Yamaha TMAX po 25000 km - używana, jak nówka
Pojazdy tego typu mają przed sobą świetlaną przyszłość
Maszyny takie, jak TMAX mają przed sobą pewną przyszłość. Przy ciągle rosnącym tłoku w miastach pozwalają oszczędzić mnóstwo czasu. Oferując znakomite osiągi i bardzo wysoki komfort podróżowania pozywają jednocześnie na dalsze wycieczki, czasem także na odrobinę szaleństwa. Maksi skutery, bo o nich mowa, to obiekt westchnień wielu miłośników jednośladów. Niestety wiele z tych westchnień jest skutkiem ubocznym wysokich cen tego typu pojazdów. Nowy TMAX, to wydatek blisko 45 tysięcy złotych, co dla wielu jest ceną zaporową. A co z używkami? Jak prezentuje się sportowy maksi skuter Yamahy po przebiegu 25000 km? Czy warto wydać na niego ciężko zapracowane pieniądze?
Na sportowo
W chwili obecnej na rynku dużych rollerów znajdziemy wiele propozycji. Yamaha, aby wyróżnić się, zaproponowała maszynę odbiegającą nieco od utartego schematu. TMAX zamiast wielkiego kufra i ogromnych owiewek wyposażony został w mocny, dwucylindrowy silnik, nowatorską aluminiową ramę z aluminium, solidne podwozie oraz mocne hamulce. W konstrukcji tej maszyny widać, że jest ona przystosowana do jazdy z dużymi prędkościami, co więcej czuje się ona przy nich, jak ryba w wodzie.
Jeżdżąc skuterem Yamahy trudno oprzeć się wrażeniu, że maszynie tej bliżej do motocykla, niż do typowego skutera. Przede wszystkim znakomita jest zwrotność tej maszyny. Sztywna rama praktycznie zupełnie wyeliminowała znaną z pojazdów tego typu giętkość, wprowadzając do zachowania TMAXa spokój i przewidywalność. 15 calowe koła, porządne zawieszenie oraz świetne hamulce pozwalają nie tylko na szybką jazdę, ale też na precyzyjny dobór toru jazdy oraz efektywne hamowanie. Nie bez znaczenia dla walorów trakcyjnych jest także zamocowanie silnika w ramie pojazdu, a nie jak ma to miejsce u wielu konkurencyjnych konstrukcji, zintegrowanie go z wahaczem. Ogranicza to masę nieresorowaną i zdecydowanie poprawia jakoś pracy tylnego zawieszenia.
Dynamika i kultura pracy jednostki napędowej zasługują na same pochwały. Silnik mruczy spokojnie, ale w każdej chwili gotowy jest podjąć się realizacji zadań na wysokich obrotach. Nie ma jednak potrzeby zapuszczać się tam zbyt często, ponieważ to w dolnym i średnim zakresie 500-tka oferuje maksimum swoich walorów. Wyprzedzanie, nawet przy prędkościach rzędu 100-120 km/h przebiega szybko i sprawnie. Yamaha bez problemów rozpędza się do 160-170 km/h. Czego chcieć więcej od skutera?
Komfort przez duże K
Z pewnością można oczekiwać komfortu i funkcjonalności. Tego również nie brakuje japońskiemu produktowi. Dwucylindrowiec generuje bardzo mało wibracji, co jest ogromną przewagą nad konstrukcjami konkurencji. Owiewka, mimo iż nie wygląda na najszerszą, znakomicie radzi sobie do prędkości rzędu 130-140 km/h. Wygodne siodło i ergonomicznie usytuowana kierownica sprawiają, że za sterami TMAXa można poczuć się, jak w ulubionych jeansach. Zestaw przyrządów jest czytelny i funkcjonalny, lusterka rozmieszczono na dobrej wysokości, osprzęt dostarczyła renomowana firma Brembo, dzięki czemu kierowca ma możliwość regulacji wszystkich dźwigni. Wielkie brawa należą się za centralną podstawkę. Narzekać nie może także pasażer. Wygodne siodło, duże uchwyty i sporo miejsca na nogi sprawiają, że Yamahą można wyskoczyć we dwójkę nie tylko do pracy, ale też na weekendowy wypad nad jezioro.
Nieco zastrzeżeń można mieć do kilku walorów użytkowych. Przede wszystkim zbyt mały jest centralny schowek pod siodłem. Nie jest on w stanie pomieścić integralnego kasku, co w przypadku maksi skutera jest sporym minusem. Przy zużyciu paliwa wahającym się pomiędzy 5 a 6 litrów na każde 100 km i osiągach maszyny, przydałby się także większy zbiornik paliwa (15 litrów). Wielu kierowców z pewnością nie miałoby za złe Japończykom, gdyby dodali do maszyny regulację wysokości przedniej szyby.
Po 25 tyś km.
25000 km to przebieg, który pozwala wyrobić sobie opinię na temat jakości pojazdu. TMAX prezentuje się tutaj przekonująco. Maszyna pomimo dwóch lat bardzo intensywnej eksploatacji (pojazd testowy importera Yamahy) prezentuje się doskonale, bez utraty swoich walorów użytkowych.
Układ napędowy działa bez zarzutu. Silnik odpala bez zająknięcia, nie zużywa oleju, dostarcza pełnej mocy. Jedyną oznaką nakręconych kilometrów jest lekkie stuknięcie w przekładni w chwili załączania napędu, ale tylko podczas dynamicznego ruszania z miejsca. Jest to słyszalne, ale nie uciążliwe.
Podwozie, podobnie jak silnik, nie daje podstaw do jakichkolwiek zastrzeżeń. Maszyna prowadzi się bardzo dobrze, nigdzie nie ma wycieków, nie odnotowaliśmy też luzów na łożyskach ani innych problemów. O wielości przebiegu świadczy natomiast wyraźne zużycie tarcz hamulcowych, na których pojawił się wyczuwalny próg i dosyć mocne bruzdy. To byłoby na tyle.
Na nadwoziu maszyny widoczne są normalne oznaki użytkowania. Lekkie zadrapania lakieru, w miejscu gdzie z plastikami kontakt mają buty kierowcy, niegroźny rdzawy nalot na elementach układu wydechowego i... i to wszystko.
Podsumowanie
Po przebiegu 25000 km Yamaha TMAX, jeśli tylko jest poprawnie użytkowana i serwisowana, nie traci niczego ze swoich walorów użytkowych. To bardzo istotne, ponieważ tego typu przebiegi osiągają pojazdy najczęściej w trzecim lub czwartym roku swojej eksploatacji. Rzut oka na ofertę rynku wtórnego podpowiada, że taki sprzęt można kupić w Polsce za około 20-25 tysięcy, w zależności od stanu i pochodzenia. Mówiąc krótko, za połowę ceny salonowej nabywamy maszynę, która jeździ tak, jak nówka sztuka.
Warto dodać również, że automatyczne przeniesienie napędu skutecznie zapobiega bezmyślnemu piłowaniu silnika. Generalnie tego typu jednośladów nie kupują raczej niewyżyci pogromcy przestrzeni, zatem relatywnie łatwo jest znaleźć sensowny egzemplarz, z którego będzie pociecha przez długie lata. Jeśli zatem zastanawiacie się, czy używany TMAX wart jest zainteresowania, możemy rozwiać wasze wątpliwości - nie wyrzucicie pieniędzy w błoto.
Dane techniczne:
Model | Yamaha TMAX 500 ABS |
Silnik | |
Typ silnika: | Chłodzony cieczą, 4-suwowy, 4-zaworowy, 2-cylindrowy DOHC |
Pojemność skokowa: | 499 cm3 |
Średnica x skok tłoka: | 66,0 x 73,0 mm |
Stopień sprężania: | 11,0 : 1 |
Moc maksymalna: | 32,0 kW (43,5 KM) przy 7 500 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy: | 45,0 Nm (4,6 kg-m) przy 6 500 obr./min |
Smarowanie: | Sucha miska olejowa |
Gaźnik: | Wtrysk paliwa |
Układ zapłonowy: | TCI |
Starter: | Elektryczny |
Układ przeniesienia napędu: | Automatyczna V-belt |
Pojemność zbiornika paliwa: | 15 l |
Podwozie | |
Zawieszenie przód: | Widelec teleskopowy |
Zawieszenie tył: | Wahacz |
Hamulec przód: | Dwie tarcze, Ø 267 mm |
Hamulec tył: | Tarcza, Ø 267 mm |
Opona przód: | 120/70-15 |
Opona tył: | 160/60-15 |
Wymiary | |
Długość (mm): | 2195 mm |
Szerokość (mm): | 775 mm |
Wysokość (mm): | 1445 mm |
Wysokość siedzenia (mm): | 800 mm |
Rozstaw osi (mm): | 1580 mm |
Min. prześwit (mm): | 125 mm |
Masa pojazdu w stanie gotowym do jazdy (kg): | 225 kg (z ABS) |
|
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeWitam . Jestem posiadaczem tmaxa z 09r i powiem ,że jazda jest syper . Mieszkam w okolicy Gdańska i może są jacyś posiadacze takiej maszynki lub innych kanapowców to chętnie bym się spotkał i razem...
OdpowiedzMieszkałem tam kiedyś ;) Niestety, wyprowadziłem się, ale są pozytywne aspekty - stać mnie wreszcie na Tmax-a- kupiłem i nie mam na co narzekać. Sportowy motor dla prawdziwych mężczyzn ;) i tyle w temacie
Odpowiedz"nowatorską aluminiową ramę z aluminium",a ja myslalem ze aluminiowe ramy robi sie z plastiku :D
OdpowiedzHa, ha, ha :) Trzeba było iść na dni otwarte Yamahy 18 czerwca ;) a nie kupować ze złomu jakieś części, złożyc je w motor i twierdzić, że to tmax 530. Moja maszyna jest nie do zajechania. Polecam i zmykam go zaraz polerować.
Odpowiedzty ćwoku jesteś orzeł tak ??? :P
OdpowiedzBył test w motocyklu TMAXA. Wcale nie jest tak różowo. Prócz tego BARDZO wysokie koszty eksploatacji, przeglądów i CZĘSTE w poroównaniu do konkrencji. Kolega porównuje do Rzymu, gdzie nie ma ...
OdpowiedzSłuchaj, jak kupujesz taki skuter czy wielkie auto musi cię być na nie stać, prawda? Więc i na eksploatację powinno cię być stać, a jak z drugiej ręki bierzesz to nie obwiniaj dobrego skuterka tylko swoje myślenie. Było kupić nowy, to nie narzekałbyś teraz.
OdpowiedzNikt nie twierdzi zę to ma najniższe koszty eksploatacji. Tu akurat chodziło o trwałość i niezawodność.
OdpowiedzMam go juz trochę i nie miał jeszcze żadnych napraw a w eksploatacji jak to duzy skuter- bez przesady... Na pewno lepszy od "pykacza" bmw pod kątem jakości.
OdpowiedzZ pewnością (jak słusznie zauważa autor) maxi-skutery nie muszą martwić sią o swoją przyszłość. Wystarczy odwiedzić Paryż, Rzym, bądź inną europejską metropolię. Oni zrozumieli już dawno to, do ...
OdpowiedzGłębia twojego komentarza jest powalająca. Rzym, gdzie deszczowych dni jest 10-15 w roku, Paryż gdzie jak zobaczą na ulicy śnieg to ogłaszają stan wyjątkowy. Porównaj sobie to z Polską, gdzie mamy 45 słonecznych dni w roku i a od października do marca występują przymrozki. Jakoś w Niemcy, mający podobny do naszego klimat tego nie zrozumieli i długo jeszcze nie zrozumieją...
OdpowiedzW Rzymie nie byłem, ale Francję odwiedzilem ;) Nie widziałem tam Tmax-a, ale w Polsce go juz dużo - tylko się cieszyć :)
OdpowiedzOd wielu lat mieszkam w Grecji.Jestem posiadaczem t max .rok pr 2009 .Skuter jest swietny ,przejechalem nim ponad 40 000km,nawet do Polski sie nim wybralem.....rewelacyjna maszyna .POZDRAWIAM
OdpowiedzNo 25 000 wytrzumuje jednym "mruknięciem" :) silnika tmax wymiata
Odpowiedz... t-max to klasa premium --- prawie kosmos dla Kowalskiego materiały technologia i dbałość o detale PERFEKT!!!!!! jazda tym moplikiem to... brak określenia. Doskonała praca silnika i napędu a i hamować jest czym. Śmigam po Bielsku i okolicach śląska - wersja t max 500 white edition 2010 to kwintesencja sztuki, to tyle
Odpowiedz