Yamaha Ladies Night - święto motocyklistek
To była niezwykła noc. Święto motocyklistek i prawdziwie karnawałowa atmosfera. Zaczęło się niewinnie, od fryzur i wieczorowych makijaży, kolorowych drinków i rozmów o zapowiadanych premierach Yamahy, a skończyło na japońskich przysmakach serwowanych na rozebranym mężczyźnie i gorących tańcach. Tak się bawiło przeszło trzysta motocyklistek na Yamaha Ladies Night!
Choć w piątkowy wieczór sypał gęsty śnieg, z daleka było widać strzelający w niebo snop światła. Prowadziły one do tętniącego muzyką i śmiechem salonu Yamaha POLandPOSITION. To właśnie tu rozpoczynała się długooczekiwana impreza dedykowana wszystkim obecnym i przyszłym motocyklistkom, plecaczkom i paniom, które dopiero planują zapisać się na kurs prawa jazdy kategorii A. Przybyły one z całej Polski, z Warszawy, Radomia, Lublina, Wrocławia i Pomorza. Na wejściu powitała je fanka maksi skutera Yamaha X-Max 250 Beata Sadowska i skierowała do profesjonalistek z Pracowni Piękna „Upiększalnia”. Zaraz w ruch poszły szczotki, suszarki i karbownice. Stół obok mielił się tysiącem odcieni różów, pomadek i cieni do oczu. To właśnie tu wizażystki wyczarowywały na twarzach motocyklistek piękne wieczorowe make-upy. Uczesane i umalowane panie ruszały tłumnie do baru po różnorodne drinki serwowane na bazie Stock Prestige. Jeden, dwa łyki i nikomu nie brakło odwagi, by pochwalić się umiejętnościami tanecznymi i fitness na stanowiskach Sony Playstation Move. Gdy jedne panie kręciły się dookoła, skakały, klaskały, inne zgromadziły się przy stole sushi mastera z restauracji ToBaYa, który uczył, jak prawidłowo wykonać maki i nigiri.
Tymczasem w serwisie pozostałe uczestniczki w skupieniu słuchały lekcji Tomka Kulika o prowadzeniu motocykla. Najlepszy instruktor w mieście opowiadał o zjawiskach towarzyszących jeździe na motocyklu, z których często nie zdajemy sobie sprawy, a bez których prowadzenie jednośladu nie byłoby tak przyjemne. Dla dziewczyn uczestniczących w teoriach Tomka Kulika przeciwskręt, praca nóg na podnóżkach czy praca zawieszenia przy przyspieszaniu, hamowaniu i w zakrętach nie mają już tajemnic. Gdy Tomek rozwiewał liczne inne wątpliwości, które nasunęły się uczestniczkom po zeszłorocznym sezonie, na antresoli ratownik medyczny Michał Drożdż uczył zasad udzielania pierwszej pomocy. Każda obecna na szkoleniu pani dowiedziała się, jak zdjąć poszkodowanemu kask, jak sprawdzić oddech i pracę serca i, jakie ewentualnie podjąć dalsze czynności. Ta wiedza przekazywana na wesoło, w konkursach z nagrodami od Yamahy, w przyszłości może pomóc uratować komuś życie.
W trakcie całego wieczoru zgromadzone panie mogły też obejrzeć projekt JUNIORINK WOMEN 3, czyli piękno kobiecego tatuażu Sebastiana Juniora w obiektywie Michała Wardy. Idea tych fotografii narodziła się pięć lat temu, kiedy Sebastian Junior, jedna z najbardziej znanych postaci na polskiej scenie tatuażu, uhonorowany tytułem „tatuatora XX-lecia“, postanowił udowodnić, że tatuaż jest sztuką, i to sztuką, która może zdobić ciało każdego z nas. W tym roku doczekaliśmy się trzeciej odsłony projektu, który można było podziwiać na Ladies Night.
Jeszcze przed 22.00, gdy salon zapełnił się uczestniczkami, rozpoczął się niezwykły pokaz mody. Niezwykły, ponieważ w rolę modelek wcieliły się zaproszone na imprezę panie. 10 najodważniejszych dziewczyn zaprezentowało odzież motocyklową Yamahy i szwajcarskiej marki IXS. Wyobraźcie sobie te kolorowe stroje: złotą kurtkę na skuter, fioletową z protektorami, szarą w kratkę, białą skórę z czarnym haftem, damską wersję kolekcji Adventure z odpowiednio dobranymi spodniami, butami i barwnymi kaskami! Pokazowi towarzyszył aplauz zebranej przy wybiegu publiczności i piękne uśmiechy naszych modelek. Jeszcze większą radość wywołał konkurs, w którym zwyciężczyni mogła wybrać dowolną z prezentowanych kurtek. Szczęśliwa Karolina nie zastanawiała się długo – od razu wskazała na biało-czarną skórę z czerwonym napisem Yamaha. Popieramy ten wybór!
Zaraz po pokazie mikrofony przejęli Agnieszka Szulim i Michał Pernach, w motocyklowym środowisku znany jako „Perek”, by zapowiedzieć kulminacyjny punkt programu – premierę nowości Yamahy na nadchodzący sezon. Muzyka ucichła, na telewizorach pojawił się film i za moment do salonu wjechał Xenter. Ten najnowszy maksi skuter o pojemności 150 cm3 jest idealnym pojazdem na miasto. Wyposażony w wyższą szybę i kufer topowy jest pakowny, „korkoodporny”, no i można na niego wsiąść w sukience! Stylowy Xenter przypadł paniom do gustu, ale jeszcze większe wrażenie zrobił na nich kolejny prezentowany pojazd – T-Max wyposażony w potężny silnik o pojemności 530 cm3. Ten flagowy model Yamahy to skuter z motocyklowym DNA – takie rozwija prędkości i daje tyle samo przyjemności z jazdy po mieście i poza nim. A że wiele ze zgromadzonych pań to doświadczone motocyklistki, to musimy przyznać, że mocno zaiskrzyło… Apogeum pisków, braw i podskoków nastąpiło, gdy nagle salon wypełnił ryk nowej R1. Ten najmocniejszy motocykl sportowy Yamahy zaprezentowany przez Adama Badziaka podbił serca publiczności. Każda uczestniczka chciała usiąść na nowej R1, każda mieć na niej zdjęcie. Na całe szczęście, na Ladies Night przyjechały aż dwie R1 2012, jedna w klasycznym białym kolorze, a druga w biało-czerwonym malowaniu wprowadzonym dla uczczenia 50. rocznicy obecności Yamahy w mistrzostwach świata Grand Prix. Obie wersje bardzo się spodobały bawiącym się paniom i do końca imprezy stanowiły główną atrakcję wieczoru.
Nagle muzyka ucichła, a imprezę przerwał komunikat o przyjeździe policji. Skonsternowane uczestniczki na moment ucichły, wyczekując tego, co wydarzy się dalej. Wtedy weszła policja. A raczej dwóch przystojnych Policemen w ciemnych okularach i rozpiętych koszulkach, którzy przyszli wlepić kilka mandatów… Ku ogólnej radości pań policjanci szybko pozbyli się koszulek, prezentując umięśnione torsy i… Zresztą, co tu pisać, kto był, to widział, co się działo dalej. Zdradzimy tylko, że tancerze z Bad Boys mocno podkręcili temperaturę w salonie POLandPOSITION. I właśnie wtedy znikli na chwilę, by za moment wrócić, niosąc stół, na którym leżał mężczyzna obłożony… sushi! Ale, ale, przecież nie będziemy jeść rękami. Zatem, drogie Ladies, zapraszamy do konsumpcji bez użycia rąk! Myślicie, że dziewczyny się krępowały? W kilka minut spod nigiri i maków wyłonił się nagi tors. Paniom tak się spodobały atrakcje na parkiecie, że nie zeszły z niego do późnych godzin nocnych. Do tańca przygrywał im DJ Mr Root, a pragnienie gasił Stock Prestige. Muzyka i różowe światła oświetlające salon Yamaha POLandPOSITION na Połczyńskiej 120c w Warszawie długo nie dały zasnąć okolicznym mieszkańcom. Ale jest tylko jedna taka noc w roku. Yamaha Ladies Night.
Polecamy pełną fotorelację z Yamaha Ladies Night (22 zdjęcia):
Kobiety, motocykle i salon Yamahy - impreza w obiektywie - FOTORELACJA
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeImpreza była srednia-to i tak duzo powiedziane.Pokaz mody?To organizatorzy chyba nigdy na takowym nie byli.Impreza przewidziana na kilka godz-nawet nie bylo co pochrupac.Troche sushi i tyle.Zadnych...
OdpowiedzMoim zdaniem było fajnie, bawiłyśmy się aż DJ przestał grać koło 2. A pokaz mody, to była zabawa uczestniczek imprezy, nie spodziewałam się pokazu Versace (ale może gdybym mieszkała 200 km od Warszawy). Była degustacja Sushi, a nie obiadokolacja dla 500 osób, które nie jadły 2 dni. Niestety nie byłam na poprzedniej imprezie więc nie mam porównania.
Odpowiedzpopieram, ja się dobrze bawiłam, spotkałam się z osobami, których dawno nie widziałam. Tylko to sushi na gołym, spoconym facecie była dla mnie pomyłką...
OdpowiedzNie masz czego żałować, w rzeczywistości nie było tak barwnie i pięknie. Przynajmniej takie jest moje zdanie. Byłyśmy może z półtorej godziny i stwierdziłyśmy, że lepsza impreza będzie w domu ;)
Odpowiedzwszystko super, tylko czemu jak wysłałam maila ze zgłoszeniem uczestnictwa to nawet nikt nie odpisał że przykro ale brak juz miejsc?? totalna olewka.. może dlatego że nie jestem szulim ani sadowska...
Odpowiedz