Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 97
Pokaż wszystkie komentarzeZgadzam się z Panem Krzysztofem. Sam się poruszam wieloma rożnymi pojazdami, najczęściej motocyklem i samochodem, i wkurzają mnie nieprzewidywalne zachowania zarówno kierowców samochodów, jak i motocykli. Chciałbym się ustosunkować dokładniej do wspomnianego niezachowywania bezpiecznej odległości przez motocyklistów. Wielokrotnie jadąc motocyklem poprawnie, środkiem mojego pasa, w bezpiecznej odległości, monitorując ją co jakiś czas tzw. zasadą trzech sekund (co przy prędkości 140 km/h daje ponad 100 m), efektem było to, że samochód jadący za mną na siłę próbował mnie wyprzedzić "na trzeciego", spychając mnie na pobocze. Moja recepta na to, to jazda przy lewej krawędzi pasa, ale większość moich znajomych po prostu jeździ "w zderzak", nie zachowując bezpiecznej odległości, co kolega przypłacił koniecznością wymiany maszyny. Gdy jeździmy w kilka osób, ostatnia z nich zawsze jedzie właśnie tuż przy osi drogi (oczywiście jeśli droga jest za wąska by zmieścił się trzeci samochód, bo oczywiście jeśli jest miejsce to jedziemy pojedynczo, żeby przepuszczać tych, którzy muszą krajówką jechać samochodem 200+), najczęściej wtedy spotykamy się z usilnym trąbieniem, bo jakieś bmw z 500 KM pod maską nie chce jechać krajówką 100 km/h. Otóż jeśli motocykle jadą w ten sposób to znaczy że NIE ma miejsca żeby samochód mógł bezpiecznie wyprzedzić, i próba dokonania tego to dla nas zagrożenie życia. Jeśli będzie pusto z przodu, to motocykle będą w szyku pojedynczym, jeśli będzie możliwe wyprzedzanie na trzeciego, motocykle również będą w szyku pojedynczym przy prawej krawędzi pasa. Smutnym podsumowaniem tego co napisałem niech będzie stwierdzenie, że te osoby których to dotyczy i do których chciałbym dotrzeć prawie na pewno nie przeczytają tego co napisałem.
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza