Benelli BN 251. Wysportowany W³och [OPIS, DANE TECHNICZNE, CENA]
Benelli BN 251 możesz nazwać średniakiem, ale na tle swojego segmentu prezentuje się bardzo włosko i na pierwszy, drugi, ani nawet trzeci rzut oka nikt nie powie, że ten fajny miejski naked wyprodukowano w Chinach.
Kiedy wiele lat temu w jednym z polskich magazynów ujrzałem model Benelli TRE-K 1130 Amazonas, nie mogłem zasnąć. Marzyłem o tym motocyklu tak mocno, że niemal czułem jak stoi obok mnie. To właśnie wtedy, jakoś w 2010 roku, poznałem i pokochałem markę Benelli miłością prawdziwą.
Prawdziwą, czyli bezwarunkową - choć byłem już wówczas młodzieńcem po trzydziestce, nie obchodziło mnie, że to włoszczyzna nie wiadomo skąd, że części są drogie i trudno dostępne i tak dalej i tak dalej. Liczyła się wówczas czysta fascynacja, urzeczenie pięknem, zachwyt podobny do tego, który okazuje się dziewczynie z rozkładówki.
Niestety, z wielu powodów nie dane mi było posiąść wymarzonego modelu nigdy. Pozostało tylko tamto radosne zauroczenie i sentyment do niszowej włoskiej marki. Jak to niszowej? - powie ktoś dziś. Przecież te motocykle biją rekordy sprzedaży w Europie! Owszem, ale wówczas, dziewięć lat temu, Benelli było jedną z chylących się ku upadkowi włoskich firm.
To jak, ćwiarteczkę?
Dość jednak tych wspomnień. Kiedy w moje łapska trafiła miejska ćwiartka BN 251 (co oni mają z tą jedynką na końcu?) z rozczuleniem przypominają mi się dawne czasy. Wprawdzie TRE-K 1130 Amazonas to nie jest, ale logo z wieńcem laurowym, trzema gwiazdami i lwem jest to samo - zawiera ono wszystko, czym można zilustrować dumę z własnego dziedzictwa.
BN251 to prosty, miejski naked, którego zadaniem jest sprawne przewożenie kierowcy z punktu A do punktu oznaczonego inną, dowolną literą. Do napędu użyto sprawdzonego singla o pojemności 249 cm3 o mocy 24 KM. Moment obrotowy - maksymalnie niecałe 12 Nm. W żadnym wypadku nie można mówić tutaj o kosmicznej technologii, ale silnik ten od lat doskonalony był przez Chińczyków, jest zatem niezawodny - potwierdzają to mechanicy i użytkownicy. Dzięki wałkowi wyrównoważającemu pracuje też bardzo kulturalnie.
Kulturka, panie
Choć mały Benelli BN 251 powstał w Chinach, na szczęście nie wygląda jak produkt z Chin. Być może dlatego, że Benelli nadal posiada biuro projektowe we Włoszech i to właśnie tam powstają koncepcje maszyn dla europejskich odbiorców. BN 251 wygląda atrakcyjnie, żaden detal nie straszy tandetą. Plastiki na przełącznikach, choć widać, że tanie, są dobrej jakości.
Przekonują także inne elementy - zalotnie odsłonięty fragment ramy kratownicowej, fajny pług rodem z powernakeda, grube (41 mm) lagi widelca USD. To wszystko sprawia, że mały Benelli BN 251 nie wygląda jak biedny kuzyn włoskiej rodziny, ale jak jej szczupły i wysportowany przedstawiciel.
W warunkach miejskich Benelli BN 251 jest niesłychanie zwinny. To zasługa nie tylko niewielkiej masy - 143 kg, ale także znakomicie zestrojonego zawieszenia, które nawet pode mną (100 kg) wybiera nierówności dość komfortowo, zapewniając jednocześnie motocyklowi spory zapas stabilności. To zapewne efekt 120-milimetrowego skoku zawieszenia. Silnik okazuje się więcej niż wystarczający do sprawnego lawirowania w miejskim ruchu, nawet z takim klocem jak ja na pokładzie.
Na pochwałę zasługuje gładziutka jak lico niewiasty z instagrama skrzynia biegów, znakomicie współpracująca z charakterystyką motocykla. Jeśli potrzeba, sprawnie zmienia przełożenia bez sprzęgła i pozwala silnikowi wkręcać się na obroty. Jeśli preferujesz eco-driving, pomoże ci uzyskać wynik spalania poniżej 3 litrów.
Wszystko fajnie, ale...
No właśnie, zawsze musi być jakieś "ale", taka praca. Benelli BN 251 byłby niemal wzorowym sprzętem do miasta, gdyby nie hamulce. Choć tragedii nie ma, odnoszę wrażenie, że producent chyba nie do końca uwierzył w możliwości małego silnika i zamontował do motocykla jakieś spowalniacze z dolnej półki, w dodatku chińskiej.
Choć dozowalność można zaakceptować, o tyle skuteczność pozostawia wiele do czynienia. Nie uważam, by problem tkwił w pojedynczej tarczy - bo takie rozwiązanie tutaj jest. Testowałem kilka motocykli z podobnym układem i nawet Harley Sportster 1200 hamuje lepiej. Tu jest sporo pracy.
Benelli BN 251 - ocena ogólna
Na tym jednak narzekania się kończą. Benelli nie jest tuzem klasy 250 cm3 i nawet nie udaje, że chce nim być. Jego zadaniem jest przejąć nabywców najtańszych produktów z Azji, którzy wolą zapłacić odrobinę więcej i otrzymać w zamiast znacznie lepszą jakość, trwałość i - przede wszystkim - kawał naprawdę pięknej historii. Zapewnia wygodną pozycję, za kierownicą, wystarczającą w mieście dynamikę, jest bezawaryjny, atrakcyjny stylistycznie i niedrogi - 12 600 zł. A hamulce? Jak to było w tym żydowskim dowcipie? "Przecież jakąś jedną wadę to może mieć!"
Więcej informacji o motocyklu Benelli BN 251 znajdziesz na oficjalnej stronie Benelli Polska.
Dane techniczne:
Silnik jednocylindrowy, chłodzony cieczą, cztery zawory na cylinder |
Pojemność 249,2 ccm |
Skok x średnica tłoka - 61,2 mm x 72 mm |
Stopień sprężania 11,2:1 |
Moc maksymalna: 25,8 KM przy 9250 obr. min |
Maksymalny moment obrotowy: 21,2 Nm przy 8000 obr. min |
Zasilanie: elektroniczny wtrysk paliwa 37 mm |
Sprzęgło: mokre, wielotarczowe |
Skrzynia: 6-biegowa |
Przekazanie napędu: łańcuchem |
Rama stalowa, rurowa |
Zawieszenie przód: 41 mm upsidedown, o skoku 120 mm |
Zawieszenie tył: pojedynczy amortyzator |
Hamulce przód: pojedynczy tarczowy 280 mm, zacisk czterotłoczkowy z ABS |
Hamulce tył: pojedyncza tarcza 240 mm, zacisk jednotłoczkowy z ABS |
Wysokość siedzenia: 795 mm |
Prześwit: 175 mm |
Rozstaw osi: 1400 mm |
Waga: 145 kg |
Zbiornik paliwa: 17 L w tym 3,5 L rezerwy |
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeWygodniejsze jest TRK z tym samym silnikiem.
Odpowiedz