Autonomiczne taksówki Toyoty. Świat się zmienia, a motocykliści nie?
Jak uporać się z brakiem chętnych do pracy w zawodzie, a przy okazji poprawić bezpieczeństwo pieszych oraz zmotoryzowanych? Toyota ma rozwiązanie i testuje autonomiczne taksówki. Dlaczego ma nas to obchodzić?
Monet Technologies to japońska firma świadcząca usługi w zakresie mobilności. Pakiet większościowy Monet Technologies należy do Toyoty. Firma rozpoczęła działania mające na celu przetestowanie możliwości użycia autonomicznych taksówek w tokijskiej dzielnicy Odaiba - w zasadzie wyspy należącej do metropolii.
Pierwsze pojazdy wyruszą na drogi największego miasta świat już w lipcu bieżącego roku. Warto przypomnieć, że Tokio ma obecnie ponad 37,5 mln mieszkańców. To więcej niż cała populacja Polski.
Usługa robotaxi ma powstać nie tylko z chęci rozwoju technologicznego, ale po prostu z konieczności, bo to odpowiedź na poważny niedobór taksówkarzy, z czym borykają się władze Tokio.
Test rozpocznie się od częściowo zautomatyzowanej technologii jazdy poziomu 2 i zbada wykonalność technologii poziomu 4 i 5, która w przypadku tego ostatniego oznacza w pełni zautomatyzowaną jazdę pojazdu bez kierowcy. Testowe pojazdy będą oparte na minivanie Toyota Sienna.
Warto przypomnieć, że japoński gigant ma spore doświadczenia w tej materii, ale nie wszystkie testy okazały się sukcesem. Właściwie Toyota podchodzi obecnie bardzo ostrożnie do usług transportu bez kierowcy, na co wpłynęło zdarzenie z 2021 roku, gdy autonomiczny autobus poziomu 2 testowany przez Toyotę uderzył w sportowca paraolimpijskiego na jednej z tokijskich ulic.
Być może na obecne przyspieszenie pracy Toyoty nad autonomicznymi pojazdami w macierzystym kraju wpłynął fakt, że Honda ogłosiła niedawno, że chce zaoferować usługę robotaxi w Tokio. Honda współpracuje w tym celu z innymi firmami, w tym z amerykańskim gigantem General Motors, a na dodatek chce uruchomić kompletną usługę robotaxi już w 2026 roku.
Jakie znaczenie ma dla motocyklistów testy autonomicznych taksówek po drugiej stronie globu? Być może dziś jeszcze niewielkie, ale pamiętajmy, że zaledwie kilka lat temu, czyli w 2015 r. samochody bez systemów wspomagania stanowiły większość nowych aut na rynku. Osiem lat temu 51,4 proc. wszystkich nowo zarejestrowanych pojazdów nie posiadało zaawansowanych systemów elektronicznych. W 2020 było to już tylko 14,4 proc., a w 2025 r. udział samochodów z zerowym poziomem automatyzacji ma stanowić zaledwie 1,6 proc. wszystkich nowo rejestrowanych samochodów.
Tymczasem przepisy dotyczące zautomatyzowanej jazdy poziomu 3 są obecnie realizowane w regularnej produkcji, a poziom 4 jest oczekiwany do 2025 r. Wielkie koncerny rozpoczęły właśnie walkę w segmencie, który wkrótce będzie stanowił bardzo ważne źródło dochodów. To pojazdy w pełni autonomiczne, spełniające różnorakie zadania w miastach takich jak Tokio.
Czy to będzie wyzwanie dla motocyklistów, a może ułatwienie w jeździe pomiędzy poruszającymi się w przewidywalny sposób zautomatyzowanymi pojazdami? Na razie nie potrafimy jeszcze tego ocenić, ale zmiany są coraz szybsze. Musimy zdawać sobie z tego sprawę.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze