3-latek w siodle Hondy Gold Wing i Yamahy TMax. To syn mistrza
Większość trzylatków prawdopodobnie ogląda teraz bajki lub bawi się klockami. W tym czasie ich rówieśnik Zayna Sofuoglu wsiada na Hondę Gold Wing lub Yamahę TMax, żeby pojeździć na torze. Niemożliwe? Zobaczcie sami.
Zayna ujeżdża oczywiście pasjami również gokarty i mniejsze motocykle, ale ten dzieciak radzi sobie również z takimi potworami, jak wspomniany Gold Wing z silnikiem o pojemności 1800 cm3. Jasne, z pomocą taty przy starcie i zatrzymaniu, oraz automatyczną skrzynią biegów, ale jednak to nie przelewki nawet dla dorosłego adepta motocyklizmu, a co dopiero takiego berbecia.
Chłopaczek ma niesamowity początek motocyklowej pasji, chociaż przyznam się Wam, że sam będąc ojcem, bałbym się wsadzić swoją pociechę na takiego potwora. No ale Zoyna ma bardzo wyjątkowego tatę. To profesjonalny zawodnik motocyklowy i pięciokrotny mistrz świata Supersport Kenan Sofuoglu.
Tata pomaga synkowi uwolnić motocykle ze stojaka, uruchomić, a następnie pozostawia dziecko same sobie. Malutki Sofuoglu samodzielnie kontroluje przepustnicę i hamulce, a jak widać na innych filmach zamieszczonych na jego stronie na Instagramie, jest również w stanie kierować dużymi motocyklami na torze. Trzeba podziwiać nie tylko jego umiejętności, ale także zaufanie, jakim obdarzyli go rodzice, pozwalając mu na coś takiego, i to regularnie.
Nie trzeba dodawać, że nie jest to coś, czego powinieneś spróbować w domu ze swoimi dziećmi lub małoletnim rodzeństwem. Ważny jest fakt, że wszystko zostało nakręcone na zamkniętym torze w kontrolowanych warunkach i pod nadzorem profesjonalistów. Tymczasem moja wyobraźnia podsyła mi obrazy, jak 3-letni dzieciaczek zsuwa się pechowo z motocykla, celując główką w asfalt - ale uznajcie to jedynie za wybryk mojej ojcowskiej troski.
Warto jeszcze wspomnieć, że talent Kenan Sofuoglu wykuł się w naprawdę trudnych, żeby nie powiedzieć - tragicznych warunkach. Zaczynał w Turcji, mając… trzy lata. Do Europy Zachodniej przyjechał dzięki wysiłkowi całej rodziny, która zebrała 12 tys. euro na wpisowe do Yamaha Cup w Niemczech. Bez znajomości niemieckiego i angielskiego, bez rodziny, Kenan zaczął wygrywać, bo wiedział, że najbliżsi postawili na niego wszystko, co mieli.
Jak wspominał po latach, te doświadczenia uczyniły go silnym człowiekiem. Nie złamała go nawet śmierć starszego brata Sinana, który zginał podczas treningu w mistrzostwach Turcji w 2008 roku. To był wtedy ostatni z żyjących braci Kenana.
Ale czas goi rany, a Kenan ma teraz własnego syna, którego może zarazić pasją do motocykli. Znając nieco lepiej okoliczności życia mistrza, o wiele łatwiej go zrozumieć. I być może również brak obawy o dziecko w siodle Gold Winga.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeYamahê Gold Winga... LOL
Odpowiedz