Yamaha enduro i cross - nowości na rok 2007
Japoński producent na rok 2007 uderza mocnym prawym sierpowym prosto w twarz konkurencji, wypuszczając na rynek całkowicie odmłodzone motocykle. Poczynając od crossówek z serii YZ, na WRkach kończąc. Wszystko podparte doświadczeniami sportowymi i myślą o lepszych osiągach.
Seria WR
Skoncentrujemy się na największym novum - przekonstruowanej serii wyczynowych enduro WR. Najważniejszy jest fakt, że wszystkie zostały zbudowane od podstaw na bazie crossówek YZ. Skończą się wreszcie kuriozalne sytuacje, gdy zawodnicy budowali na bazie „yzetek" motocykle do rajdów enduro, gdyż seryjne WRki się do nich po prostu nie nadawały.
Rama
Dwuczęściowa aluminiowa rama jest prawie identyczna do crossowej z modelu YZ. Kręgosłup motocykla zbudowany jest z trzech różnych rodzajów aluminium, co ma dać optymalną wytrzymałość i minimalną wagę. Środek ciężkości został także obniżony, jednakże nie kosztem prześwitu. W odróżnieniu od crossówek, w WR siedzenie jest odpowiednio niżej obsadzone, a podnóżki skonfigurowane tak by ułatwiać jazdę w ciężkim terenie. Podnóżki są także szersze, co na pewno poprawi wygodę podczas ostrej długodystansowej jazdy.
Silnik
Serce motocykli - tak samo modelu WR 250F jak i WR 450F - pochodzi z motocykli crossowych. W większym z braci pracuje pięcio zaworowy jednocylindrowy silnik chłodzony cieczą, który wywodzi się z YZ 450F. Tamten zaś został zbudowany na bazie motocykla samego Stefana Evertsa! Oczywiście z myślą o enduro specyfikacja silnika została mocno zmieniona.
Pięciobiegowa skrzynia biegów została ustawiona przez najlepszych europejskich kierowców testowych. Jej przełożenia są znacznie dłuższe, co ma teoretycznie ułatwić jazdę w terenie. Zmiany nie ominęły układu wydechowego, który jest tytanowy. Końcówka tłumika została skrócona, a jego właściwości mają wzmocnić motocykl w niskim i średnim zakresie obrotów.
W tym motocyklu wszystko jest stworzone tak by ułatwiać jazdę szoferowi. Mimo, iż nie mamy podanej mocy maksymalnej, konstruktorzy zarzekają się, że jest ona wyższa, lecz będzie oddawana dużo delikatniej. Zmniejszono wibrację i poprawiono wykres krzywej momentu obrotowego.
Wyposażenie i wygląd
I tutaj znajdziemy największe smaczki. Firma by dorównać najlepszym postanowiła w końcu zainwestować na dobrej jakości wyposażenie. Powoli kończą się czasy, gdy przy zakupie wyczynowego enduro dostawaliśmy „golasa", w którego trzeba było włożyć masę pieniędzy, by nadawał się do sportu. Jednak nie tylko Yamaha wyciągnęła wnioski i już u coraz większej grupy producentów możemy zaobserwować lepsze wyposażenie motocykla. Pisałem już o ergonomicznym podnóżkach, lecz to tylko detal w porównaniu z resztą.
Nareszcie doczekaliśmy się porządnej kierownicy o zmiennym przekroju firmy Pro Taper. To samo tyczy się masywnych półek. To nie koniec: mamy tu także nacinane tarcze hamulcowe, potężną osłonę silnika, odpowiednie siedzenie czy o-ringowy łańcuch. Tylko jedno pytanie: jeśli przeprowadzono tyle zmian to czy naprawdę tak ciężko było dodać do tej listy hydrauliczne sprzęgło i przewody w stalowym oplocie? Niestety tego nie uświadczymy - a szkoda.
Gusta to niby rzecz dyskusyjna, ale warto napisać co nieco. Yamaha jak zawsze jest spokojna w swoich endurakach. Daleko jej do bijącego agresją KTM czy stylowej Husqvarny, ale trzeba przyznać, że ma swój urok. W moim odczuciu designerzy chcieli połączyć techniczne nowinki z lekkim klasycyzmem ... i nie udało im się. Przednia lampa wygląda jak wyciągnięta z koreańskiego quada. Tylnia zaś to LED, lecz także nie zachwyca - pocieszający jest fakt, że można ją zdemontować bez większego problemu. Boczne obudowy zmierzające lekko ku dołowi w połączeniu z delikatną okleiną po prostu wyglądają słabo. Oczywiście ten motocykl to maszyna wyczynowa i liczą się właściwości jezdne, ale nie oszukujmy się - nikt nie kupi sobie motocykla, który mu się nie podoba. Jednak żebyśmy się źle nie zrozumieli. Ten motocykl nie jest brzydki, jest po prostu za bardzo stonowany i za spokojny. Brakuje mu tego „czegoś".
Czy obraziłby się ktoś gdybyśmy zobaczyli białą WRkę np. z czarnymi felgami? Czy nie byłoby już lepiej? Białe YZ wyglądają obłędnie!
Seria YZ
Z góry trzeba zaznaczyć, że zmiany w serii WR są równocześnie zmianami w serii większych YZ (YZ 250F oraz YZ 450F) i motocykle różnią się tylko detalami oraz ustawieniami. Pamiętajmy jednak, że wyczynowe crossówki ze stajni Yamahy były zawsze wizytówką firmy w tej dziedzinie offroadu!
YZ 125 i 250
Wszystkich wiernych fanów dwusuwowej potęgi musze zmartwić. Firma pokpiła sobie sprawę obydwu maszyn i skoncentrowała się wyłącznie na czterosuwach. Fakt ten nie dziwi, gdyż powoli wszyscy odwracają się od dzielnych „młynków do kawy", ale od tak wielkiego koncernu wymaga się chociaż trochę zmian. Oprócz kierownic i lekkich zmian kosmetycznych nie ma tu po prostu nic! Nawet układy hamulcowe zostały bez zmian. To wielka szkoda, gdyż wielu młodych ludzi decyduje się zacząć swoją przygodę od małych „setek", ponieważ są one tańsze w utrzymaniu od konkurencyjnych w klasie czterosuwowych ćwiartek. Niestety musimy się do tego powoli przyzwyczajać i zacząć się przestawiać na maszyny o większej liczbie suwów.
YZ 250F i 450F
A tu zmian, co nie miara. Opuszczę wszystko to, co opisałem przy okazji zajmowania się motocyklami z serii WR. Przy crossówkach różnice polegają przede wszystkim na ustawieniach. Tylne zawieszenie jest teraz wyższe, a całość jeszcze bardziej została minimalizowana. Przecież chodzi o jak największą ergonomię i stosunek mocy do masy. A mocy jest co nie miara - w 450 i mniejszej siostrze. Mimo, że Yamaha znana jest z tego, że motocykle oddają swoją siłę w sposób delikatny i ucywilizowany, to w motocrossowych maszynach jest już inaczej. Oczywiście chodzi tu o maksimum wyczucia i ułatwienia kierowcy szoferowanie, lecz chodzi także o niesamowity ciąg. Skrzynia biegów jest zestrojona krócej, a same silniki są bardziej agresywne.
Zaznaczmy po raz kolejny, że w budowie tych motocykli maczał ręce sam Stefan Everts - legenda w światowym motocrossie. Gdy on się za coś zabiera, zmienia się to w złoto i miejmy nadzieję, że tak też się stanie w przypadku poczciwych „yzetek"
Wygląd? Jest na pewno lepiej niż z WRkami. Najważniejsze dla mnie jednak jest rewelacyjne białe malowanie! Osobiście zwaliło mnie z nóg i myślę, że spodoba się wielu entuzjastom brodzenia w błocie. Tak trzymać!
Podsumowanie
Całokształt motocykli Yamahy przeznaczonych do taplania się w błocie wygląda soczyście i myślę, że w przyszłym sezonie firma będzie mogła walczyć z najlepszymi. Niestety fakt, iż wszystko prezentuje się tak dobrze na papierze, nie świadczy o tym, że sprawdzi się w praktyce. Konkurencja przecież nie śpi. By sprawdzić czy wszystko jest takie piękne potrzeba paru godzin wyciskania ostatnich potów z motocykli - wtedy można mówić o sukcesie lub porażce. Jednak jak mówi przysłowie: Pożyjemy zobaczymy! Osobiście jednak jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że jeśli Yamaha nie znokautuje przeciwników, to chociaż zada im parę poważnych ciosów!
Zdjęcia: YAMAHA
Komentarze 107
Pokaż wszystkie komentarzeło kur ...ale maszyna
OdpowiedzTo jest coś tylko wszystkie mają małe koła z tyłu
OdpowiedzGuma ale masz nasrane w bani. Jak się nie znasz to nie dodawaj takich bzdurnych komentarzy... "Wszystkie maja małe koła z tyłu" ^^ Głupszej rzeczy nie słyszałem. Każdy cross ma z tyłu mniejsze koło, to jedna z charakterystycznych u crossów cech.
OdpowiedzTylko kolorem kolega z teamu ma obydwa i wiem sam mam 125 w 2t ten sam rocznik i jest fajny (najlepszy do szkolenia umiejetnosci)
Odpowiedzlepsza biała
Odpowiedzczym sie rózni biała yamaha yz250f od niebieskiej tylko kolorem czy czyms wiecej.
Odpowiedzpanowie jaki wydech moze cos wzmocnic mam orginalny mysle cos pokombinowac mam dostep do yoshimura do WR450F jakies 360$ w stanach co myslicie ???
Odpowiedzjeździłem na takim cacku choć dopiero mam 13 lat to jestem troche bogaty i muj stary se to kupił i dał mi sie przejchć pierwsza jazda to od razu jechałem dęba powiem jedn idzie jak buża
Odpowiedzdajcie namiary an dobrą stronę gdzie można zamiaenć lub kupić do 4tyś jakiergoś crossa gg://12397436
OdpowiedzJa mam do sprzedania crossa z 1994 r. firmy TM-racing 125cmm 2-sówa 40 koni za 3.000
OdpowiedzA rano jak się obudziłem to była białą plama
Odpowiedz