tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 mi nie chodzi już o ten tutaj konkretny - komentarz
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Komentarze 45
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: wnk 05.09.2014 23:30

mi nie chodzi już o ten tutaj konkretny przypadek, ale o ogólną zasadę. mam głupi przykład jak pół roku nam tłukli na wykładach o tym, jak trzeba wszystko przewidzieć, wszystko przeliczyć, projektowanie drogi wygląda trochę jak pędzenie stada baranów, wszystko trzeba z góry przemyśleć, żeby kierowca nie miał po prostu innej opcji. i po to np przed skrzyżowaniami musi być zachowana odpowiednia odległość, żeby kierowcy mieli szansę się zatrzymać, nawet pod głupim wiaduktem na łuku pionowym wklęsłym, czy na wzgórzu na łuku wypukłym, musisz przeliczyć jaka będzie widoczność, aby zawsze kierowca miał dość czasu na reakcję. nawet głupi przykład jak na zakrętach się przelicza przechyłki tak, żeby przy danej prędkości koła przyczepności nie straciły. że już nie mówię o elementach jak choćby przed rondami się zwęża wjazdy i wygina, żeby kierowca optycznie miał małą przestrzeń i musiał zwolnić jak widzi że mu nagle drogi brakuje. I to wszystko jeśli jest zaprojektowane dobrze, to jest bezpieczne i nikomu nic się nie dzieje. sam widzisz na tym konkretnym przykładzie, że widoczność była dość dobra i bezpieczna. tylko jaki to wszystko ma sens, jak ktoś nagle jedzie o połowę albo i dwa razy szybciej? nagle wszystkie wyliczenia biorą w łeb. i tutaj masz taki wynik, gdzie indziej masz np bandę nastolatków których auto się na pół zawinęło wokół drzewa, bo na zakręcie jechali za szybko i ich wyrzuciło... właśnie po to są przepisy. i tak przeliczasz wszystko z zapasem, temu np mogli bezpiecznie u nas na autostradach podnieść ograniczenie prędkości - ale nie z zapasem na takich wariatów. więc jak wyjeżdżasz na drogę i szalejesz - licz się z tym, że możesz zabić siebie, albo i kogoś. a jak już tak bardzo chcesz szaleć i jeździć te 150-200, a nie na torze... jedź na autostradę. tam masz szerokie pasy ruchu, tam masz łagodne zakręty, wszystko przeliczone na 140 czy 150km/h, tam nikt Ci z boku nie wyskoczy, ani nic, bo masz ogromne zapasy wszystkiego. albo ewentualnie na jakąś Skę, to jest podobnie. A jak jedziesz drogą z normalnymi skrzyżowaniami, a nie węzłami... szanuj jak nie siebie, to innych uczestników życia i zdrowia. a wracając do moich wyliczeń - nie odnoszę się konkretnie do tego przypadku, bo aż tak nie analizowałem, ale chodzi mi o ogólny przykład obrazujący nadmierną prędkość dla ludzi, którzy twierdzą, że w takiej sytuacji tylko i wyłącznie wina kierowcy. chodzi mi przede wszystkim o to jedno - kierowca skręcając nie analizuje dokładnie jak porusza się auto z przeciwka przecież - widzi, jak jadą wszyscy inni i na podstawie ogólnej wiedzy analizuje sytuację, raczej nie uwzględnia, że ktoś nagle może jechać dwa razy szybciej. obejrzyj sobie jeszcze raz ten film i zastanów się, gdyby jechał przepisowo, czy nie miałby wówczas dość czasu, aby się minęli, albo chociaż uniknęli zderzenia. mi trudno to zrobić, bo jedyne jednoślady jakie osobiście uznaję nie mają silników, ale jeśli jeździsz będziesz lepiej wiedzieć. bo przecież tam to auto już skręcało. dwie sekundy później już by go nie było na tej drodze. czy jadąc odpowiednio wolno nie dojechałby do skrzyżowania właśnie te dwie sekundy dłużej? i zanim ktoś napisze "cisza nad trumną" - sama rodzina chciała, żeby był z tego przykład, więc uważam, że dyskusja nad nim jest jak najbardziej wskazana właśnie choćby z szacunku dla niego i jego rodziny, tego co chciała jego rodzina - bo taka dyskusja może prowadzić tak czy siak tylko do zwiększenia świadomości i poprawy bezpieczeństwa, raczej nie zachęci nikogo, by bardziej olewac przepisy, nie sądzisz?

Odpowiedz


Brak odpowiedzi do tego komentarza


Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę