Adrian Pasek - nie Puchar Polski dał największą satysfakcję
Ostatnim razem rozmawialiśmy z Adrianem na półmetku jego wyścigowych zmagań. Zgodnie z przypuszczeniami Puchar Polski w klasie Rookie 600 trafił w jego ręce. Jak się jednak okazuje, to nie on przyniósł Pasiowi największą satysfakcję w minionym sezonie…
Ścigacz.pl: Co właściwie Pasio robi zimą?
Adrian Pasek ‘Pasio’: Ta zima jest trochę inna niż wszystkie. Wszystko za sprawą matury, która czek mnie już w maju. Egzaminy przypadają właściwie na sam początek wyścigowego sezonu. To właśnie dlatego już teraz poświęcam dużo czasu nauce, żeby w trakcie sezonu nie ślęczeć nad książkami. Poza tym uwielbiam śmigać na nartach, więc praktycznie co weekend wyjeżdżam gdzieś w góry zaczerpnąć świeżego powietrza. W ten sposób mogę również podtrzymać kondycję fizyczną, co mam nadzieję zaowocuje dobrymi wynikami zarówno na torze jak i na maturze.
Ścigacz.pl: Pierwsze miejsce w klasie Rookie 600 należało w tym roku do Ciebie. Masz już za sobą także pierwszy start w klasie Superstock 600. Jak oceniasz na pierwszy rzut oka różnicę pomiędzy tymi dwoma klasami?
Adrian Pasek ‘Pasio’: Pierwszą rzeczą, jaka nasuwa mi się na myśl jest na pewno podwojona ilość okrążeń w Superstockach względem Rookie 600, która w znaczący sposób różni te klasy. Wymaga to od zawodnika bardzo dobrego przygotowania fizycznego i dużej wytrwałości psychicznej. Kolejną bardzo widoczną różnicą jest doświadczenie zawodników i czasy ich okrążeń. Tutaj trzeba dawać z siebie naprawdę wszystko i walczyć do końca, jeśli chce się zająć dobrą lokatę. Pomimo tego, że w klasie SST 600 nie udało mi się stanąć na podium, to i tak satysfakcja z jazdy była nieporównywalnie większa.
Ścigacz.pl: Ten sezon był dla Ciebie bardzo pracowity, czy aby przypadkiem nie za bardzo?
Adrian Pasek ‘Pasio’: Na początku sezonu też tak myślałem. Nie mogłem sobie wyobrazić ciągłych wyjazdów związanych zarówno z wyścigami jak i stuntem. Każdy mój weekend był zajęty. Nie miałem czasu praktycznie na nic. Kiedy byłem w drodze początkowo wkurzałem się myślą, że większość czasu spędzam podróżując i nie mam nawet chwili dla moich starych znajomych. Po pewnym czasie jednak przyzwyczaiłem się do tego na tyle, że teraz modlę się o to, aby obecna zima nie była tak długa i sroga jak w ubiegłym roku. Dla mnie sezon mógłby zaczynać się już w styczniu (śmiech). Strasznie brakuje mi tej adrenaliny i zdrowej rywalizacji!! Jeśli chodzi o pracowitość, to z perspektywy czasu stwierdzam, że może być tego zdecydowanie więcej.
Ścigacz.pl: Co zatem z przyszłym sezonem? Co będzie miało największy priorytet, stunt czy wyścigi?
Adrian Pasek ‘Pasio’: Jak na razie obstawiam, że wyścigi, chociaż tutaj w dużej mierze jestem uzależniony od sponsorów i sponsora głównego, czyli moich rodziców. Wiadomo, że zarówno jeden jak i drugi sport pochłania olbrzymie sumy pieniędzy, w szczególności jeżeli swoich sił chce się spróbować poza granicami naszego kraju.
Ścigacz.pl: Pasio i szkoła... jak to tak naprawdę wygląda?
Adrian Pasek ‘Pasio’: Hehe pewnie wielu myśli, że nie przykładam się do nauki i bimbam sobie w szkole, ale w rzeczywistości jest całkiem inaczej. Chodzę do II LO w Rzeszowie i myślę, że jak na tyle czasu poświęcanego stuntowi i wyścigom to wyniki mojej nauki są całkiem przyzwoite. Przez pierwsze dwa lata liceum myślałem o studiach farmaceutycznych, ale od kiedy wyścigi weszły w moje życie stwierdziłem, że nie będę miał wystarczająco czasu na tak wymagające studia. Jak na razie na horyzoncie przygotowania do matury i przegląd uczelni w poszukiwaniach nowego kierunku studiów…
Ścigacz.pl: Kto jest dla Ciebie największym autorytetem, jeżeli chodzi o zawodników?
Adrian Pasek ‘Pasio’: Jeśli chodzi o wyścigi to na pewno Valentino Rossi i Casey Stoner, których styl jazdy od razu mi się spodobał. W stuncie jest wielu takich zawodników, których styl jazdy bardzo przypadł mi do gustu np. Jorian Ponomareff lub Romain Jeandrot, ale muszę tu też powiedzieć o naszym rodaku Stunterze 13, który ostatnimi czasy robi takie rzeczy, że naprawdę nie mogę wyjść z podziwu.
Ścigacz.pl: Gdybyś mógł zażyczyć sobie czegoś w Nowym Roku co by to było?
Adrian Pasek ‘Pasio’: Tytularny sponsor! Życzyłbym sobie, żeby nasz Team Yamaha POLand POSITION utrzymał się w przyszłym roku i znalazł naprawdę dobrych sponsorów. Tak, abyśmy wraz z innymi młodymi zawodnikami, którzy w nim jeżdżą mogli dalej rozwijać się w Polsce i za granicami naszego kraju. Tak, to byłby świetny prezent, myślę, że nie tylko dla mnie! Przy okazji pozdrawiam wszystkich czytelników i życzę im spełnienia wszystkich noworocznych marzeń. Adrian Pasio Pasek
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeI to jest "gwiazda" teamu Poland Position. Nie żaden korobacz, karabach czy inni. Chłopak skromny ale z sercem do walki. Tacy jak on tzn. chłopaki "z nikąd" są warci uwagi! Pierwszy sezon czasy w ...
Odpowiedzbierz to co się tobie należy;)
OdpowiedzPasio, ZESRAJ SIE NIE DAJ SIE!!!!!!!!!!!!:P
Odpowiedz