Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 7
Pokaż wszystkie komentarzeZgadzam się z Tobą w 100% Jeżeli już dzisiaj wiadomo, że produkcja baterii do pojazdów elektrycznych stanowi ogromne obciążenie dla środowiska, a ponadto nikt nie wie, kto i jak będzie utylizował zużyte baterie, nie mówiąc już o tym, że energia elektryczna nie bierze się znikąd, to nie zamierzam dopatrywać się czegokolwiek pozytywnego w pojazdach elektrycznych. Tym bardziej nie będę poszukiwał pozytywów w chińskiej tandecie, gdzie przy próbie odkręcenia śrub ukręcają się ich łby. To rynek powinien kreować produkty, a nie brukselscy urzędnicy!
Odpowiedzkwestią czasu jest wysoce wydajna "czysta energia" elektryczna z reakcji fuzji jądrowej izotopu helu 3. Istnieją i działają na świecie eksperymentalne reaktory fuzji helu i wodoru jeszcze o zbyt małej wydajności. Jednak wyścig o tę technologię już trwa, największe złoża helu 3 (produkowanego przez słońce) są na księżycu, zaledwie 3 metry pod powierzchnią. Na ziemi hel oczywiście jest powszechny, ale trudno dostępny głównie w górnych warstwach atmosfery i jest mieszaniną izotopów. Nie bez przyczyny kolejne kraje wysyłają łaziki księżycowe (chiny, izrael, rosja). Polska podpisała traktat dzielący po równo miedzy kraje umowy wszystko co znajdzie człowiek na księżycu, szkoda tylko że chiny, usa, japonia, indie, rosja (czyli prawie wszystkie kraje rozwijające program lotów na księżyc) takiego porozumienia nie ratyfikowały. Temat niesamowicie ciekawy, polecam. Baterie są problemem i ograniczeniem wielu gałęzi przemysłu, generalnie spowalniają rozwój wielu technologii.
OdpowiedzCieszę się, że w ten sam sposób spoglądamy na tę sprawę i mamy podobne odczucia wobec zadziwiającej i tendencyjnej wizji autora tekstu. Obecnie ogrom motocyklistów nie znajduje racjonalnego wytłumaczenia dla pseudoekologicznej wizji świata (a przynajmniej Europy), która destrukcyjnie wpływa na rynek motocyklowy.
Odpowiedz+1
Odpowiedz