Wywiad - Olivier Jacque specjalnie dla ¦cigacz.pl
„Gówniany sezon będzie końcem mojej kariery!"
OJ wykrakał!
Miał być wielki powrót. Jest lekki wstyd, kontuzja i w fatalny sposób zakończona kariera. Francuz Olivier Jacque z pewnością nie tak wyobrażał sobie swój come-back.
Od jego ostatniego pełnego sezonu w królewskiej klasie minęły cztery lata. W tym czasie OJ startował w rajdach samochodowych oraz testował motocykle Grand Prix dla Moriwaki i Kawasaki. To właśnie propozycja „zielonych" zaowocowała drugą pozycją w inauguracyjnej Grand Prix Chin w 2005, etatem kierowcy testowego i ostatecznie powrotem do MotoGP w tym sezonie.
Choć jak sam przyznaje, 33'letni obecnie Francuz jest teraz zupełnie innym - bardziej dojrzałym - kierowcą, to jednak do tej pory nie dał poznać się z dobrej strony. Mieszkający w Londynie, były mistrz klasy 250ccm sezon rozpoczął słabo by wywołać zbiorową kraksę podczas Grand Prix Turcji, a dwa tygodnie później wykluczyć się z akcji po kontuzji w Szanghaju. Później było już tylko gorzej i po kolejnym dzwonie w Katalonii, kierownictwo ekipy Kawasaki przesunęło Francuza do roli kierowcy testowego, zastępując go młodym Australijczykiem, Anthonym Westem. Oto co powiedział nam „OJ":
Ścigacz.pl: Jakim sposobem dołączyłeś do Kawasaki jako kierowca testowy w 2005 roku?
Olivier Jacque: Pod koniec 2003 roku byłem bardzo sfrustrowany sezonem jaki zaliczyłem w królewskiej klasie. Nie miałem oferty od żadnego dobrego zespołu dlatego postanowiłem przestać niż czekać i nic nie robić. Przez pewien czas ścigałem się Renault Clio Sport w rajdowych mistrzostwach Francji ale brakowało mi motocykli. Pewnego dnia menedżer ekipy Kawasaki, Harald Eckl zadzwonił do mnie i zapytał czy chciałbym zastąpić Alexa Hofmanna, który odniósł kontuzję podczas prezentacji przed Grand Prix Portugalii. Miałem wystartować w Grand Prix Chin ale powiedziałem ludziom z Kawasaki "Mam pewne wątpliwości ponieważ nie jeździłem motocyklem od osiemnastu miesięcy." - powiedzieli abym się nie martwił i zaaranżowali dzień jazd testowych na ich japońskim torze Autopolis. Mogłem przypomnieć sobie jak pracuje maszyna MotoGP i poleciałem prosto do Chin. Udało mi się dojechać do mety na drugiej pozycji i Kawasaki zaproponowało mi dalszą współpracę w zakresie rozwoju motocyklu. Wspólna praca w Szanghaju była dla mnie wielką przyjemnością, dlatego zgodziłem się bez wahania.
W tym roku znów wróciłeś do MotoGP jako zawodnik...
To dla mnie ogromny zaszczyt i przyjemność. Spodziewałem się tego już rok temu ale Kawasaki postanowiło zatrzymać mnie na stanowisku kierowcy testowego. Cały czas wierzyłem, że jeszcze powrócę do Grand Prix. W tym roku w końcu się to stało i bardzo się cieszę - tym bardziej, że właśnie rozpoczyna się era 800ccm. Niestety moja kariera zawodnicza dobiegła końca.
Po rozstaniu z byłym menedżerem, Haraldem Ecklem, zespół Kawasaki jest w tym roku prowadzony bezpośrednio przez Japończyków. Czy odczuwasz w jakiś sposób tą zmianę?
Nie, ponieważ w zeszłym roku nie pracowałem z tym zespołem a z ekipą testową. Musiałbyś zapytać o to mojego team-partnera ponieważ on pracował rok temu wewnątrz starej struktury. Mimo wszystko widzę, że wszyscy są bardzo pozytywnie nastawieni do naszego nowego projektu. Mamy wielu młodych członków ekipy którzy kochają to co robią. Właśnie to bardzo mi się w tym roku podoba. Może i nie jesteśmy najlepszym teamem w stawce, ale pracujemy bardzo ciężko i dajemy z siebie wszystko aby być konkurencyjnym zespołem i osiągać coraz lepsze wyniki.
Na czym dokładnie polegał problem pomiędzy Kawasaki a Haraldem Ecklem?
Wydaje mi się, że ubiegłoroczna struktura nie funkcjonowała tak jak życzyli sobie tego ludzie z Japonii. Jako kierowca testowy nie miałem z tym żadnego problemu. Mój motocykl był zawsze przygotowany, mechanicy gotowi do pracy, a wszystko było na swoim miejscu. Chyba bardziej chodziło tutaj o zarządzanie zespołem niż samo jego funkcjonowanie.
Wspomniałeś, że podoba Ci się "era 800ccm"...
Tak i to bardzo ponieważ wyścigi są teraz o wiele bardziej dramatyczne. Możemy zaobserwować o wiele więcej manewrów wyprzedzania, a efekt "tunelu aerodynamicznego" działa nieco lepiej. W Katarze stoczyłem zacięty pojedynek z Eliasem i Robertsem Juniorem. Traciliśmy dystans na 3/4 toru ale później mogłem wyprzedzać Kenny'ego na prostej a Toniego na hamowaniu przed pierwszym zakrętem. Na 990tce byłoby to o wiele trudniejsze.
No właśnie.... Katar nie poszedł Ci najlepiej Dlaczego?
W Katarze brakowało nam prędkości na prostej startowej ale wiedzieliśmy, że możemy się tego spodziewać. W Katarze mieliśmy z kolei poważne problemy z podwoziem. Cały czas ślizgało mi się tylne koło. Silnik spisywał się dobrze ale po zastosowaniu krótszych przełożeń koło cały czas "buksowało" i nie mogłem utrzymać równego tempa przez cały wyścig. Zostaliśmy na torze by przeprowadzić dwudniowe testy i znaleźliśmy kilka rozwiązań - głównie dzięki zamianom ustawień zawieszenia. Znacznie poprawiłem swoje tempo. Mieliśmy też wówczas okazję by zaliczyć pierwsze jazdy po mokrym torze i udało się nam zebrać bardzo wiele pożytecznych danych.
Jak bardzo zmieniło Cię bycie kierowcą testowym?
Dzięki tej pracy przez ostatnie dwa lata znacznie poprawiłem swoje zdolności rozwoju motocykla i przekazywania inżynierom dokładnych uwag i spostrzeżeń. Z drugiej strony miałem problemy aby przestawić się na tryb "wyścigowy" podczas dwóch pierwszych Grand Prix tego sezonu. Za dużo myślałem, starając się analizować zachowanie motocykla podczas gdy w trakcie weekendu GP musisz po prostu jechać na maksa i skupić się na operowaniu manetką gazu. Mimo, iż motocykl nie spisywał się najlepiej w Jerez, czułem, że ja spisywałem się już lepiej.
Jak układała się Twoja współpraca Twoim rodakiem i zespołowym kolegą, Randym de Puniet?
Dobrze się dogadujemy i jedziemy na tym samym wózku. Robimy co w naszej mocy a Kawasaki naprawdę słucha naszych wskazówek. Po raz pierwszy pracuję dla fabrycznego zespołu w MotoGP i czuję wyraźną różnicę ponieważ japońscy inżynierowie znacznie pomagają nam w poprawie motocykla. Razem z Randym dzielimy się informacjami i dlatego jesteśmy silniejsi. Randy odpowiada za testowanie nowych części do silnika podczas gdy ja skupiałem się na podwoziu. Mimo wszystko dzielimy się uwagami i zazwyczaj mamy podobne opinie.
Jakie były Twoje cele na ten sezon, zanim Kawasaki postanowiło zrezygnować z Twoich usług jako kierowcy zespołu MotoGP?
Chciałem przez cały rok systematycznie poprawiać motocykl i regularnie kończyć wyścigi w pierwszej dziesiątce. Może warunki atmosferyczne, tak jak dwa lata temu w Chinach, pozwoliłby nam na załapanie się na podium. To nasz tegoroczny cel. Kawasaki także tego wymaga dlatego czuliśmy z ich strony ciśnienie. Teraz moim celem jest już tylko rozwój motocykla, ponieważ nie będę startował w wyścigach.
Kawasaki ZX-RR w tegorocznej specyfikacji na torze pojawiło się dość późno...
Tak, po raz pierwszy przetestowaliśmy nowy motocykl dopiero w listopadzie 2006 roku choć oczekiwaliśmy go już od lipca. Podwozie jest całkiem dobre. Lekkość całej konstrukcji od razu rzuca się w oczy jednak brakuje nam odrobiny mocy. Sam silnik oddaje moc o wiele bardziej płynnie i liniowo ale z uwagi na mniejszy moment obrotowy mocniej odbija się to na oponach. Nadal szukamy odpowiedniego kompromisu pomiędzy mocą a momentem obrotowym choć to nie jest zbyt wielki problem.
Jakie dla Ciebie są największe różnice pomiędzy jazdą 800tką a 990tką?
Prędkości w zakrętach są nieco wyższe ale silniki znacznie bardziej wydajne. Korzystamy z mniejszej ilości elektroniki i kontroli trakcji dlaczego możemy wyzwolić pełnie potencjału silników. Mieliśmy trochę problemów z podwoziem podczas dwóch pierwszych wyścigów ale wszystko jest już na dobrej drodze. Jeśli chodzi o mnie, to nie miałem żadnych problemów z przystosowaniem się do wymogów nowego motocykla.
Przed wyścigiem w Turcji zapytałem Cię, jak długo będziesz jeszcze w stanie się ścigać. Pamiętasz co wtedy powiedziałeś?
Tak - „Jeśli zaliczę dobry sezon, z pewnością pozostanę w MotoGP ale jeśli będzie on gówniany to moja kariera dobiegnie końca (śmiech). Nie dlatego, że będę tego chciał, ale dlatego, że nikt nie będzie chciał mnie." Chyba wykrakałem. Bardzo dobrze czuję się w Kawasaki dlatego cieszę się, że mimo wszystko mogę pozostać kierowcą testowym.
W przeszłości miałeś także oferty m.in. z "Brytyjskich Superbike'ów". Czy rozważyłbyś taką propozycję ponownie?
W roku 2004 jeden z zespołów ścigających się w BSB na motocyklach Ducati zaproponował mi posadę. Byłem wtedy jednak bardzo skoncentrowany na powrocie do MotoGP dlatego odrzuciłem tą ofertę. Zawsze powtarzałem, że swoją karierę chcę zakończyć w MotoGP. W tej chwili jest jednak za wcześnie aby się nad tym zastanawiać. Nie śledzę wydarzeń w BSB ale gdybym otrzymał taką propozycję, mógłbym ją przemyśleć.
Kto, Twoim zdaniem, zostanie w tym roku Mistrzem Świata klasy MotoGP?
Ja (wybucha śmiechem). Oczywiście Rossi jest bardzo mocny ale tak samo jest w Pedrosą i Stonerem. Trudno mi powiedzieć ale chyba postawiłbym na Daniego. Jego zespołowy kolega, Nicky Hayden, będzie miał z pewnością problemy z obroną korony ponieważ motocykl bardziej odpowiada Daniemu. Nie ścigałem się z nim bezpośrednio zbyt wiele razy ale to dobrze, że mamy tak młodych zawodników w MotoGP. Przynoszą powiew świeżego powietrza do tego sportu i z pewnością są jego przyszłością.
Dziękujemy za rozmowę.
Dzięki, pozdrawiam polskich kibiców!
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeJe¶li potrzebuj± kierowcy testowego to s³u¿ê pomoc±.
Odpowiedz