Wyniki

E1
Pod nieobecność Juhy Salminena, który z powodu mocnej kontuzji nie wystartował, rywalizacja przebiegła pod dyktando zawodników Yamahy. Pierwsze trzy pozycje wpadły w łapy szoferów właśnie tej firmy i walka rozgrywała się głównie między nimi. Pierwsze miejsce w sobotę przypadło Cristobalowi Guerrero, który zwyciężył z 14-sekundową przewagą nad teamowym kolegą Simone Albergonim. Parę sekund za nim uplasował się Francuz - Marc Germain. Czwarty tego dnia z dość dużą stratą do poprzedzającego go zawodnika był zawodnik fabrycznego teamu KTMa - Alessandro Belometti.

Drugi dzień także przebiegał pod dyktando zawodników z teamu japońskiego producenta. Tym razem walka w zespole była jeszcze bardziej zażarta i tym razem z tej szalenie ciekawej rywalizacji obronną ręką wyszedł Albergoni, który pokonał o ponad 10 sekund Marca Germaina. Trzeci był zwycięzca dnia pierwszego. Co ciekawe - na czwartą pozycję wbił się przebojowo jeżdżący Maurizio Micheluz, a Belometti był dopiero czwarty. Niestety do walki nie mógł włączyć się jedyny Polak w stawce...

Bartek już w sobotę od połowy rajdu miał duże problemy z motocyklem. Pokazywał przed południem, iż jest w stanie walczyć z innymi zawodnikami, wygrywając chociażby Cross Test. Jednak od pewnego momentu sprzęt sprawiał mu coraz większe problemy i ostatecznie sobotnie ściganie ukończył na 5 pozycji, która notabene jest wysoka biorąc pod uwagę niekonkurencyjność motocykla. Dramat rozegrał się w niedzielę - już podczas zdawania motocykla do parku zamkniętego dzień wcześniej było widać, że coś jest nie tak. Maszyna przerywała i pracowała bardzo nierówno. Pierwszy test w niedzielę ujawinił wszystkie wady sprzętowe, co bardzo rozpraszało Bartka. Na jednym z zakrętów Polak wpada w banner reklamowy, który skutecznie unieruchamia go na ponad 2 minuty! W takiej sytuacji o kontynuowaniu rajdu nie było mowy... Wielka szkoda, że tak się stało. Wszyscy wiemy jak dużym potencjałem może poszczycić się Obłucki i po raz kolejny słabym ogniwem okazał się być sprzęt. Chcecie posłuchać wypowiedzi naszego zawodnika? Zapraszam do wywiadu.

E2
Klasa motocykli czterosuwowych o pojemności 450ccm i dwusuwów mieszczących się w przedziale 125-250ccm jest jedną z topowych. To tutaj możemy zaobserwować bardzo dużą liczbę zawodników. Choć czołówka jest bardzo zwarta, to przewodzi jej bez wątpienia Mika Ahola. Fin jest piekielnie skuteczny i niesamowicie szybki na trudnych elementach trasy. Jednak nie obyło się bez walki - tym razem po piętach deptał mu spektakularnie jeżdżący Jonny Aubert i aż do ostatniej pętli nie było wiadomo, który z zawodników stanie na najwyższym stopniu podium pierwszego dnia. To Ahola staje na najwyższym stopniu podium, a zawodnik Yamahy dojeżdża drugi. Trójkę dopełnia zaś dość nieszczęśliwie jadący Samuli Aro, który ostro walczył z wyżej wymionymi zawodnikami, jednak podczas ostatniego testu Enduro stracił aż 20 sekund i ostatecznie dojechał na 3 pozycji.

Drugiego dnia zawodów walka na płaszczyźnie Ahola-Aubert przybiera całkowicie nowego wymiaru! Trzeci zawodnik stracił do nich ponad 1minutę i 25 sekund, co jest przepaścią w Rajdach Enduro. Jednak najbardziej błyszczącą gwiazdą jest Francuz, który jedzie jak z nut wygrywając praktycznie każdą próbę. Z najlepszej strony pokazywał się na Cross Teście, gdzie ustalił rekord, który już nie został pobity tego dnia. Mika Ahola musi pogodzić się z lepszą dyspozycyjnością Jonny Auberta i dojeżdża z druga lokatą. Trzeci, dość niespodziewanie, jest Stefan Merriman. Zawodnik Aprilli przyzwyczaił nas do bardzo szybkiej jazdy swoim dwucylindrowym monstrum, jednak rzadko pojawiał się w tym sezonie na podium. Samuli Aro dojeżdża do mety dopiero na czwartej pozycji.

E3
Cervantes dominuje! I to w każdym calu, gdyż jedzie wręcz zjawiskowo wygrywając co tylko się da. Pierwszego dnia zawodów walkę z nim nawiązuje jako tako dosiadający dwusuwowej Husky Sebastien Guillaume, ale już w niedzielę Ivan Cervantes wygrywa wszystkie testy specjalne! Kolejny zawodnik - którym summa summarum jest Guillaume - w niedzielę od Hiszpana dostaje ponad 1minutę i 35sekund. Wracając jednak do soboty: trzecim najskuteczniejszym zawodnikiem jest Bjorn Carlsson, a czwarty dojeżdża na metę Marko Tarkkala, któremu wyraźnie „nie idzie" jazda po słowackich wertepach. Niedziela nie przynosi wielu zmian na dalszych pozycjach. Tym razem to sympatyczny Marko jest trzeci, czwartym sklasyfikowanym zawodnikiem jest Alessandro Botturi, a piąty dojeżdża Carlsson.

EJ
W Juniorach możemy zaobserwować dość liczną i bardzo mocną czołówkę. Oczywiście Joakim Ljunggren jest przez cały sezon poza konkurencją, jednakże w stawce znajdują się zawodnicy którzy potrafią napsuć mu krwi. Takim właśnie zawodnikiem jest Christophe Nambotin, który depcze Szwedowi przez cały sobotni dzień po piętach. Ostateczny rozrachunek potwierdza jednak sukces Ljunggrena, choć nie za wyraźny. Trzecim zawodnikiem jest nasz znajomy z ErzbergRodeo - Brytyjczyk Tom Sagar.

Niedziela należy do Nambotina, który nie oddaje pozycji lidera od samego początku. Mimo, iż Ljungrren dwoi się i troi, to nie dościga fabrycznego zawodnika teamu Gas-Gasa. Trzeci znów dojeżdża Tom Sagar, który czaruje publiczność swoją pewną i dojrzałą jazdą. Warto także wspomnieć o świetnej dyspozycji Marca Bourgeoisa, czy Thomasa Oldratiego, którzy mimo bardzo szybkiej jazdy walczyli o 4 i 5 pozycję.

Pełne wyniki we wszystkich klasach znajdziecie TUTAJ

Podsumowanie

Mistrzostwa Świata Enduro to wielkie przeżycie dla każdego fana i każdy powinien choć raz w sezonie odwiedzić imprezę tego typu. Niesamowita organizacja, świetne próby i przede wszystkim piekielnie szybcy zawodnicy przyprawiający kibiców o ciarki. Jeżeli do tego dołożymy przyjemnie gęstą atmosferę podniecenia i piach w zębach, to otrzymamy przeżycie, które należy dopisać do rubryczki „Niezapomniane". Jakieś minus? Ja takowych nie spostrzegłem.

Jeżeli odstrasza Was wizja przekraczania granicy - nic prostszego! Wszystkie znaki na niebie i ziemi zdają się mówić, iż w przyszłym roku to Polska będzie gościć wielkie przedsięwzięcie, jakim są Mistrzostwa Świata, a wtedy obecność będzie obowiązkowa!

Foto: Poochini  (poochini@scigacz.pl)
Video i montaż: K. Tomaszek (Janaszek)