Yamaha SR400 - nostalgia palona z kopniaka
Dzisiejszy świat, mimo całego galopującego postępu pełen jest żywych skamienielin funkcjonujących w najlepsze w naszej codzienności. Krzysztof Krawczyk, Polski Związek Motorowy czy też Poczta Polska - to oczywiście najbardziej ekstremalne przykłady. Jednak nie wszystko co jakimś niezrozumiałym zrządzeniem losu dotarło z zamierzchłej przeszłości w niezmienionej formie do czasów obecnych musi budzić negatywne, czy przynajmniej mieszane uczucia. Spójrzcie bowiem na nią!
W świecie motocykli żywą skamienieliną jest właśnie Yamaha SR400. W przeciwieństwie do współczesnych neoklasyków nie jest to maszyna zaprojektowana od nowa i naszpikowana nowoczesną elektroniką. SRka to do szpiku kości klasyczny motocykl, który powstał ponad 30 lat temu i w tym sezonie wrócił do naszej rzeczywistości na fali nostalgii za tym co stare i dobre.
Klasyka gatunku
Parafrazując słowa klasyka – jaki klasyk jest, każdy widzi. SR400 wygląda jakby przeniosła się w czasie. Linia motocykla pochodzi z okresu, gdy motocykle MZ TS 250 nie uchodziły wcale za przestarzałe, gdy królowały szprychowane koła, a silniki były chłodzone powietrzem. Wszystko trąci tutaj szalonymi latami 80-tymi – antyczne zawieszenia, napęd zegarów linkami, okrągłe kierunkowskazy na chromowanych wysięgnikach, absolutnie zabytkowe przełączniki no i ten kopniak… SR400 to jeden z ostatnich dziś motocykli szosowych oferowanych wyłącznie z rozrusznikiem nożnym. Dopiero z czasem bardzo wprawne oko dostrzeże delikatny, wymuszony dzisiejszymi normami wpływ współczesnej technologii w postaci nowoczesnego zacisku hamulcowego i elektronicznego wtrysku paliwa.
Jak działa ten kopniak?
Przygoda z Yamahą zaczyna się właśnie od uruchomienia tej nietuzinkowej maszyny. To trochę jak z automatami w Stanach Zjednoczonych. Stały się tak powszechne, że bardzo głośna stała się niedawno sprawa dwóch mocno opalonych złodziejaszków, którzy upatrzyli sobie furę z manualną skrzynią. Brak umiejętności posługiwania się nią doprowadził do spektakularnej porażki przy próbie ucieczki przed policją. Bardzo podobnie jest z odpalaniem motocykli z kopniaka. Teoretycznie wszyscy wiedzą jak to robić, ale przez ostatnie 20 lat wyrosły nam całe pokolenia, które nigdy nie paliły motocykla w ten sposób.
Nasi ojcowie robili to wyczuwając sprężanie pod stopą, do dziś w ten sposób swoje fury palą offroadowcy (choć rozruszniki nawet w motocrossie wypierają kopniaki!). Młodzi ludzie nie rozstający się nawet na nanosekundę ze swoim smartfonem potrzebują jednak małej pomocy. Aby delikatna stopa odziana w modne trampki nie rozpadła się na kawałki po tym, jak „odda” w nią kopniak po niedostatecznie mocnym kopnięciu, konstruktorzy zdecydowali się na zastosowanie odpowietrznika uruchamianego cięgnem z kierownicy. Sprytny wziernik informuje także o tym w jakim położeniu jest tłok, tak aby nie kopać silnika w chwili gdy i tak nie ma szansy na pewny zapłon.
Nie ma co jednak demonizować rozruchu małego jednocylindrowca. Silnik pali na dotyk, a osoby mające jakiekolwiek doświadczenie z offroadem będą robił to intuicyjnie bez oglądania się na wskaźnik położenia tłoka i bawienie się dekompresorem. Teraz wystarczy założyć na głowę klasyczny kask, zapiąć suwak skórzanej kurtki i już można ruszyć na podbój miasta.
Jednocylindrowiec już od pierwszych metrów przenosi nas w czasy naszych ojców gdy funkcjonowały zupełnie odmienne punkty odniesienia jeśli chodzi o dynamikę i kulturę pracy. Silnik generalnie rzecz biorąc ciągnie pewnie, ale dynamika jest co najwyżej dostateczna, a i to odnosi się do jazdy po mieście. Trudno jednak spodziewać się więcej po pojeździe, który legitymuje się mocą 23 KM i gotowy do jazdy waży ponad 170 kg. Zmiana biegów generalnie jest pewna, ale wymaga użycia większej siły, niż współczesne motocykle. Poziom wibracji należy uznać za spory.
Lekko i przyjemnie
SRka prowadzi się zaskakująco dobrze. Choć opony swoim bieżnikiem przypominają te, które wypatrzeć można na eksponatach w Muzeum Techniki, zapewniają absolutnie współczesną przyczepność. Motocykl prowadzi się lekko i precyzyjnie. Nic tutaj nie buja, nie pompuje, nie pojawiają się dziwne wibracje. Oczywiście podwoziu życie ułatwia relatywnie słaby silnik, który jest w stanie rozpędzić motocykl do maksymalnie 130-140 km/h. Pod takie prędkości przygotowane zostały także hamulce. Bęben z tyłu działa jak większość bębnów, czyli topornie. Hydrauliczny tarczowy układ z przodu działa zdecydowanie lepiej, ale aby uzyskać odpowiednią siłę hamowania konieczny jest mocny nacisk na dźwignię, co z kolei oznacza słabą dozowalność i niską precyzję hamowania. W przypadku 400-tki Yamahy najlepiej sprawdza się kombinacja obu hamulców.
Teraz czas na mocne strony SRki. Maszyna świetnie spisuje się w mieście, szczególnie jako pojazd do codziennego użytku. W krótkich przelotach idealnie sprawdzi się kombinacja niskiej masy, wystarczającego do miasta silnika, odprężonej pozycji za kierownicą. Yamaha zużywa bardzo mało paliwa, zejście poniżej 4 litrów na 100 nie jest żadnym problemem.
Wehikuł czasu Yamahy ma też słabe punkty. Poza nieco niedzisiejszą kulturą pracy i przeciętnymi hamulcami, my odnotowaliśmy dwa minusy istotne z użytkowego punktu widzenia. Motocykl dysponuje małym bakiem i jego zasięg jest bardzo ograniczony. W sumie nie ma sensu nawet wybierać się nigdzie dalej, ponieważ SRka z uwagi na ograniczone możliwości zapakowania bagażu i mało wyśrubowane osiągi słabo nadaje się na dalsze wypady. Do tego dochodzi cena. Marketingowcy i sprzedawcy Yamahy będą mieli cholernie trudne zadanie, aby wytłumaczyć przeciętnemu motocykliście swoją politykę cenową. Prosty do bólu motocykl produkowany od lat w niezmiennej formie, którego koszty R&D dawno zdążyły się zamortyzować, kosztuje 25500 zł, czyli o jakieś 3000 drożej od przebojowego, nowoczesnego, o wiele bardziej skomplikowanego i zaawansowanego MT-07. Generalnie utyskiwania na cenę 400-tki słychać nawet w zachodniej Europie i Stanach, gdzie nabywcy dysponują o wiele zasobniejszymi portfelami.
Reasumując – Yamaha SR400 to bardzo fajny motocykl, który z pewnością wart jest rozważenia jako pomysł na pierwszy motocykl, albo jeśli po prostu chcecie stylowo poruszać się po zatłoczonym mieście. Ma swoje zalety w postaci wspaniałej prezencji, niskich kosztów eksploatacji, klimatyczności oraz tradycyjnie wysokiego dla Yamahy poziomu wykonania i wykończenia. Ma też jednak swoje ograniczenia w postaci osiągów i zasięgu, co przy wysokiej cenie skazuje go na rolę zabawki dla indywidualistów (ekscentryków?) chcących posiadać coś dokładnie takiego, a nie innego. Pierwsza generacja SR400 stała się legendą dlatego, że była tania, fajna, niezawodna przez co cieszyła się ogromną popularnością. Obawiamy się, że cena prezentowanej maszyny skutecznie zapobiegnie powtórzeniu tego sukcesu przez najnowsze wcielenie SRki…
Dane techniczne:
Silnik | |
Typ silnika | 4-suwowy, Chłodzony powietrzem, SOHC, 2-zaworowy |
Pojemność | 399 cm3 |
Stopień sprężania | 8,5 : 1 |
Moc maksymalna | 17,1 kW (23,2KM) @ 6 500 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy | 27,4 Nm (2,8 kg-m) @ 3 000 obr./min |
Układ smarowania | Sucha miska olejowa |
Typ sprzęgła | Mokre, Wielotarczowy |
Zasilanie | Wtrysk paliwa |
Układ zapłonu | TCI |
Układ rozrusznika | Nożny |
Skrzynia biegów | Z kołami w stałym zazębieniu, 5-biegowa |
Napęd końcowy | Łańcuch |
Podwozie | |
Rama | Stalowa, podwójna kołyska |
Układ przedniego zawieszenia | Widelec teleskopowy |
Skok przedniego zawieszenia | 150 mm |
Kąt wyprzedzania sworznia zwrotnicy | 27 stopni |
Wyprzedzenie | 111 mm |
Układ tylnego zawieszenia | Podwójny amortyzator |
Skok tylnego zawieszenia | 125 mm |
Hamulec przedni | Hydrauliczny tarczowy, 298 mm |
Hamulec tylny | Bębnowy mm |
Opona przednia | 90/100-18M/C 54S (Tube type) |
Opona tylna | 110/90-18M/C 61S (Tube type) |
Wymiary | |
Długość całkowita | 2 085 mm |
Szerokość całkowita | 750 mm |
Wysokość całkowita | 1 095 mm |
Wysokość siodełka | 785 mm |
Rozstaw kół | 1 410 mm |
Minimalny prześwit | 130 mm |
Masa z obciążeniem (wliczając wypełnione zbiorniki oleju i paliwa) | 174 kg |
Pojemność zbiornika paliwa | 12 litrów |
Pojemność zbiornika oleju | 2,4 litrów |
Cena (model 2014) | 25 200 zł |
|
Komentarze 10
Pokaż wszystkie komentarzeszukam takiego motocykla czy ma ktoś do sprzedania ???
OdpowiedzNa otomoto jest na sprzedaż
OdpowiedzJa ma ją od dwóch miesięcy, w wersji 60th anniversary. Ja się po prostu ciesze z jazdy. Wygląda świetnie, jeździ tak jak można się spodziewać. Przyjemność niesamowita. Tyle i aż tyle. O to w tym ...
OdpowiedzTeż posiadam SR 400 i mam dokładnie to samo co Ty. Nie kupiłem tego motocykla dla osiągów, tylko dla przyjemności z jazdy - najlepiej w przedziale prędkości 80-100km/h.
OdpowiedzDrogi autorze... albo "skamieniałością" albo "skamieliną". ;)
Odpowiedzok zróbmy mała symulacje - jestem fanem starych, klasycznych motocykli ale nie mam czasu i smykałki do mechaniki, ale mam dużo hajsu do wydania od tak na zachciankę - niech będzie te 25 000. To co...
Odpowiedza i żeby nie było - nie jestem w żadnym wypadku powiązany ze sprzedającym z otomoto, po prostu to chyba jedyna sr na allegro - pokazałem przykładową ofertę
OdpowiedzWolę MZ ETZ 251 :)
OdpowiedzO to to. Masz u mnie browara ;)
OdpowiedzMotocykl może jednemu się podobać innemu nie kwestia gustu , ale rozrusznik elektryczny mógłby posiadać nawet ukryty , bo tarcza hamulcowa nie należy do skamienielin a posiada ?
Odpowiedz