Yamaha FZ6 - Star Trek dla każdego
Yamaha po raz kolejny pokazuje, że wie jak ulepszyć coś, co już jest świetne
W motocyklowym świecie wiele razy mówiono już, że motocykle z rodziny Fazer mocno przyczyniły się do wzrostu popularności Yamahy i spowodowały znaczący wzrost sprzedaży. W swoim czasie, FZS 600 cieszył się ogromną popularnością, głównie za sprawą swojej uniwersalności, przydatności do podróży, niezawodności i niezłych osiągów. Pierwsza modyfikacja obejmowała głównie design, jednak wielu czekało na wtrysk paliwa i wersję naked. W roku 2004 stało się. Zupełnie odmieniony wizualnie motocykl ujrzał światło dziennie, zarówno w wersji z owiewką jak i bez. Przyjrzyjmy się całej sprawie przez pryzmat motocykla używanego, bowiem oferta na rynku wtórnym jest wyjątkowo bogata.
Striptease
W obecnych czasach, kiedy to projektancka ekscentryczność już się opatrzyła i klientom oferowane są sprzęty spod naprawdę fantazyjnego ołówka, FZ6 nie szokuje. Kiedy jednak ujrzał światło dzienne, wywołał lekkie „wow". Ta generacja Fazera wizualnie wpisuje się w „muskularny" nurt projektowania motocykli Yamahy. Zerknijcie na zbiornik paliwa. W niemal każdej nowej maszynie z tej stajni można przyuważyć coś podobnego. Wielu na pewno spodobają się usytuowane pod zadupkiem wydechy. Śmiem wątpić w praktyczny aspekt tego rozwiązania, zwłaszcza podczas jazdy z pasażerką. No chyba, że chcesz mieć na pokładzie naprawdę gorącą sztukę. Dosłownie. Tak czy siak, na pewno wyglądają one ładnie. Podobnie, jak rama wykonana metodą ciśnieniowego odlewania, czy pięcioramienne koła. Oko cieszy też mięsista tylna opona w rozmiarze 180 mm, bo co jest ważniejsze podczas wizyty na stacji benzynowej od szerokiego tylnego ogumienia? N-ka próbuje wpisywać się w nurt seryjnych streetów i prawdę mówiąc udaje się jej to, aczkolwiek pojęcia „seryjny street" pozwolę sobie nie komentować. FZ6S ubrany w użyteczną owiewkę wygląda nie mniej ostro, a słynne kocie oczy są teraz jeszcze bardziej kocie. Patrząc na Fazera kryteriami roku 2009 i maszyn w nim dostępnych, brakuje tu czegoś totalnie odpałowego, co powodowałoby konieczność szukania szczęki na ziemi.
Transplantologia
Jednostka napędowa pochodzi z ultra sportowej Yamahy R6. Oczywiście nie obyło się bez kursu dobrych manier i polepszenia charakterystyki w „dole" zakresu obrotowego. W 2007 roku motocyklistom zaoferowano spokojniejszą (z zamierzenia) wersję, która została przez nas przetestowana. Okazało się, że jest całkiem elastyczna i żwawa w mieście, a także poza nim radzi sobie całkiem sympatycznie. 98 koni, którymi dysponuje silnik zwykłego Fazera, to może nie powód do jęku zachwytu, jednak w mieście, czyli naturalnym środowisku tego sprzętu, wartość ta jest w zupełności wystarczająca. Z suchych faktów: Fazera zasila wtrysk paliwa, a moc na tylne koło przekazywana jest za pomocą 6-cio stopniowej skrzyni biegów i wielotarczowego, mokrego sprzęgła.
O podwoziu słów kilka
Yamaha FZ6 buja się na konwencjonalnym widelcu teleskopowym o średnicy goleni 43 mm. Zawiechy pracują tu poprawnie, dając kierowcy dobre wyczucie motocykla nawet podczas ostrej jazdy, choć tą nieco utrudnia seryjne ogumienie. Z tyłu nie ma zmian w stosunku do Fazerów poprzednich generacji. Centralny amortyzator mocowany do aluminiowego wahacza to standard. Przedni hamulec wymaga wprawnej dłoni do obsługi. Dwutłoczkowy zacisk wgryzający się w dwie tarcze o średnicy 298mm to średnia półka, aczkolwiek ich skuteczności nie można nic zarzucić, podobnie jak tylnemu heblowi, na który składa się tarcza 245mm i jednotłoczkowy zacisk. Praktyka pokazuje, że hamulce w FZ6 są kompetentne w wywiązywaniu się ze swoich obowiązków.
Star Trek
Twórcy z pewnością czerpali sporo inspiracji z tego filmu, projektując kokpit. Powiedzmy sobie szczerze, wygląda może szpanersko i ciekawie, ale jego walory użytkowe są wątpliwe. W czasie jazdy nie można po prostu zerknąć na zegary i stwierdzić, z jaką jedziemy prędkością i na jakich obrotach. Trzeba się do tego przyłożyć, wytężyć wzrok i dopiero wtedy udaje się nam odczytać wskazania. Ale przynajmniej można pochwalić się kumplom, że kapitan Jean-Luc Picard miał podobny kokpit w swoim Enterprise. Wersja S2 w tym temacie wypada o niebo lepiej. Poza tym fikuśnym elementem, wszystko jest w porządku. Pozycja jest wygodna i wyprostowana za sprawą wysokiej i dobrze wyprofilowanej kierownicy. Lusterka nie dość, że fajnie wyglądają, zapewniają odpowiedni wgląd w to, co dzieje się za naszymi plecami. Kanapa nie daje powodów do narzekań kierowcy. Ten, kto odważy się na zajęcie miejsca na tylnej części siedziska, może być pewien, że prędzej czy później ciepło generowane przez układ wydechowy zacznie mu doskwierać w bardzo wrażliwym miejscu.
Czepialstwo
Jeżeli chodzi o silnik, Fazery nigdy nie sprawiały problemów. Dobrze serwisowana jednostka napędowa jeździ w nieskończoność i umożliwiała przejechanie naprawdę pokaźnej ilości kilometrów. Przeloty rzędu 100 000 km bez żadnych napraw silnika nie są niczym specjalnym. Podsumujmy jednak wszystkie elementy, które potencjalnego użytkownika mogą wpędzić we frustrację. Opony. Seryjne ogumienie nie nastraja też pozytywnie, gdy kierowca chce wykorzystać pełny potencjał silnika, czyli po prostu ostro sprzęta przegonić. Nie mówiąc już o jeździe na mokrym.
Kolejna sprawa, praktyczność. To motocykl, który ma dawać głównie frajdę z latania po mieście. Jednak minimum walorów użytkowych jest wskazane zawsze, szczególnie w tego typu pojazdach. Tak więc schowek w FZ6 jest w stanie pomieścić co najwyżej kastet (jak na „streetfightera" przystało). Bez inwencji twórczej użytkownika przy mocowaniu bagażu ani rusz. Nie ma tutaj specjalnych punktów do jego zamontowania, a sprawę utrudniają wspominane już wcześniej wydechy. Zgadza się, wyglądają spoko, ale grzeją i ograniczają dość mocno praktyczność Fazera. I brzmią niezbyt zaczepnie. Jak produkt marki Electrolux. Aftermarket, help me !
Nieco upierdliwą i potencjalnie niebezpieczną sprawą jest brak okienka kontrolnego jeśli chodzi o poziom oleju. Często prowadzi to do jazdy ze zbyt niskim poziomem oleju. Zatem sam bagnet w silniku może wiele powiedzieć na temat poprzedniego użytkownika motocykla. Pamiętać też należy o częstej kontroli poziomu oleju, co jest z pewnością bardziej kłopotliwe, niż rzut okiem w okienko.
Przyszły właściciel przy zakupie używanej sztuki powinien skupić się głównie na ocenie tego, w jaki sposób Fazer był wcześniej traktowany. Temat wałkowaliśmy w sumie niedawno i nic nie stracił on na swojej aktualności. Często budżetowe 600-tki muszą w ekipie innych motocyklistów nadganiać za szybszymi motocyklami sportowymi, co rodzi określone, często nienajlepsze konsekwencje dla silnika i hamulców. Pocieszeniem niech będzie fakt, że znalezienie sensownie utrzymanego Fazera będzie z pewnością łatwiejsze, niż znalezienie w takim stanie typowo sportowej 600-tki.
Jeżeli na wszystkie pytania z wymienionej wyżej listy uzyskamy zadowalające odpowiedzi, jesteśmy bliscy stania się posiadaczem dobrego kompana podczas miejskich potyczek, który fajnie wygląda, fajnie jeździ i najważniejsze, nie uszczupli drastycznie portfela, zarówno przy zakupie, jak i eksploatacji. Czterozaworowy, czterogarowy silnik Fazera wypija średnio 5 - 5,5 litrów na setkę, co przy niemal 20 litrowym zbiorniku paliwa daje zupełnie zadowalający zasięg. Jeśli spalanie upatrzonej, lub już kupionej, sztuki jest większe może to sygnalizować problemy techniczne lub zaniedbania w obsłudze motocykla. Warto zwrócić uwagę na stan i rozmiar ogumienia. Wszelkie „patenty" na tym polu natychmiast pogarszają prowadzenia Fazera.
Jednostki napędowe zastosowane w Fazerach są bardzo niezawodne i trwałe, ale wymagają regularnego serwisowania. Te silniki kręcą się do blisko 14000 obr/min, dlatego regulacje zaworów u wujka Zdzisia, który kiedyś pracował na bazie PKS mogą wyjść silnikowi bokiem, podobnie jak korbowody. Zdarza się, że strzela napinacz łańcucha rozrządu, ale na tle innych Japończyków nie ma tutaj wielkiego problemu. Warto natomiast przyjrzeć się uważniej skrzyni biegów. W katowanych egzemplarzach lubi „wylatać" dwójka. Ogólnie stan skrzyni, ilość hałasu generowana przy pracy oraz sposób przełączania się biegów są też istotnym wskaźnikiem stanu układu napędowego. Zamęczone sztuki pracują po prostu głośno, a biegi wchodzić potrafią opornie.
Na motocykl z 2005 roku, w dobrym stanie, z akcesoryjnym wydechem i przebiegiem około 7000 km trzeba przeznaczyć nieco ponad 15000 zł. Mnóstwo tych sprzętów napływa do naszego kraju zza granicy. Handlarze zacierają ręce, bo wiedzą, że Fazery cieszą się ogromną popularnością. Nie muszę chyba wspominać, że w przypadku sprzętu „ze sklepu" trzeba wyostrzyć spostrzegawczość.
Podsumowanie
Uniwersalne sześćsetki to temat bardzo rozległy. Niemal każdy koncern oferuje przynajmniej jednego solidnego przedstawiciela tej klasy. Zacznijmy od nakedów. Honda Hornet na rynku obecna od 11 lat, zaskarbiła sobie pozytywne opinie tysięcy użytkowników. Wygrywa z Fazerem pod względem masy, jednak producent nie oferuje wersji z owiewką. Podobnie jak Suzuki GSR, którego z Fazerem w wersji gołej już skonfrontowaliśmy. Motocykl świetnie wyważony, zwinny, dynamiczny. Dźwięki wydobywające się z wydechów są w nim o wiele przyjemniejsze niż te w FZ6. Zieloni uderzają z ER6, które wprawdzie wirtualnie moc ma mniejszą, jednak dynamiką nie odstaje od FZ6. Wersja ER6F, która wyposażona jest w pełną owiewkę, doskonale nadaje się do dalszych przejażdżek. Suzuki SV650, sprzęt niemal legendarny, również daje radę w tym zestawieniu. Żwawy v-twin, niewielka masa i potwierdzona niezawodność to jego główne atuty. Na koniec warto wspomnieć o Triumphie Street Triple, który jak pokazują pierwsze testy grupowe, ma szanse porozstawiać wszystkich po kątach i narobić więcej zamieszania niż kryzys gospodarczy. Chciałbym zwrócić też uwagę na kontrowersyjny temat fabrycznych streetfighterów, do którego zaliczyć można wersję N. Genezę tego nurtu możecie przeczytać w naszym serwisie, więc rozwodzić się nad tym nie ma sensu.
FZ6 na rynku motocykli używanych ma się całkiem dobrze. Liczba ofert na serwisach aukcyjnych jest pokaźna i stale rośnie, głównie ze względu na ilość motocykli napływających zza granicy. Jeżeli szukasz sprzętu, którym można poszaleć na ulicy, pojechać na wycieczkę, ale też takiego, który fajnie wygląda i nie złupi ci kieszeni, FZ6 będzie dobrym wyborem. Yamaha po raz kolejny dowodzi, że Fazer znaczy uniwersalny.
|
|
Zalety: - nowoczesny design może się podobać |
Wady: - grzewcze właściwości tłumików |
Dane techniczne:
Typ silnika: 4-suw, rzędowy czterocylindrowy, DOHC
Chłodzenie silnika: Chłodzony cieczą
Pojemność skokowa: 600 cc
Średnica x Skok tłoka: 65.5 x 44.5 mm
Stopień sprężania: 12.2:1
Moc maksymalna: 98KM @ 11,500 rpm
Max moment obrotowy: 63 Nm @ 10,000 rpm
Smarowanie: Mokra miska olejowa
Gaźnik: Wtrysk paliwa
Sprzęgło: Mokre, Wielotarczowe
Układ zapłonów: TCI
Starter: Elektryczny
Układ przeniesienia napędu: 6-biegowa
Przeniesienie napędu: Łańcuch
Pojemność zbiornika paliwa: 19.4 litra
Pojemność zbiornika oleju: 3.4 litra
Podwozie: Aluminiowa odlewana ciśnieniowo,
Zawieszenie przód: Widelec teleskopowy
Skok zawieszenia przód: 130 mm
Zawieszenie tył: Wahacz (monocross)
Skok zawieszenia tył: 130 mm
Hamulec przód: Podwójne tarcze, 298 mm
Hamulec tył: Pojednyńcza tarcza, 245 mm
Opona przód: 120/70 ZR17M/C (58W)
Opona tył: 180/55 ZR17M/C (73W)
Długość (mm): 2,095 mm
Szerokość (mm): 755 mm
Wysokość (mm): 1,085 mm
Wysokość siedzenia (mm): 795 mm
Rozstaw osi (mm): 1,440 mm
Min prześwit (mm): 145 mm
Komentarze 15
Pokaż wszystkie komentarzeA Ja nie będę oryginalny, Przelatałem na różnych maszynach, oczywiście różnych marek i poj, kiedy usiadłem na fzs 600 ,01 rok przez przypadek zostałem bardzo miło zaskoczony, jedynie czego mi ...
OdpowiedzWitam! Chciałbym zapytać dlaczego w w/w artykule autor używa zamiennie terminów FZ6 i Fazer? Przecież to nie jest to samo! Fazer to wersja z owiewkami ("F"). I nie ma tutaj znaczenia czy to FZ6 ...
OdpowiedzWitam! posiadam Fazera FZ 6 S 2 od nowosci! tj od 2008roku-od pazdzienika-do teraz-przz 2 lata przejechalem prawie 40 000 km,roznego rodzaju rajdy,zorganzowane i prywatne-praktycznie cala ...
OdpowiedzCzesc! Zgadzam sie z przedmoca. Mam FZ6 S2 2007r kupilem go w 2009r z przelotem 5 900 i teraz mam15 000 wydechy Leo Vince SBK i oprocz tego nic nie cuduje ! Swiece ngk dedykowane olej Yamalube 10W-40 filtr pow i oleju oryginal co sezon wymieniam lub co 5000 km olej + filtr i jak do tej pory odpokac w nie malowane nic mu nie dolega. Tez sie zastanawiam nad zmiana na FZ8 ale w gre wchodzi tylko nowka. Pozdrawiam wszystkich.
OdpowiedzMam fazera N z 2005r przelatałem na nim sezon, nie oddam go za nic :) jeździ się na nim rewelacyjnie, najmniej spalil mi 4,5litra, najwięcej to trochę ponad 5, ale z góry mówię, że nie katuję go ...
OdpowiedzFZ6 bardzo udany motocykl, silnik odporny na katowanie, wytrzymałe sprzęgło, skrzynia lekko hałasuje przy zapinaniu dwójki, po założeniu filtra K@N zacznie poprawiła się elastyczność na niskich ...
Odpowiedzwitam ja kupilem FZ6 S2 wersja z ABS 2008 rok 2 tygodnie temu w UK. motor mial przebieg 2100km. 2 listopada 2009 wybralem sie 366 dniowa maszynka do polski trase 1500km pokonalem tylko z malymi...
Odpowiedz