Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeWitam Panie Marku. Zacznę od tego że "wychowałem się" motocyklowo na lekturze ŚM i Pańskich artykułów z czasów gdy jeździł Pan Yamahą XS 1100. Dla mnie taki moto był wtedy w sferze marzeń i teraz, wiele lat póżniej, zrealizowałem te marzenia nie zważając na postęp techniki. Nie trzeba mieć 22 lat do setki by dostrzec że współczesna technika zabija radość jazdy. Dla mnie motocykle i samochody skończyły się w latach 90 tych, od 2-ki z przodu w roczniku zaczął się chłam. I tu wytknę Panu niekonsekwencję. Mądrze Pan pisze a jakoś poddał się Pan temu postępowi na który Pan psioczy. Nie mam pojęcia, jak Pan przejeździwszy pół życia na klasyku z duszą, może "bez obrzydzenia" wsiadać na zabawkę naszpikowaną elektroniką (celowo nie nazywam tego przy czym Pan ma zdjęcie motocyklem). Ja konsekwentnie się trzymam swoich zasad. Jeżdżę Yamahą XJ 600 z 88 r i FJ 1100 z 86. I to są pojazdy reprezentujące sobą apogeum rozwoju motocykli, zwłaszcza ze stajni Yamahy. Tak naprawdę i FJ jest już trochę przekombinowana, te 16 zaworów nie bardzo jest potrzebne, wystarczyłoby 8. Tylko dlatego nie jeżdżę XS 1100 bo to już unikat i zbyt duże problemy z częściami i serwisem. Ale jeśli by te problemy dały się rozwiązać, to pozostałby dla mnie motocyklem idealnym. A Pan porzucił ideał dla jakiegoś nowoczesnego badziewia. Smutno...
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza