Przed domem kobiety doszło do wypadku, w którym ucierpiał motocyklista. Ta zdecydowała się złamać kwarantannę i udzielić poszkodowanemu pomocy. Policja nałożyła na nią mandat 4 500 euro.

Do zdarzenia doszło we Włoszech, w okolicach Padwy. Jak donosi serwis PAP 56-letnia Włoszka została umieszczona na kwarantannie z powodu pozytywnego wyniku testu na koronawirusa. Przed jej domem doszlo do wypadku. Gdy usłyszała hałas, wyszła z domu by zobaczyć, co się stało. Zobaczyła poszkodowanego motocyklistę, który chwilę wcześniej stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w znak drogowy, a następnie wpadł do rowu.

Kobieta pomogła motocykliście podnieść się z ziemi. Zaznaczmy, że nie było to właściwe działanie, bo poszkodowany uskarżał się na ból i w tej sytuacji zbędne ruchy mogły doprowadzić do pogorszenia się stanu jego zdrowia, jezeli, na przykład, miałby on uszkodzony kręgosłup. Wkrótce na miejsce zdarzenia dotarło pogotowie i włoscy karabinierzy. Policanci odkryli, że kobieta przebywa aktualnie na kwarantannie, spowodowanej pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa. Pomimo protestów kobiety i apeli o zachowanie zdrowego rozsądku karabinierzy sporządzili notatkę ze zdarzenia i przekazali ją dalej. Teraz 56-letnia Włoszka otrzymała wyrok sądu, który pierwotnie skazywał ją na 4 miesiące aresztu, a ostatecznie został zamieniony na grzywnę 4 500 euro. Jak na ironię zaraz przed zdarzeniem kobieta otrzymała pierwszy negatywny wynik testu po przebytej chorobie. Do zwolnienia z kwarantanny konieczny był drugi, negatywny wynik.

Teraz skazana na wysoką grzywnę zastanawia się, co powinna była zrobić w tej sytuacji. Czy właściwe było zostawienie rannego na ulicy?