BMW R1150GS - jak Kałach
Ktoś powiedział kiedyś, że BMW R1150GS jest jak karabinek szturmowy Kałasznikowa. Wszędzie wokół są bardziej wyrafinowani konkurenci o teoretycznie lepszych parametrach technicznych, ale każdy konflikt i tak koniec końców wygrywa popularny Kałach. Dokładnie tak samo jest z GSem 1150. Niby nie rzuca na kolana parametrami technicznymi, brzmi jak motopompa i wygląda równie urzekająco jak instalacja do odsalania wody morskiej, ale to właśnie ta maszyna jest od lat marzeniem wielu podróżników i przez znawców tematu uważana jest za najlepszego GSa jaki kiedykolwiek wyjechał z fabryki BMW. Dziś na warsztat bierzemy model 1150GS produkowany w latach 1999 – 2004. Te maszyny mimo iż mają od 12 do 17 lat, przy prawidłowej eksploatacji potrafią zrobić wszystko to co nowe GSy, przy czym nabyć je można za ułamek ceny nowego pojazdu. Jakie są najmocniejsze i najsłabsze punkty nastoletniego GSa?
Wyciąg z życiorysu
Model R1150GS to rozwinięcie produkowanego w latach 1994-1999 R1100GS. Niemcy wprowadzając następcę przygotowali nowy napęd, rzecz jasna oparty na dwucylindrowym bokserze. Silnik zyskał na pojemności, która wzrosła do 1130cc. Moc skoczyła do 63kW (85KM), a przenosiła ją na asfalt nowa 6-biegowa skrzynia. W późniejszych modelach każda głowica dysponowała dwiema świecami zapłonowymi, aby zoptymalizować proces spalania. Pozostawiono suche sprzęgło oraz napęd wałem Kardana. Nie zapomniano także o stylistyce. Przednią lampę wielkości telewizora Rubin zastąpiono budzącymi żywe komentarze asymetrycznymi lampami z przodu. Stylizacja GSów to temat na osobną opowieść. Jak wszyscy wiedzą budzi ona bardzo zróżnicowane uczucia i komentarze, przez co jako przedmiot subiektywnej oceny nie będzie przez nas tutaj poruszana.
W 2002 roku opcjonalny ABS zastąpiono nowoczesnym kombinowanym układem ABS z serwomechanizmem wspomagającym. Swoją drogą motocykl od początku produkcji dysponował znacząco poprawionymi hamulcami z tarczami powiększonymi do 305mm i czterotłoczkowymi zaciskami. Pojazd odchudzono w stosunku do poprzednika o około 15 kg, co przy nawet niewielkim wzroście mocy dawało wyczuwalną poprawę dynamiki i prowadzenia.
W latach 2001-2005 produkowany był także model R1150GS Adventure przystosowany fabrycznie do jazdy w terenie i z dala od cywilizacji. Główne różnice to zwiększony do 30 litrów zbiornik paliwa, większa szyba, jednoczęściowe siedzenie, podwyższone o 20mm zawieszenie, obniżone przełożenie pierwszego i szóstego biegu (który w wersji standardowej miał charakter nadbiegu). Do tego czujnik spalania stukowego umożliwiający jazdę na podłej jakości benzynie i dodatkowe osłony silnika.
Ewan McGregor i Charley Boorman w roku 2004 wykorzystali model R1150GS Adventure w swojej serii programów Long Way Round, która dokumentowała trasę o długości 30 339km z Londynu do Nowego Jorku. Program ten, zapewne wspierany przez BMW, był bardzo popularny i okazał się znakomitą reklamą dla niemieckiego motocykla. Ta seria ugruntowała legendę GSa jako maszyny stworzonej do podróżowania z dala od dróg asfaltowych.
Opinie
Podstawowa opinia na temat tego motocykla jest jednoznaczna: to bardzo trwała maszyna. Przebieg do 100 000 km uważany jest w jej przypadku za mały, a poniżej 50 000 km – za bardzo mały. GSy 1150 bez większych problemów pokonują przebiegi rzędu 250 – 300 tysięcy kilometrów.
Motocykl jest też bardzo niezawodny. Po części wynika to jego prostej budowy, niskiego wysilenia jednostki napędowej, a z drugiej strony z dopracowanej konstrukcji i wysokiej jakości wykonania. Jak pokazało doświadczenie, taka kombinacja cech sprawdza się w dłuższej perspektywie czasowej najlepiej. Nie oznacza to oczywiście, że GSy się nie psują. Lista typowych usterek nie jest jednak długa.
Koszty eksploatacji kształtują się na podobnym poziomie, jak w przypadku motocykli japońskich. Wybór części używanych na rynku jest przyzwoity, a z nowymi nie ma żadnego problemu w ASO. Jako że maszyna ta jest ikoną motocyklowych podróży, dostaniecie do niego wszelkie potrzebne dodatki i akcesoria. Katalog Touratecha dla R1150GS jest grubszy, niż książka telefoniczna Deutche Telekom.
Problemy techniczne
W przypadku tego motocykla kłopoty techniczne podzielić należy na dwa rodzaje. Te pierwsze wynikają z konstrukcji samego motocykla. Druga grupa to problemy generowane sposobem użytkowania pojazdu przez jego użytkowników.
W pierwszym przypadku typowych usterek i problemów jest mało. Najpoważniejszym jest miękka rama, która podczas nawet stosunkowo niegroźnych wypadków potrafi się skrzywić. To samo dotyczy lag, które z racji swojej długości są mało odporne na uderzenia. Oznacza to, że po nawet niewielkim wypadku motocykl powinien być sprawdzony pod kątem geometrii.
Od czasu do czasu psują się czujniki, szczególnie czujnik zbliżeniowy, co uniemożliwia rozruch motocykla. Usterka drobna, ale uciążliwa, podobnie zresztą jak lubiące pojawić się gdzieniegdzie wycieki płynu hydraulicznego w układzie sterowania sprzęgłem.
Zdarzają się przypadku padnięcia serwomechanizmu ABS w okolicach przebiegu 100 000 km. Niektórzy puryści pozbywają się jednak całego tego dobrodziejstwa z własnej inicjatywy i to nawet wtedy gdy jest sprawne. Nie chodzi o pozbycie się elementu, który może popsuć się z dala od domu, ale przede wszystkim o odciążenie motocykla. 10 kg to niemało!
Wielu dalekodystansowców zaleca także wymianę umieszczonego w trudno dostępnym miejscu standardowego kwasowego akumulatora na suchą baterię litowo-jonową. Odpowiednio wytrzęsione na bezdrożach akumulatory lubią pęknąć/utracić szczelność. Oznacza to nie tylko unieruchomienie motocykla, ale także zalanie pojazdu kwasem.
Co psują użytkownicy? Zacznijmy od częstego problemu z gnącymi się ramami pomocniczymi. W większości przypadków winowajcami są sami właściciele pojazdów, którzy notorycznie przeciążają motocykl. Kierowcy, pasażera i 100 kg bagażu nie utrzyma żadna rama pomocnicza. Na forach istnieją całe wątki dotyczące tego, jak wzmocnić ramę.
Kolejny problem to sprzęgło. Prawdą jest to, że pracuje ono równie subtelnie jak jego odpowiednik w Ursusie C360, ale to typowa cecha dużego suchego sprzęgła. Wielu użytkowników deklaruje przebiegi rzędu 100-150 tysięcy km bez zaglądania do tego elementu, inni twierdzą, że mają problemy ze sprzęgłem już po pokonaniu 1/3 tego dystansu. Sposób użytkowania pojazdu jest tutaj kluczem do uzyskania pełnego obrazu sytuacji. Warto pamiętać o tym, że suche sprzęgło jest wrażliwe na przeciążenie i przegrzanie. Wystarczy raz porządnie zakopać się gdzieś ciężkim motocyklem i przypalić sprzęgło przy próbie wydostania się z pułapki, aby nigdy już nie pracowało ono poprawnie.
Inny często wałkowany temat to pękające szprychy w kołach. Niektórzy użytkownicy zgłaszają ten problem jako notorycznie powracający, inni pomimo pokonania 150 tysięcy kilometrów nigdy o nim nie słyszeli. Warto jednak regularnie kontrolować stan kół, szczególnie gdy jeździcie obciążonym motocyklem poza asfaltami.
Na R1150GS nie przeprowadzono żadnych oficjalnych akcji serwisowych. Właścicieli GSa1100 wzywano do serwisu raz. Następca, czyli R1200GS, zapraszany był do ASO BMW przynajmniej 3 razy, ale z 1150GS nie było problemów. To właśnie z uwagi na bezproblemowość obsługi i wysoką niezawodność maszyna ta ma opinię najlepszego GSa ever.
Jakiego egzemplarza szukać?
Przede wszystkim - bezwypadkowego. Nie ma co stresować się przebiegami rzędu 100 000 km, dla tej maszyny to dopiero rozgrzewka. Jeśli macie możliwość nabycia egzemplarza w dobrym stanie – wystarczy standardowa kontrola w ASO, albo u dobrego mechanika oceniająca kondycję pojazdu. Jeśli z szafy nie wypadną żadne trupy, nie ma się co zastanawiać.
Warto szukać ładnego egzemplarza, bo ułatwi to ewentualną odprzedaż motocykla w przyszłości. R1150GS bardzo dobrze trzymają cenę i nawet maszyny z pierwszych roczników kosztują okolice 20 tysięcy złotych. Japońska konkurencja o takim utrzymywaniu wartości może jedynie pozazdrościć.
Na polskim rynku
Podaż GSów 1150 na polskim rynku nie jest przytłaczająca, ale można i u nas znaleźć ładną sztukę. Ceny zaczynają się od 18 tysięcy złotych, na najładniejsze egzemplarze przygotować trzeba 22-23 tysiące. Sprawę ułatwia fakt, że po maszyny w tym segmencie sięgają zazwyczaj ludzi, którzy nie zamierzają jeździć nimi na gumie, lub na kolanie i co równie ważne – których stać na utrzymanie drogiego motocykla. Tak czy inaczej, jeśli myślicie o tym, aby związać się z upatrzoną maszyną na dłużej, lub jeśli zamierzacie jeździć nią gdzieś dalej – warto dokładnie sprawdzić jej stan techniczny przed zakupem w dowolnej ASO BMW, lub w kompetentnym serwisie niezależnym.
Opcjonalnie można rozejrzeć się za motocyklem poza naszymi granicami. W Niemczech ładne sztuki są jednak droższe niż u nas, ale stan pojazdów jest generalnie rzecz biorąc bardzo dobry i wybór jest spory. Wbrew zapewnieniom handlarzy, Niemcy znają się na motocyklach i dobrych sztuk nie chcą (tanio) oddawać.
Warto? Z pewnością. R1150GS to maszyna, której nie szkodzi upływ czasu. Pomimo lat i nawiniętych kilometrów prawidłowo eksploatowane egzemplarze oferują dobre osiągi i wysoką niezawodność. A to wszystko w połączeniu z niską utratą wartości pojazdu.
Dane techniczne:
BMW R1150 GS | model 2003 |
Silnik | |
Typ: | czterosuwowy, chłodzony powietrzem |
Układ: | dwucylindrowy, w układzie bokser |
Rozrząd: | HC, 4 zawory na cylinder |
Pojemność skokowa: | 1130 ccm |
Średnica x skok: | 101 x 70,5 mm |
Stopień sprężania: | 10,3:1 |
Moc maksymalna: | 85 KM przy 6750 obr/min |
Moment maksymalny: | 98 Nm przy 5300 obr/min |
Zasilanie: | wtrysk paliwa |
Rozruch: | elektryczny |
Akumulator: | 12V 14 Ah |
Przeniesienie napędu | |
Silnik-sprzęgło: | koła zębate |
Sprzęgło: | jednotarczowe suche, sterowane hydraulicznie |
Skrzynia biegów: | 6-biegowa |
Napęd tylnego koła: | wał Kardana |
Podwozie | |
Rama: | stalowa, z silnikiem jako elementem nośnym |
Zawieszenie przednie: | BMW Telelever |
Skok: | 190 mm |
Zawieszenie tylne: | BMW Paralever |
Skok: | 200 mm |
Wahacz: | jednoramienny |
Hamulec przedni: | dwie tarcze 305 mm (możliwość ABS) z czterotłoczkowymi zaciskami |
Hamulec tylny: | tarcza 276 mm (możliwość ABS) zacisk dwutłoczkowy |
Opony przód/tył: | 110/80-19" 150/70-17" |
Zbiornik paliwa: | 22 l |
Wymiary i masy | |
Rozstaw osi: | 1509 mm |
Wysokość siedzenia: | 840/860 mm |
Masa (sucha): | 228 kg |
Masa z paliwem: | 249 kg |
Ładowność: | 210 kg |
Osiągi: | |
Prędkość maksymalna: | 195 km/h |
Średnie spalanie: | 5-5,5 l/100 km |
|
Komentarze 13
Pokaż wszystkie komentarzeCo autor miał na myśli piszać czujnik zbliżeniowy? Chodzi o czujnik Halla?
OdpowiedzPosiadam mode 1150 GS z roku 2003 na podwójnej świecy. Obecnie maszyna przebyła ze mną 59 tys km na liczniku ma 135tyś km. awarie jakie doznałem to: - obluzowanie kabli stacyjki uniemozliwiając ...
Odpowiedzmam 1150gs z 2001 roku przebieg 34 tys mil.....wszystko ok. 1 usterka wskaznik paliwa nie pokazywał stanu powyzej polowy zbiornika ale dogialem blaszke na czujniku i smiga swietnie. jezdze nim w ...
OdpowiedzJak dla mnie GS jest super maszyną. Gdyby jeszcze poziomem niezawodności zbliżył się choć do YAMAHY czy HONDY to definitywnie musiałbym go mieć.
OdpowiedzCo do solidności "kałacha" to w tamtych latach napewno najlepszym motocyklem tego typu była Tenera - skrajnie pancerny sprzęt. I AfricaTwin. Przypomnę tylko że Tenera wygrała 7 razy Paryż-Dakar. ...
Odpowiedztenera nie jest tego typu motocyklem.......jest raczej blizej crossa niz moto na dlugie wyprawy. paryz dakar owszem ale gs 1150 non stop piach przy 250kg wagi wybacz chyba super man by musial dosiadac wiec wluzmy to miedzy bajki...gs w swojej klasie nie ma rownych......moze nowe ktm adventure zobaczymy....nowe gs1200 niestety napakowane elektronika padaja fakt
OdpowiedzJedyny GS, którego można nazwać niezawodnym i który wykreował legendę modelu. Te współczesne to lansiarskie, awaryjne zabawki przeładowane elektroniką. Co najwyżej kreują czarny PR marki z tymi ...
OdpowiedzCały świat kupuje i jeździ bezawaryjnie. Producent nowego GS-a nie nadąża z realizacją zamówień, zwłaszcza na wersję Adventure a w Polsce jeden Pan, który w życiu nie jechał na porządnym niemieckim sprzęcie - wie lepiej. Gratuluję samopoczucia.
OdpowiedzTak bezawaryjny jak np. VW - też wszyscy kupują, a jednak Toyota jest nieprównalnie bardziej niezawodna. Tak samo jest z motocyklami BMW - nowoczesne, drogie, awaryjne...
Odpowiedz''porządny niemiecki sprzęt'' w kontekście niezawodności to trochę jakbyś napisał ''atrakcyjna wizualnie multipla''. PS. akurat na GS jechałem, więc ''porządny'' sprzęt mam odhaczony. Jaram się fest.
Odpowiedz"Porządny niemiecki sprzęt" - jeszcze chwila i będzie to równie zabawne jak np. "czeski film".
Odpowiedzhehe. To już stało się faktem
OdpowiedzTak tak niemieccy inżynierowie pracowali, żeby wymyślić coś gorszego niż wcześniejszy model. Jak zwykle polski mądrala wioskowy zna się lepiej od nich na motocyklach. Ja myślę, że nigdy GS-em nie jechałeś a Twoja opinia jest wyrazem frustracji z powodu braku środków na zakup porządnego motocykla.
OdpowiedzInżynierowie może i pracowali, ale jednocześnie księgowi cieli koszty. Trudno zrobić coś lepszego za mniejsze pieniądze żeby zwiększać zyski. To samo dotyczy całej reszty niemieckiej motoryzacji. Efektem są nowoczesne, niedopracowane, awaryjne maszyny. Opinia o awaryjności obecnych motocykli BMW nie wzieła się z nikąd. A japońców można lubić lub nie ale nie można im odmówić dopracowania konstrukcji i niezawodności - szczególnie Yamaha i Honda
OdpowiedzRacja, osobiście nigdy nie miałem i miał nie będę. Ale miał bardzo dobry znajomy z rocznika 2013, po dwóch latach wątpliwej przyjemności z jazdy sprzedał z uśmiechem na twarzy i kupił japońską konkurencję. Problematyczna była głównie elektronika, co prawda pierdoły, ale potrafiły skutecznie uprzykrzyć radość z jazdy. I wcale nie jestem sfrustrowany, gdyż mam turystyczny, japoński motocykl( FJR), który traktuję głównie wyprawowo i cenię sobie 100% niezawodność. Określenie porządny mimo wszystko bardziej pasuje mi do opisywanego ''kałacha'' niż do tych nowych, wybajerowanych. I nawet cena na poziomie 80k nie czyni ich porządnymi, rozdmuchany marketing i tyle.
OdpowiedzDokładnie. Te stare GSy sprzed 15 lat są jescze ok. Ale te nowe to masakra!!!! Wydajesz 80 kzł na takiego nowego GSa i co chwile coś. Może z założenia to jest dobry sport-enduro ale obecna awaryjność tych maszyn to jakaś kpina!!!
Odpowiedz