Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzeKENLEE - kask, obowiązkowe rękawiczki, czy certyfikowane protektory w kurtce to istotnie TWOJE bezpieczeństwo i rzeczywiście byłoby fajnie, gdyby to był TWÓJ wolny wybór. Jeszcze raz podkreślę, że ABS, ograniczenie prędkości, sprawny technicznie motocykl to NIE TYLKO TWOJE bezpieczeństwo. To również bezpieczeństwo moje, moich przyjaciół, dzieci i innych ludzi, których spotkasz na swojej drodze. Pamiętasz, gdzie kończy się wolność jednego człowieka?? Tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego... ;) Pozdrawiam / Barry / Ścigacz.pl
OdpowiedzTakie to proste? To gdzie sie konczy wolnosc i bezpieczenstwo motocyklisty, a gdzie zaczyna sie owa wolnosc i bezpieczenstwo samochodziarza w kontekscie szatkownic? Motocyklista vs. pieszy w kontekscie wysepek i malowanek? I jaki oni wszyscy maja ma to wplyw w kontekscie ustawianych przetargow w magistratach? Chyba taki sam jak ja w starciu z lobbingiem koncernu BOSCH w KE w sprawie ABS... A pamietasz ograniczenia mocy motocykli do 98 KM do polowy lat 90-tych w krajach kregu ekonomicznego wplywu Niemiec? Podnoszono ten sam argument: bezpieczenstwo motocyklistow i INNYCH UCZESTNIKOW RUCHU DROGOWEGO. Kiedy moc przestala zabijac? Wtedy, kiedy BMW nauczylo sie robic silniki powyzej 100 KM... Przykro mi, ale powtarzasz frazesy. Jesli cos jest tak cudowne jak ABS to kazdy i tak za to zechce doplacic bez przymusu legislacyjnego. Przy okazji ceny takich ukladow uksztaltuje rynek, a nie widzimisie bialych kolnierzykow.
OdpowiedzKENLEE - jeśli chodzi o "szatkownice", śliskie pasy i cała reszta elementów krajobrazu niesprzyjających motocykliście, to pisałem o tym wielokrotnie i zawsze podkreślam, że swój sprzeciw w tej sprawie. Wracając do ABS-u - mój tekst nie jest o polityce, nakazach, filozofii, korporacjach i wymogach UE. Mój tekst jest o systemach ABS w motocyklach. To wszystko, o czym piszesz, jest tematem na odrębny artykuł, który być może warto kiedyś popełnić, niemniej w tekście powyżej chciałem przekazać coś innego. Streściłbym to do jednego zdania - "droga hamowania na mokrej nawierzchni jest krótsza w przypadku motocykla wyposażonego w ABS, zatem warto mieć ABS, bo to może uratować życie nam lub komuś innemu". Pozdr. / Barry
OdpowiedzMoje streszczenie brzmi: "wolny wybor jest lepszy niz przymus". Sam zaczales w komentarzach filozofowanie o granicach wolnosci i bezpieczenstwa. Jesli Twoj tekst jest o ABS i mial zamknac sie w merytorycznym przypieczetowaniu jego skutecznosci, to powinien zakonczyc sie na akapicie "Liczby nie klamia". I jeszcze jedno: ja na ten przyklad bardzo lubie zabawe tylnym poślizgiem np stawianie lekkiego sprzetu bokiem do skretu 90 stopni i wyjscie powerslidem, albo analogiczne nawrotki o 180 i cieszy mnie to jak szesciolatka na rowerku pod blokiem kolezanki, jak czoperowca palacego gume z przednim kolem opartym o sciane, albo jak stuntera, ktory wykrecil swoje pierwsze combo z cyrklami. A Ty z czego sie cieszysz i co prezentujesz pod owym blokiem kolezanki? I z ktorego z nich bedziesz drwil?
OdpowiedzNo też producenci motocykli wciąż ten wybór Ci dają, przez opcję wyłączenia systemu, o tym również napisałem :) A jeśli nie dają to tak możesz być prawdziwym "buntownikiem" i odłączyć ABS w wiadomy sposób :) Nowy KTM Duke 390 po wyłączeniu ABSu wyświetla na kolorowym pulpicie napis NO LEGAL :D I rób sobie wtedy do woli te swoje krechy przy hamowaniu. Ale więcej frajdy da CI pewnie latanie przez zakręt bokiem, a do tego przyda się... nowoczesny wynalazek, jakim jest sprzęgło antyhoppingowe ;) A co do Twojego pytania - pod blokiem koleżanki to mogę najwyżej serenadę zaśpiewać ;)
OdpowiedzSzanowny Autorze w czasach kiedy zaczynałem przygodę z motocyklami motocykle były pojazdami młodych ludzi bo były tanie. Zważ jak bardzo czasy się zmieniły i ilu obecnie młodych ludzi stać na kupno DOBREJ, NOWEJ maszyny. Większość maszyn na jakich jeżdżą i rozstają się z tym światem młodzi ludzie to stary ZŁOM poskładany ze sprowadzonych z zachodu rozbitków. Jak myślisz, dlaczego tak jest? Nie pisz mi proszę że dobre musi być drogie. Wiele udziwnień pakowanych na siłę do motocykli jest dodawanych przez koncerny produkujące motocykle po to aby te były droższe i wymagały serwisowania w ich warsztatach. ,,Odsiew naturalny'' był dawniej i jest obecnie, kto nie zrezygnował i przeżył jeździł do póki umiał wsiąść na motocykl i to bez ABS czy kontroli trakcji. Obecna liczba wypadków wiąże się nie z liczbą maszyn bez ABSów lecz z liczbą motocykli i innych pojazdów na drodze i z modą na mocne motocykle która ogarnęła ludzi których większość nigdy nie powinna wsiąść na motocykl. Jeśli już wymyślono układy mające sprawić by przypadkowy człowiek lub nowobogacki się nie zabił to należało by dodawać je opcjonalnie i na życzenie do standardowego motocykla. Koszt nowych ,,wynalazków'' w nowej maszynie ma znaczący udział w cenie motocykla i stanowi często barierę nie do przebycia dla mniej zamożnych motocyklistów zmuszając ich do kupna używanych szrotów na których jazda jest o wiele niebezpieczniejsza niż jazda bez ABSów czy kontroli trakcji. ... Pozdrawiam.
OdpowiedzBokiem latam po miekkim na EXC-F. Jakos daje rade bez kontroli trakcji, Rekluse i innych cudeniek. Kupilem miedzy innymi drogie litowe aku, zeby urwac 1 kg. Wszystko wskazuje na to, ze za najpozniej za dwa lata jesli bede chcial wymienic na nowsze to dostane za wlasna kase w pakiecie 3 kg zbednego ABS-u i kontroli trakcji zrownowazone fabryczna bateria litowa i brakiem kopniaka, ktory mi sie pare razy przydal i chce go miec. I nie interesuje mnie czy bedzie mial guzik "No legal". Chcialbym byc jak najbardziej "legal" (po to place za homologowanego EXC), ale im dluzej dziala KE, tym gorzej to wychodzi. Moja konkluzja jest taka, ze zupelnie inaczej rozumiemy wolnosc wyboru, szczegolnie za wlasne pieniadze.
Odpowiedz