BMW Pit Lane Park, czyli F1 i Warszawa - strona 2
Formuła 1 w akcji BWM Pit Lane Park jest makietą wyścigów F1. Dla osób, którym nie wystarczają symulatory i makiety F1, przygotowano główną atrakcję - prawdziwy Pit Stop BMW z dwoma bolidami i kilkudziesięcioma metrami specjalne na tę okoliczność wylanego asfaltu. Garaż z bolidami był przeszklony na tyle, że każdy z widzów mógł zobaczyć, jak wyglądają przygotowania do startu w wyścigu. Miniaturowy tor nie pozwalał na jazdę bolidem. Prezentacja ograniczała się do efektownego palenia opon i wykręcenia kilku „bączków". Jednak huk z 10-cylindrowego silnika bolidu F1 był równie prawdziwy jak na torze. Na szczęście organizatorzy zadbali o darmowe stopery dla każdego odwiedzającego miasteczko BMW F1. Gwiazdy formuły 1 na BMW Pit Lane Park Nie ma wyścigów bez gwiazd. Główną gwiazdą BMW Pit Lane Park był Robert Kubica. Robert rozmawiał ze swoimi fanami, kręcił bączki po miniaturowym torze, wziął udział w konferencji prasowej. Był obecny tylko w piątek, jednak swój czas na Bemowie starał się wykorzystać możliwie efektywnie. Słowa krytyki należą się tutaj zgromadzonym na konferencji prasowej dziennikarzom, z których duża część nie odrobiła pracy domowej i zadawała pytania, świadczące o całkowitym braku wiedzy na temat wyścigów F1 i Roberta Kubicy. Szczególnie utkwiło nam w pamięci pytanie ze strony osoby, podającej się za dziennikarza telewizji Trwam. Pytanie dotyczyło tego, czy Robert wozi obrazek Ojca Świętego pod kaskiem i czy jest jakiś związek między tym faktem i uratowaniem polskiego kierowcy z ostatniego wypadku na torze w Montrealu. Całą konferencję i wszystkie zadawane w jej trakcie pytania możecie zobaczyć na załączonym filmie. W prezentacji bolidów F1 brali udział również inni zawodnicy BMW, w tym: Jörg Müller - wicemistrz serii Mistrzostw Świata Samochodow Turystycznych oraz Kevin Mirocha, niespełna 16-letni kierowca Formuły BMW. Motocykle BMW, czyli Chris Pfeiffer BMW to nie tylko samochody. W ubiegły weekend na Bemowie przekonał nas o tym najlepszy na świecie motocyklista streetbike Freestyle - Chris Pfeiffer. Polska publiczność poznała Chrisa już w maju 2007 w trakcie turnieju motocyklowych sportów ekstremalnych Extrememoto. Dzięki BMW Pit Lane Park ewolucje Niemca mogły poznać osoby, nie interesujące się na co dzień motocyklami. Pfeiffer zaprezentował swoje sztandarowe tricki, czyli stoppie zakończone całowaniem hostessy, wheelie połączone z przemieszczeniem się po motocyklu, 12 o'clock na wysprzęglonym motocyklu, czy też circles z ręką dotykającą podłoże oraz circles z nogami za kierownicą. Nowym trickiem było zeskakiwanie z jadącego na tylnym kole motocykla. Bardzo efektowne było bieganie po stojącym w miejscu motocyklu, połączone z paleniem gumy. Chris pokazał również, że potrafi kręcić znane nam wszystkim z egzaminu na prawo jazdy ósemki na tylnym kole. Występ mistrza świata streetbike freestyle uświetniły znane nam bardzo dobrze parkowania motocykla, połączone z saltem przez kierownicę. Chris Pfeiffer jeździł na motocyklu BMW F 800. Podsumowanie Polacy zakochali się w formule 1. Na Bemowo przyjechały tysiące ludzi z całej Polski. Do miasteczka F1 wchodziły grupy po 1500 osób. Na piątek przewidziano dzień prasowy. Mogliśmy na spokojnie zwiedzić cały Pit Lane Park, wziąć udział w konferencji z Robertem, przeprowadzić wywiady. Kolejka widzów liczyła kilkaset metrów, jednak po kilku godzinach czekania każdy mógł z bliska dotknąć i zobaczyć Formułę 1. W sobotę zainteresowanie formułą było już tak duże, że spora część widzów nie dostała się do BMW Pit Lane Park i mogła jedynie z zewnątrz oglądać okazałą budowlę. Co działo się w miasteczku F1 pozostanie tajemnicą również dla naszej redakcji. Z powodu zbyt dużej liczby odwiedzających nie zostaliśmy wpuszczeni nie tylko do Pit Lane Park, lecz również do kolejki czekających na wejście fanów F1. Wyciągając wnioski z soboty zrezygnowaliśmy z wizyty na Bemowie w niedzielę. BMW Pit Lane Park był bardzo dobrze przygotowaną imprezą, dającą unikalną możliwość kontaktu ze światem F1. Niestety, organizatorzy nie przewidzieli ogromnego zainteresowania i nie wprowadzili opłat za wstęp do Pit Lane Park. W efekcie ogromna liczba odwiedzających sparaliżowała pracę miasteczka F1. O ile wewnątrz Pit Lane Park panował porządek, o tyle na zewnątrz kłębił się tłum podenerwowanych i zdezorientowanych widzów. Formuła 1 jest w tej chwili tak bardzo popularna, że bilety na wyścigi, pomimo cen na poziomie 1500 zł (400 Euro za sektory SuperGold), rozchodzą się jak świeże bułeczki. BMW Pit Lane Park pokazał, że jest rzeczą bardzo trudną przeprowadzić imprezę związaną z Formułą 1 i z Robertem Kubica, bez wprowadzania jakichkolwiek opłat. Otwarte dla wszystkich imprezy tego typu stają się ofiarami własnej popularności. W efekcie bardzo duża liczba widzów nie ma nawet możliwości dostrzeżenia świetnego przygotowania i bardzo dobrego prowadzenia tego typu imprez, tonąc w wielotysięcznych kolejkach i odchodząc spod bram z przysłowiowym „kwitkiem". | |
|
Komentarze 11
Poka¿ wszystkie komentarzeW³a¶nie obejrza³em wywiad z kolesiem, który uje¿d¿a moto. Facet sprawia wra¿enie fajnego go¶cia, ale dziennikarz nie zna ni w z±b angielskiego! Takiej polewki ju¿ dawno nie mia³em i podejrzewam, ...
Odpowiedzoby wiêcej imprez oraz lepiej zorganizowanych! :D
OdpowiedzLudzie :] a nie lepiej uzbierac troche pieniazkow i jechac na GP np. do niemiec albo wegier :]?????
OdpowiedzMnie Wpu¶cili I Wcale Nie Czeka³am Tak D³ugo... :):):) By³o Super... Oby Za Rok To Powtórzyli:):):)
OdpowiedzFajna relacja, fajna impreza tylko szkoda tych ludzi ktorzy czekali pare godzin a mimo to sie nie dostali. Widac ze po Malyszomanii przyszedl czas na Kubicomanie. Oby wiecej takich imprez w Polsce.
OdpowiedzJa by³em na bankiecie wieczorym jako kelner z sobieskiego!fajnie by³o!
Odpowiedz