Yamaha zmniejszy produkcję
W 2009 Yamaha zmniejszy swoją japońską produkcję pojazdów o 24%
Wszyscy mają dosyć mówienia o kryzysie. Niestety to co dzieje się na rynku jednośladów nie można nazwać szczególnie pozytywnym. Już wcześniej pisaliśmy o redukcji zatrudniania i produkcji jakie mają miejsce w takich firmach jak Harley-Davidson, KTM czy Polaris. Teraz do tej grupy dołączyła również Yamaha.
Japoński producent motocykli zapowiedział zmniejszenie produkcji w 2009 o 24%. Oznacza to, że z linii produkcyjnych Yamahy w kraju Kwitnącej Wiśni zjedzie w tym roku tylko 260 000 pojazdów. Agencja informacyjna Reuters twierdzi, że największe cięcia będą miały miejsce w głównej fabryce należącej do producenta. Najprawdopodobniej kolejne miesiące oprócz ograniczenia produkcji pociągną za sobą także redukcję zatrudnienia. Miejmy nadzieję, że koniunktura na rynku niebawem się odwróci i będziemy mogli zapomnieć o zewsząd atakującym nas słowie na „k".
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeKryzys, a ceny na 2009 rok jakby go nie było. Tak się chyba nie uda namówić konsumenta na zakupy :(
OdpowiedzJak będą windować już i tak chore ceny, to nabywców na pewno nie znajdą. Jakoś inne marki tak w górę nie cenowo nie podskoczyły. Widać maja bardziej rozumnych managerów.
OdpowiedzOj, pusto pod daszkiem! Najlepieji za darmo oddawać motocykle, prawda?
OdpowiedzOjej, jakiś ty błyskotliwy/a. To teraz wytłumacz mistrzu dlaczego przykładowa cena z 32 (08) skoczyła na 47 tyś (09) ? Co euro tak zdrożało? A może nie chcą być kupowani? Klienci zweryfikują. Ja już to zrobiłem. Yamaha ma nie nie zarobi.
OdpowiedzNie wymagam od dealera, żeby sprzedawał sprzęt za 30% ceny, ale to co się dzieje w salonach to jest jakiś koszmar. Ten sam sprzęt (nowy) można kupić kilkanaście tysięcy taniej poza salonem. Nie mówię o pojazdach sprowadzonych ze stanów. Sam kupiłem moto sprowadzone z Niemiec (nowe w skrzyni). Zapłaciłem dużo mniej niż w salonie. Nie zawracał bym sobie głowy szukaniem tańszego sprzętu gdyby różnice w cenach były by aż tak duże. Uważam, że połowa kupujących wybrała by salon gdyby różnica w cenie była około 5000zł, a nie jak jest obecnie. W ostatnich tygodniach kursy walut trochę zmniejszyły przepaść cenową pomiędzy sprzętami z salonu, a tymi sprzedawanymi na "wolnym rynku", ale nadal można kupić sprzęt dużo taniej.
Odpowiedzlol toś dorypal za darmo :P na motorach maja kupę kasy np GSX-R 1000 kosztuje 50 tys to 10 tys ma sam dealer :P Jak moto kosztuje ich wyprodukowanie 30 tys na pl to będzie dobrze
Odpowiedz