KTM modele 2010 - w tym samym kierunku
Gdyby ktoś kazał mi wymienić dziesięć różnic między tegorocznymi, a zeszłorocznymi motocyklami KTM, uniósłbym ramiona i z przykrością stwierdził, że nie mam pojęcia. Zmieniona okleina? I co z tego? Dlaczego KTM nie wprowadza wtrysku, ma jako jeden z niewielu stalową ramę i ciągle brnie w te przeklęte dwusuwy. Czas na zmiany, obudźcie się! „Coś czuję, że zacznie mi się nudzić ten KTM" - taka myśl kołatała mi w głowie do czasu dziennikarskiej prezentacji modeli 2010. Ignoranci powiedzą, że to te same motocykle, tylko w jaśniejszym odcieniu pomarańczy. Bardziej mylić się jednak nie można. Austriacy po raz kolejny postawili sobie za cel ewolucję, nie rewolucję. Nawet jeśli ich motocykle nie wyznaczają w chwili obecnej nowych kierunków rozwoju, to najwyraźniej Pomarańczowych w ogóle to nie rusza. Liczy się tylko i wyłącznie użytkownik. Mi takie podejście się podoba. Zmienione ramy w EXC Wszystkie motocykle serii EXC dostały w tym roku kompletnie nowe ramy. Kąt główki ramy w małych dwusuwach (EXC125/200) zaostrzył się o zaledwie pół stopnia, jednak jest to zmiana wyczuwalna. Zwłaszcza, że połączono to z wprowadzeniem nowych półek przedniego zawieszenia, znanych z zeszłorocznych crossówek. W dużych modelach czterosuwowych ramę zapożyczono od najnowszej generacji motocykli crossowych. Wielu zawodników skarżyło się, że modele 2009 były zbyt wysoko osadzone w przedniej części motocykla, co powodowało gorsze prowadzenie w ostrych łukach. Najnowsze jednoślady otrzymały aż o 10mm (tak, w tym przypadku to dużo) niżej ulokowaną główkę ramy. Reszta zmian należy do kosmetycznych. Wzmocnienie pierścieni tłoku w 450. jest chyba ostatnią rzeczą interesującą potencjalnego nabywcę. Tak jak lekkie zmiany w ustawieniu zawieszeń, czy długości przełożenia wtórnego. Dużo ważniejszy wydaje się być nowy układ hamulcowy, nadal marki Brembo, czy przemodelowany airbox. Ten ostatni został zmniejszony i teraz wręcz otula filtr powietrza. Ma to zapobiegać pozostawaniu brudu w komorze filtra. Każdy właściciel KTMa wie, jak ciężko z powodu plastikowych kaskad domyć wnętrze komory w starszych modelach - teraz ten problem ma zniknąć. Fanów maszynek do kawy, pilarek i kosiarek (nie chodzi o Husqvarnę!) ucieszy pewnie fakt, że teraz obydwa większe modele dwusuwowych endurówek (EXC250/300) otrzymują elektryczny rozruch. Piękna sprawa, zwłaszcza w ciężkich warunkach terenowych. Ciekawe kiedy doczekamy się tego rozwiązania w mniejszych pojemnościowo maszynach. Kosmetyka SX-ów Jesteśmy przyzwyczajeni, że to crossowe modele są bardziej „na wypasie". Tym razem było inaczej i od strony technicznych nowości seria SX dużo różni się znacząco od EXC. SX-y także dostały nową ramę, która nie dość, że posiada ostrzejszy kąt główki, to także jest niżej mocowana z przodem motocykla. W kwestii „dopasienia" crossowe modele KTMa mogą pochwalić się jednym - naprawdę dobrymi półkami. „Potrójna klamra", bo tak nazywają się w bardzo wolnym tłumaczeniu nowe półki przedniego zawieszenia, jeszcze niedawno była oferowana jako opcja w katalogu Power Parts. Teraz dostajemy je w serii. Z miliona przeróżnych dupereli zmienionych w modelach 2010 można napomknąć o nowych koszach sprzęgłowych, zębatkach w skrzyniach biegów (ponoć te wytrzymają wszystko i jeszcze trochę) i ogólnym wygładzeniu charakterystyki motocykli. Agresywność ustąpiła miejsce równomiernie oddawanej mocy i poręczności. Mimo, że prezentowano wszystkie modele, staraliśmy się wybrać te najciekawsze. Tym razem dosiadaliśmy dużych crossówek, szosowego quada oraz dużej endurówki. Przede wszystkim jednak dosiadaliśmy sprzętu wyposażonego w bardzo ciekawe rozwiązanie, sygnowane firmą Rekluse. W opinii wielu obserwatorów i osób związanych z rynkiem offroadowym rozwiązanie godne miana mini rewolucji. Takiej jaką ma sprezentować Honda VFR1200F, tylko bez bicia piany i nadmiernego autopodniecania. Zaintrygowani? |
|
||||||||
|
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze