Zima za rogiem. Drogowcy ju¿ sypi± sól
Zima znów przypomniała sobie o Małopolsce, a na południu województwa już sypnęło białym puchem. Śnieg, ten wielki zimowy intruz, zapowiada swoje panowanie na najbliższe dni, a drogowcy deklarują, że są gotowi do walki z żywiołem.
Choć nie sposób nie zauważyć, że co roku gotowość drogowców bywa testowana z siłą, która czasem oznacza ich porażkę, tym razem ma być inaczej.
Na starcie sezonu mamy imponujące 35 tysięcy ton soli, 160 maszyn gotowych do walki z zimową aurą i - co najważniejsze - sztab nieugiętych ludzi, którzy wiedzą, że odśnieżanie to coś więcej niż machanie łopatą.
Co ciekawe, drogowcy na zimę przygotowują się już… wiosną. Podczas gdy reszta świata myśli o grillach i urlopach, a motocykliści planują krótsze i dłuższe trasy, drogowcy zaczynają snuć solne plany na przyszłość. Lato upływa im na szkoleniach operatorów pługów i solarek oraz gruntownej kontroli sprzętu. Wrzesień? To dla nich jak grudzień dla świętego Mikołaja - wszystko musi być na tip-top, żeby pierwszy śnieg nie zaskoczył. I choć powiedzenie "zima zaskoczyła drogowców" stało się narodowym żartem, podobno w tym roku nikt nie będzie się śmiał. Inna rzecz, że dla pojazdów, a naszych motocykli w szczególności, sól na drodze to niekoniecznie dobry znak. Będzie mniej ślisko, ale sól będzie penetrować zakamarki naszych maszyn. Pamiętajcie, żeby w miarę możliwość nie pozostawiać motocykli po jeździe bez umycia.
Małopolscy drogowcy opiekują się niemal 1000 km dróg, z czego niektóre to spokojne, jednojezdniowe trasy, a inne - wielopasmowe bestie, jak obwodnica Krakowa. W sumie odśnieżają obszar o powierzchni ponad 12 milionów metrów kwadratowych. To trochę tak, jakby musieli odśnieżyć wszystkie podjazdy w Polsce… i jeszcze trochę. Na szczęście mają do tego 149 pługosolarek, 7 pługów wirnikowych, 6 pługów klasycznych i kilka ładowarek. Wśród nich prym wiedzie autostradowy gigant o mocy 500 koni mechanicznych, który sunie z prędkością 40 km/h i odśnieża pas o szerokości aż 7 metrów. Jeśli to nie jest zimowy odpowiednik Batmobilu, to co nim jest?
Ciekawostka dla miłośników matematyki: jedna pługosolarka przewozi od 4 do 8 metrów sześciennych soli, co przekłada się na 4,5-9 ton tego zimowego eliksiru. Na każdy metr kwadratowy drogi zużywa się mniej więcej tyle soli, co na przyprawienie porcji frytek - cztery łyżeczki. Ale na odśnieżenie takiej autostrady A4 potrzeba znacznie więcej niż do obiadu, bo jeden kilometr drogi pochłania ponad 300 kg tego cudownego środka. W efekcie maszyna może posypać trasę z Tarnowa do Brzeska i wraca na bazę na dosypkę.
Mimo technologii i zapasów soli, prawdziwym bohaterem zimowych dróg jest człowiek. To dzięki jego służbom drogowym śnieg nie zamienia tras, którymi jeździmy, w lodowate pułapki. Może więc, gdy następnym razem zobaczymy pługi w akcji, zamiast narzekać na solny pył na motocyklu, odzieży, wizjerze, a czasami zębach, pomachajmy kierowcom z wdzięcznością. Bo choć zima jest piękna, to bez drogowców byłaby zdecydowanie mniej przejezdna.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze