Adrian Pasek podbija Wschód - Riders East Tour
„Zdał Pan egzamin, ale z taką jazdą długiej kariery Panu nie wróżę. Umie Pan tylko dobrze odkręcać manetkę gazu”
Kiedyś pojechali do USA, ostatnio byli w Australii, a teraz jadą na Wschód. Mowa oczywiście o ekipie składającej się z Adama Badziaka i Przemka Salety. Jarek Stec tym razem nie mógł pojechać, ale za to do składu dołączają kolejne osoby, jak Łukasz „Juras” Jurkowski. Dlaczego były zawodnik MMA jedzie na taką wyprawę? Ponieważ jej motywem przewodnim będą właśnie sporty walki.
W ramach podróży Rider East Tour, panowie odwiedzą zawodników z dawnego Związku Radzieckiego - Fedora Emaljenienko, Władimira i Vitalija Kliczko oraz Alexeia Ignashova. W Kownie natomiast spotkają się z młodzieżą polskiego pochodzenia i wręczą im kilka zaproszeń na obóz KSW. Panowie nie jadą tym razem turystykami, ale potężnymi nakedami: Yamaha V-Max, Honda CB1000R oraz Harley Davidson V-Rod Muscle. Wyruszają 22. czerwca z Warszawy, a trasa wiedzie przez Litwę, Łotwę, Estonię, Rosję, Ukrainę i Białoruś. Powrót planowany jest na 14. lipca
Do wspomnianych uczestników Riders East Tour dołącza też ktoś jeszcze - Adrian „Pasio” Pasek ! Z tej okazji udało nam się przed samym wyjazdem zamienić z nim kilka słów:
Ścigacz.pl: Adrian, jesteś „świeżo” po maturach i rozpocząłeś już swoje najdłuższe wakacje. Przerywają Ci je rundy WMMP oraz pokazy stuntu, a i tak zdecydowałeś się pojechać na Wschód. Co Cię tam ciągnie? Nie wolałeś zebrać znajomych i wyskoczyć nad morze? No i oczywiście, jak poszła matura?
Pasio: Sama maturka poszła bardzo gładko i bez większych problemów. Teraz czekam tylko na wyniki, składam papiery do szkół i mam nadzieję, że dostanę się tam, gdzie bym chciał.
Wakacje (śmiech)? Nie tak do końca przypominają prawdziwe wakacje, kojarzące się głownie z lenistwem. Wyjazdy związane ze stuntem lub wyścigami pochłaniają praktycznie cały mój wolny czas więc nie jest łatwo. Co mnie ciągnie na Wschód? Chyba czysta ciekawość. Nigdy nie byłem w Rosji i pozostałych państwach bloku wschodniego. Trafiła się super możliwość zobaczenia tego na żywo i to w dodatku za kierownicą motocykla. Dodatkowo, zabieram ze sobą motocykl do stuntu – swoją Yamahę R6. Lepszej podróży chyba nie mogłem sobie wymarzyć! Zapewne zapamiętam ten wyjazd na bardzo długo (uśmiech). Będzie się działo!
Ścigacz.pl: Początkowo miałeś jechać samochodem z Jurasem. Z wyprawy odpadł jednak Jarek Stec, a więc przesiadasz się na dwa kółka. To oznacza z kolei, że niedawno musiałeś zdać prawko!
Pasio: Prawo jazdy udało mi się zrobić już jesienią ubiegłego sezonu. Wszystko zdałem za pierwszym razem. Sam egzamin przebiegł bez większych problemów, ale po powrocie na plac, egzaminator wytknął mi dwa drobne błędy, przez które o mały włosy oblałbym część praktyczną. Miałem wiele swoich nawyków, na które egzaminator nieco przymykał oko. Wolałem nie wspominać o tym, co robię na co dzień oraz ile i jak jeżdżę na motocyklach. Na koniec usłyszałem bardzo miłe” słowa: „Zdał Pan egzamin, ale z taką jazdą długiej kariery Panu nie wróżę. Umie Pan tylko dobrze odkręcać manetkę gazu”. Odpowiedziałem, że bardzo cieszy mnie pozytywny wynik egzaminu, ale mam nadzieję, że jego opinia dotycząca mojej kariery motocyklowej się nie sprawdzi. (uśmiech)
Ścigacz.pl: Do tej pory byłeś jednym z najszybszych w swojej klasie w WMMP oraz jednym z najlepszych stunterów w Polsce. Na ulicach dotychczas raczej nie jeździłeś, a teraz przed Tobą 4000 kilometrów w ciągu czterech tygodni. Stresuje Cię to w jakikolwiek sposób, czy może to, czego się obawiasz najbardziej, to śmierć z nudów na prostej drodze?
Pasio: Zdarzyło mi się już jeździć moją Yamahą R6 zaraz po zdaniu egzaminu na prawo jazdy. W ruchu ulicznym, nie czuję się tak pewnie jak na torze lub na stuntowej miejscówce, a sama jazda nie wydaje się tak ekscytująca. Jednak jeśli chodzi o samą wyprawę, to zapowiada się bardzo ciekawie. Dystans, jaki mamy do przejechania będzie dla mnie naprawdę dużym wyzwaniem, lecz doświadczeni uczestnicy wyprawy na pewno pomogą mi w dotarciu do celu. Jedziemy się wyluzować, pozwiedzać, pojeździć stuntowym motocyklem w różnych miejscach – może uda się „sterroryzować” Plac Czerwony. Myślę, że w takich klimatach będzie naprawdę wesoło i nie będę miał czasu na nudę.
Ścigacz.pl: Skoro posiadasz już prawko, to pewnie masz, albo planujesz mieć też własny motocykl na ulicę? Z kolei mogąc już pełnoprawnie jeździć po drogach, co powiesz o teorii, według której po stuncie i ściganiu się, zwykła jazda jest to po prostu nudna, a gdy zapomnisz, że to nie tor – niebezpieczna?
Pasio: Nie, nie posiadam własnego motocykla typowo na ulicę, więc ciężko będzie mi określić, jaki motocykl byłby najlepszy. Myślę, że na pewno znajdę sobie coś z logiem Yamahy. Na drodze osobiście dużo lepiej czuję się w samochodzie i to właśnie nim poruszam się na co dzień z punktu A do punktu B. Stunt i jazda na torze wyścigowym dostarczają mi wystarczającą ilość emocji i adrenaliny. Powoduje to, że gdy już wyjeżdżam na ulicę motocyklem, jestem „grzeczny”. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo na drodze, to przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na nie najlepszy stan naszych dróg i małe doświadczenie kierowców. Jeśli ktoś szuka większych emocji, zdecydowanie polecam tor wyścigowy lub plac do stuntu, aniżeli wykorzystywanie do tego naszych niebezpiecznych ulic.
Ścigacz.pl: Juras zabiera w samochodzie Twojego stunt-psa. Poza motywem przewodnim, czyli sztukami walki, na wyprawie pojawi się więc też i stunt. Zdradzisz nam szczegóły planu Riders East Tour, jak będzie wyglądało połączenie sztuk walki i stuntu?
Pasio: Na razie nie chcę zbyt wiele ujawniać. Zamierzamy nakręcić mega dobry materiał w najciekawszych miejscach wschodniej Europy i nie tylko. Musicie być cierpliwi i poczekać na film z całej wyprawy. Myślę, że będzie warto i nikt nie zaśnie przed telewizorem oglądając kolejne odcinki.
Ścigacz.pl: Na wschodzie będziesz szukał ciekawych miejscówek stunterskich. Pewnie nawiążesz też nowe kontakty ze stunterami. Kryje się za tym plan podbicia wschodniego rynku stunterskiego przez Pasia, czy po prostu promocja sportu? Co znajdziemy w materiale, który nagracie w czasie wypadu?
Pasio: Tak, już udało mi się pozbierać kilka kontaktów do chłopaków ze wschodu. Wstępne spotkania ustalone, więc już nie mogę się doczekać, kiedy tam dotrę. Lokalni stunterzy zapewne będą gościnni i zaprowadzą nas w ciekawe miejsca, w których będziemy mogli nakręcić odjechane ujęcia.
Czy podbijać wschodni rynek stuntu? Zobaczymy. Raczej liczę na nawiązanie jak najciekawszych kontaktów i wymianę doświadczeń. W Rosji, na Łotwie czy Litwie jest wielu dobrych stunterów, którzy reprezentują naprawdę wysoki poziom. Mam nadzieję, że ja będę mógł nauczyć się czegoś od nich, a oni ode mnie.
Jedziemy tam zwiedzać, nagrać dobry materiał, a przy tym dobrze się bawić promując markę Riders. Materiał z wyprawy będzie niespodzianką, bo nie da się do końca przewidzieć, co się w nim znajdzie. Na pewno ciekawe elementy wyprawy, walki na ringu, spotkania z zawodnikami i oczywiście ujęcia stuntowych tricków w moim wykonaniu. Co jeszcze? Aż sam jestem ciekawy.
Ścigacz.pl: Na wyprawę jedziecie V-Maxem, CB1000R oraz V-Rodem Muscle. Którego wybrałeś? Zobaczymy Ciebie kręcącego cyrkle na Harleyu albo chociaż na Hondzie?
Pasio: Jadę na Hondzie, chyba najlepiej będę mógł wykorzystać jej zalety (uśmiech). Podczas podróży będziemy zamieniać się motocyklami, więc może pojawią się cyrkle nawet na V-Maxie (śmiech)! Wolałbym jednak wykonywać tricki tylko na swojej stuntowej Yamasze, ale kto wie, co wyjdzie w praniu. Na miejscu wszystko może się zmienić. Mam nadzieję, że motocykle są dobrze ubezpieczone, haha!
Ścigacz.pl: Kolejna runda Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostw Polski zaczyna się 23. lipca. Ostatnio miałeś pecha, więc musisz zdążyć wrócić i walczyć o kolejne punkty. Na co liczysz w tym sezonie?
Pasio: To prawda, miałem ostatnio kilka „ciekawych” przygód,. Brakuje mi doświadczenia, co jest widoczne podczas wyścigów. To jest właśnie to, co chciałbym zdobyć w tym sezonie, żeby nawiązywać równą walkę z czołówką. Mam nadzieję, że teraz już wszystko pójdzie dobrze i spełnię swoje oczekiwania. Bardzo chciałbym znaleźć się ostatecznie w pierwszej trójce Mistrzostw Polski Junior Superstock 600.
Ścigacz.pl: W takim razie życzymy powodzenia na torze i na trasie!
Pasio: Dzięki, na pewno się przyda! Przy okazji zapraszam wszystkich do odwiedzania mojej strony oraz profilu, gdzie znajdziecie sporo informacji o mnie. Chciałbym bardzo podziękować mojej rodzinie, znajomym oraz moim partnerom: Hotel Dworek, Szerbud, Moto Center Group, DeWalt, Stanley, bez których pomocy ten wyjazd byłby pewnie niemożliwy. Pozdrawiam was wszystkich, Adrian Pasek „Pasio”.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzea w dudpe z nimi po co o tych leszczach piszecie w telewizji pokaza jeszcze jak sie lansuja na moto ...najman rozp.... tych pseudo motocyklistow!!!
OdpowiedzTego młodego chłopaka nazywasz leszczem? Bo jeżeli tak to ciekawe jakim Ty motocyklistą jesteś. Zawiść w Polsce nie zna granic.
Odpowiedz