Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 37
Pokaż wszystkie komentarzepowiem tak, tekst ciekawy, lekki, taki do poczytania bez większych emocji, trochę racji, trochę weny twórczej, natomiast z jednym nie mogę zgodzić się wcale, K1300R nigdy nie zrobi z Hajki potulnego szczeniaczka, to już jest "licencia poetica" autora, przez ostatnie osiem lat jeżdżenia Hajką nie spotkałem czegokolwiek co by zrobiło z Hajki szczeniaczka, a już na pewno nie BMW K1300R (a spotykałem i Ferrari i Porsche, i litry gdzie kierowcy chcieli się zmierzyć i nikt nie dał rady), a na K1300R jeździłem w ramach motocykla testowego z BMW jeden dzień i powiem, że w niczym mi nie zaimponował- w każdym zakresie był do Hajki z tyłu, acha, no i żeby nie było, że uważam hajkę za najlepszy motor na świecie- na pewno nie (ale jeśli chodzi o przyspieszenia i szybką jazdę to w tym temacie tak, uważam, że jest najlepsza), zresztą od przyszłego sezonu przesiadam się na innego sprzęta- bardziej miejskiego niż autostradowego
OdpowiedzPozwolę się nie zgodzić, ponieważ ZX12R z pierwszych roczników robił z pierwszymi Hajkami co chciał. Niestety, ale na szybkich winklach, przeplatanych szybkimi prostymi to Kawa rządziła. Wiem to z doświadczeń empirycznych: dwóch, dobrze radzących sobie motocyklistów z podobnymi umiejętnościami, jedna droga, dwa motocykle. To nie jednorazowa spina, lataliśmy tak często. Do tego był XX, ale on to już daleko w tyle. Ahh te lata 2000-czne ;) Pozdrawiam.
Odpowiedz