnym labiryncie, znowu dostając kolorowe katalogi od równie kolorowych pań (pełna symbioza!), aż nagle wkraczamy w strefę „custom", gdzie z reguły zabronione jest siadanie na maszynach, a często nawet dotykanie ich palcami! Nasze oczy widzą przedziwne twory, stwory i potwory. Niektóre brzydkie, inne piękne, a jeszcze inne przerażające - jak to z potworami bywa. Wszystkie na pewno oryginalne. Zręcznie wkomponowane w motocyklowy światek siedliska gastronomii kuszą wyśmienitymi zapachami oraz złocistym zimnym płynem, bez obecności którego - jak się zdaje - część tubylców z pewnością czułaby niedosyt. Przystajemy na chwilę, odstawiając torby z poczynionymi w międzyczasie poważnymi zakupami, by napić się wody. Po całym dniu „zwiedzania" jesteśmy solidnie zmęczeni, ale opuszczamy Messe Berlin z zadowoleniem na twarzach. Teraz jeszcze tylko parę godzin jazdy samochodem dzieli nas od zasłużonego prysznica i snu. Do zobaczenia za rok! | |
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeBy³em, widzia³em. Targi ciekawe. Brakowa³o Yamahy i Hondy. Naprawdê ¶wietna organizacja, no i ciekawostka: jedna hala, gdzie odbywa³y siê ró¿ne popisy, np: policji berliñskiej. A ceny? Zbli¿one do ...
Odpowiedz