Wywiad z Marcinem Wójcikiem
Kadra Polski w Motocrossie jest w trakcie przygotowań do kolejnego sezonu. Niebawem, wzorem poprzedniego roku, planowany jest wyjazd do Hiszpanii. Głównym celem jest praca nad techniką jazdy, adaptacja do innego klimatu oraz torów, jak również zintegrowanie nowego składu zespołu. W trakcie przygotowań udało nam się namówić szkoleniowca ekipy, Marcina Wójcika, na wywiad.
Michał Lewandowski: Wiele osób intuicyjnie kojarzy motocross. Potocznie jest to jazda motocyklem w terenie, jednak nie wszyscy potrafią odróżnić go od pozostałych dyscyplin. Czym tak naprawdę jest motocross i jakie są zasadnicze różnice w stosunku do enduro, cross country, trialu i innych off-roadowych dyscyplin motocyklowych?
Marcin Wójcik: W dużym uproszczeniu motocross to wyścigi motocyklowe w terenie, które odbywają się na zamkniętym torze, zwykle o długości od 2 do 4 km. Całość widać praktycznie z jednego miejsca. Zwykle ok. 30-40 zawodników rozpoczyna od wspólnego startu. Trasa wyścigu jest poprowadzona przez trudny technicznie i bardzo urozmaicony teren. Często występuje piasek, ziemia oraz glina, wiele zakrętów o różnych profilach i cała masa skoków. Jest to szalenie widowiskowe!
ML: Czy trzeba mieć odpowiednie kwalifikacje, by startować w zawodach? Jeśli tak, to jakie i w jaki sposób można je zdobyć?
MW: Podstawową sprawą, która kwalifikuje do motocrossu są badania lekarskie. Najlepiej zostać członkiem klubu.
ML: Dużo się mówi o tym, że motocykle to sport niebezpieczny. Jakie jest Twoje zdanie?
MW: Motocross to sport dla odważnych gości, ale jest takie stwierdzenie, że im bardziej jest coś niebezpieczne, tym bardziej pociąga. Każdy sport uprawiany wyczynowo jest niebezpieczny.
ML: Czy motocross to droga dyscyplina? Czy będąc gwiazdą polskiego motocrossu da się z tego wyżyć? Jakie są najczęstsze problemy lub przywileje dla osób zawodowo uprawiających ten sport.
MW: Motocross to najtańsza motorowa dyscyplina sportu. Niestety jeszcze nie da się wyżyć z tego sportu, ale pracujemy nad tym wspólnie z Motox.com.pl i innymi firmami promującymi motocross, żeby to się zmieniło.
ML: Czy to co robisz sprawia Ci przyjemność, czy jest to raczej praca, jak każda inna (znaczy się z musu)?
MW: W moim przypadku praca, która wykonuje sprawia mi ogromna frajdę i oczywiście nie zamierzam zaprzestać.
ML: Jak trafiłeś do motocrossu? Czy ktoś Cię namówił, czy sam wymyśliłeś, że będziesz jeździć motocyklem terenowym?
MW: Zawsze interesowałem się motocyklami i marzyłem o tym, żeby jeździć na crossówkach, a szczególnie startować w zawodach. Niestety moja kariera zakończyła się niefortunnym upadkiem. Gdyby moje zdrowie pozwalało na pewno startowałbym dalej. Na szczęście znaleźli się ludzie w PZM, którzy zaproponowali mi wspaniałą pracę i nadal jestem obecny w motocrossie, ale z innej strony - trenuje młodszych zawodników, co sprawia mi ogromna satysfakcję.
ML: Na jakim motocyklu zaczynałeś swoją przygodę z motocrossem? Od czego wg Ciebie powinni rozpoczynać amatorzy stawiający pierwsze kroki na motocyklu terenowym?
MW: Ja zaczynałem swoją przygodę na CZ, którą musiałem się dzielić jeszcze z dwoma innymi kolegami. Najlepiej rozpoczynać trenowanie w okresie przerwy zimowej. Należy odpowiednio przygotować się ogólnorozwojowo do jazdy na motocyklu. Dobra kondycja oraz ogólna sprawność na pewno pomogą w unikaniu niepotrzebnych kontuzji, a także pozwolą czerpać większą frajdę z jazdy.
ML: Gdzie znajduje się Twój ulubiony tor i dlaczego?
MW: Moim ulubionym torem zawsze był Lidzbark Warmiński mimo, że właśnie tam wydarzył się mój wypadek. Ogólnie mówiąc lubię wszystkie tory piaszczyste, ponieważ są bezpieczniejsze.
ML: Jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość, tzn. na nadchodzący sezon?
MW: Chciałbym żeby któryś z kadrowiczów wszedł do pierwszej piątki w Mistrzostwach Europy 125 junior - to zadanie dla juniorów. Myślę, że seniorzy też mogą powalczyć o taki wynik w klasie OPEN. No i najważniejsze zawody sezonu to European Nations (Drużywnowe Mistrzostwa Europy) - tam marzy mi się wynik w pierwszej szóstce.
ML: Jak udaje się pogodzić karierę zawodniczą i trenerską z przyjaciółmi i rodziną?
MW: Jest to ciężkie, ale gdy żeniłem się z moją wybranką byłem jeszcze zawodnikiem i jasne było, że 80% mojego życia to motocross, teraz jestem trenerem i nic się nie zmieniło. Myślę nawet, że jeszcze więcej czasu poświęcam dla sportu. Wcześniej, gdy byłem kawalerem cała moja rodzina była zaangażowana w sport. Jeśli chodzi o przyjaciół to nie ma problemu, ponieważ najwięcej moich znajomych związanych jest z motocrossem, więc widuje się z nimi często.
ML: Motocross to sport uważany powszechnie za ekstremalny. Komu Ty poleciłbyś ten rodzaj rozrywki, a komu zdecydowanie odradził?
MW: Polecam go wszystkim, którzy lubią motoryzację. Jest to sport, który z pewnością kształtuje silny charakter i pozwala radzić sobie z problemami życia codziennego.
ML: Jakie jest Twoje największe osiągnięcie?
MW: Byłem trzy razy Mistrzem Polski (zobacz wizytówkę zawodnika)
ML: Jakie jest Twoje największe osobiste marzenie związane z motocrossem?
MW: Chciałbym żeby, któryś z zawodników Kadry Polski był Mistrzem Europy.
ML: Na koniec poproszę o wskazówkę dla początkujących motocyklistów. Co powinni ćwiczyć, na czym powinni się najbardziej skupić chcąc dobrze jeździć w przyszłości?
MW: Przede wszystkim nie jeździć ponad swoje umiejętności i dużo myśleć podczas jazdy.
Pozdrawiam wszystkich motocrossowców jeżdżących amatorsko i zawodowo.
Bardzo dziękuję za wywiad.
Z Marcinem Wójcikiem rozmawiał Michał Lewandowski (MotoX.com.pl)
Foto: Marcin Koziński (MotoX.com.pl)
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzecześć pomiętasz mnie komil z łęknicy byłeś u nas.Pozdro fajna stronka
Odpowiedz