Wypadek przy 250 km/h - motocyklista przeżył
Na zdjęciu obok widzicie to, co zostało z motocykla po uderzeniu w latarnię uliczną przy prędkości 250 km/h. A dokładniej, przy 253 km na godzinę – pijany, 19-letni Marcos Calazo o 2:00 w nocy w Arizonie uciekał przed policją stanową, która oczywiście mierzyła prędkość motocykla.
Po uderzeniu sprzęt zwyczajnie rozpadł się. Przednie zawieszenie i silnik zostały dosłownie wyrwane z ramy, która zresztą też nie jest już raczej wymiarowa. Jak mówi amerykańska policja, jednoślad został całkowicie zdezintegrowany po kontakcie z latarnią, a sam Calazo przeleciał dodatkowe 32 metry zanim uderzył w ziemię.
Marcos Calazo może cieszyć się, że po takim wypadku żyje. Jest w stanie krytycznym i ma rozległe obrażenia ciała. Marcos już miał zakaz prowadzenia pojazdów, a jak tylko odzyska zdrowie, zostanie oskarżony między innymi o jazdę po spożyciu alkoholu.
Zdjęcie obok przemawia do wyobraźni, prawda? To teraz zgadnijcie, co to (był) za motocykl.
Komentarze 33
Pokaż wszystkie komentarzealllleeeee... urwałłłłłłł!!!!!!!ciekawe czy miał ze sobą butelki!!!
OdpowiedzJa się nawet cieszę, że nie umarł - może w pierdlu go rośli murzyni naprostują :)
Odpowiedzszkoda, mogl zginac, jednego debila mniej
Odpowiedzmógłby zginąć wjeżdżając przy okazji w ciebie
Odpowiedz@XYZ - ty podła internetowa gnido! człowiek w stanie krytycznym, a ty mu jeszcze śmierci życzysz. Wygodnie tak przed monitorkiem osądzać innych...
Odpowiedzno ponad 250 po pijaku i już po zakazie prowadzenia (pewnie za chlanie) ... lepiej żeby już umarł i nikogo następnym razem nie zabił
OdpowiedzMam nadzieję, że nie przeżyje. Takich trzeba eliminować. --
Odpowiedzbedziesz i ty wyeliminowany hahhaha albo juz jestes bo takich spoleczenstwo odrzuca....ha
OdpowiedzI tak poskładają motocykl i przywiozą do polski !!
OdpowiedzSpokojnie, u nas to się wyklepie i sprzeda jako bezwypadkowe :)
Odpowiedz