Wreszcie jest! Koniec z wdychaniem spalin! Ten kask stawia blokadê wszelkim zanieczyszczeniom powietrza
Kiedyś kaski motocyklowe miały prosty cel: chronić głowę przed skutkami upadku. Dziś stały się polem do popisu dla inżynierów, którzy prześcigają się w tworzeniu coraz bardziej zaawansowanych technologii.
Komunikacja, HUD-y, łączność Bluetooth - wydaje się, że brakuje tylko ekspresu do kawy. Ale nie bójcie się, firma Zyon poszła o krok dalej. Teraz, dzięki ich najnowszemu wynalazkowi, możemy nie tylko czuć się bezpiecznie, ale i oddychać czystym powietrzem. Brzmi jak science fiction? No cóż, witajcie w przyszłości.
Jasne, jazda motocyklem po wiejskich drogach to sama przyjemność - zapach trawy, śpiew ptaków. Ale miejskie korki? To już inna historia. Smog, pył, spaliny - można by pomyśleć, że mieszanka tych substancji to przepis na nowy rodzaj koktajlu molekularnego. I właśnie tutaj wkracza Zyon ze swoim systemem Breathe Safe (BSS). Tak, dobrze słyszeliście - kask z wbudowanym systemem filtracji powietrza. Czyżby nowy must-have apokaliptycznego motocyklisty?
Cała magia kryje się w czterowarstwowym systemie filtracji. Pierwsza warstwa odpycha wodę, więc nawet w deszczu będziesz oddychać suchym powietrzem - taki bonus dla fanów ekstremalnej pogody. Następnie mamy filtr HEPA, który wychwytuje drobne cząstki pyłu, alergeny i zapewne też marzenia o czystym powietrzu w zatłoczonym mieście. Warstwa z węglem aktywnym radzi sobie ze szkodliwymi gazami, a na końcu specjalna włóknina polipropylenowa zwiększa trwałość całego ustrojstwa. To wszystko brzmi tak dobrze, że można się zastanowić, dlaczego nie montujemy tego w domowych oknach.
Oczywiście Zyon nie zapomniał o bezpieczeństwie. Ich kask wyposażono w technologię MIPS, która redukuje obciążenia rotacyjne podczas wypadku. Świetna wiadomość dla tych, którzy marzą o przetrwaniu w dystopijnym świecie pełnym chaosu, zombie i... jeszcze większego ruchu ulicznego.
Ale czy każdy motocyklista rzeczywiście potrzebuje tak zaawansowanego kasku? No cóż, większość z nas radzi sobie z klasycznym modelem i ewentualnie kominiarką. Jednak dla tych, którzy bardziej przejmują się jakością wdychanego powietrza niż kosztem nowej zabawki, Zyon może być strzałem w dziesiątkę. Pod warunkiem, że cena tego cuda techniki nie okaże się wyższa niż wartość samego motocykla.
A propos ceny - firma Zyon jeszcze jej nie ujawniła, ale mając na uwadze MIPS, certyfikaty ECE i DOT oraz inne bajery, można założyć, że tanio nie będzie. Ale hej, jeśli kask ma być twoim jedynym ratunkiem w nadchodzącej apokalipsie, to chyba warto, prawda?
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze