Runda ta od samego początku budziła duże kontrowersje. Powodem była lokalizacja tych zawodów w Pruszczu Gdańskim na pasie, którego nawierzchnia pozostawia wiele do życzenia W sobotę 11 sierpnia odbyła się kolejna runda Mistrzostw Polski w Wyścigach Równoległych na dystansie 1/4 mili. Runda ta od samego początku budziła duże kontrowersje. Powodem była lokalizacja tych zawodów w Pruszczu Gdańskim na pasie, którego nawierzchnia pozostawia wiele do życzenia. Organizator zarzekał się, że w tym roku wybierze taki odcinek, aby zawodnicy w 100% mogli wykorzystać moc swoich maszyn - szkoda jednak, ze było inaczej. Nawierzchnia w Pruszczu przypomina rosyjską zdezelowana drogę, na której dobrze czułyby się auta terenowe, a nie pojazdy wyścigowe. Podczas startu nie było mowy o przyczepności, dlatego tez nie zanosiło się na wykręcenie rekordów czasowych.
Stawiła się spora ilość zawodników startujących na motocyklach. Takiego tłumu jednośladów nie było jeszcze w tym roku na WRMP. Szkoda jednak, że słaba nawierzchnia i kłopoty organizatora (brak przejazdów próbnych) pokrzyżowały plany ustanowienia nowych rekordów. W klasie moto startowało sześć maszyn. Walka była wyrównana, motocykle z modyfikacjami kręciły podobne czasy jak sprzęty w pełni seryjne (brak możliwość przeniesienia mocy na nawierzchnię). W finale tej klasy spotkał się Hubert Paduch z Mariuszem Wieczorkiem, a po ostrej rywalizacji dwóch siedemset pięćdziesiątek zwycięstwo odniósł Hubert z czasem ET 10.774. Klasa moto plus była reprezentowana przez pięciu zawodników. Jak publiczność i zawodnicy mogli się spodziewać, zwycięstwo w klasie do 1000 cm3 odniósł Roland Krzeminski na swoim piekielnie szybkim GSX-R 1000, pokonując Mariusza Wieczorka, który startował w dwóch klasach - moto oraz moto plus. Niestety czasy nie były rewelacyjne, Roland w finale wykręcił ET 10.277, gdy jego rekord życiowy jest o około sekundę lepszy. Ostatnia klasa to moto maxi, w której to startują motocykle powyżej 1000 cm3. Pierwszy raz w tej klasie gościliśmy na naszych torach zawodnika, który ściga się w Anglii. Remigiusz Sekita na swojej Hondzie CBR 1100 XX poległ jednak z Pawłem Łasińskim jadącym takim samym motocyklem, który jednak posiadał mniej modyfikacji niż sprzęt Remigiusza. Jak widać nie do końca najważniejszy jest sprzęt, ale także warunki w których się startuje oraz umiejętności. Finał tej klasy rozegrał się miedzy Pawłem Łasińskim, a Maćkiem Białobłockim, który wykręcił czas ET 10.113. Ostatnie starty w rywalizacji motocykli to klasa King Of Moto. W klasie tej stawiło się ośmiu zawodników, którzy ustanowili najlepsze czasy podczas eliminacji. W finale tej klasy spotkał się Paweł Łasiński z Rolandem Krzemińskim. Wielkim zaskoczeniem była przegrana Rolanda, spowodowana lekką awarią sprzętu. Paweł wykręcił w przejeździe finałowym czas 10.632. Podsumowując, zawodom w Pruszczu można przyznać tytuł najgorszych wyścigów WRMP w tym roku, sporo krytycznych uwag co do organizacji, mała ilość kibiców oraz kiepski tor przyczyniły się do wielkiego niezadowolenia wśród zawodników. Oby kolejne rundy w Toruniu 1 września oraz na Warszawskim Bemowie 15 września udowodniły, że w Polsce można zorganizować porządne zawody, aby dorównać choćby naszym sąsiadom - Czechom lub Niemcom. |
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarze01.09.2007 odbyła się V runda MP w Toruniu. Jako fan Arka "Szajby" Pawlukowicza spedzilem z nim caly dzien na tych zawodach. Tu opisalem wrazenia z pobytu w padoku Szajby: ...
Odpowiedz