World Superbike - 25 lat wy¶cigowych emocji
W tym roku po raz 25 ruszy wyścigowa karuzela World Superbikes. W sezonie 2015 czeka nas trzynaście rund od lutego do października, z siedmiotygodniową przerwą we wrześniu. Zmagania rozpoczną się już w ten weekend, 22. lutego na Phillip Island. Miesiąc później WSBK zadebiutuje na Chang International Circuit w Tajlandii, o czym informowaliśmy wcześniej. Sezon zostanie zakończony podobnie jak w roku ubiegłym - przy sztucznym oświetleniu na torze Losail w Katarze. Z kalendarza wypadła lipcowa runda w Moskwie, bo Rosjanie nie wywiązali się z ustaleń z Dorną.
Kto będzie rozdawał karty w tym sezonie w klasie Superbike? Naszym zdaniem Kawasaki. To świetny zespół, który ma w swoim składzie Toma Sykes, Mistrza Świata z sezonu 2013, a teraz zespół wzmocnił Jonathan Rea. Obu Brytyjczyków będzie piekielnie trudno pokonać. Sykes, choć nie jest fanem australijskiego toru, przed pierwszą rundą jest pewny swego:
"W czasie zimowych testów uporaliśmy się z pewnymi ograniczeniami, które narzuciły nam nowe regulacje. Pracuję z niewiarygodnie utalentowanymi ludźmi. Inżynierowie, członkowie zespołu i przedstawiciele Kawasaki wykonują kawał dobrej roboty. Udało się nam dokonać postępu. Czasy okrążeń jaki uzyskaliśmy są naprawdę obiecujące, charakter i zachowanie naszego ZX-10R to swego rodzaju miła niespodzianka. Philip Island nie jest moim ulubionym obiektem, ale uzyskaliśmy tutaj Pole Position w przeszłości i planem na kwalifikacje jest ruszenie do wyścigu z pierwszego rzędu".
Obolały po glebie w Jerez obecny Mistrz Świata Sylvain Guintoli raczej nie zaprezentuje pełni swoich możliwości w Australi, ale nawet gdy zejdą siniaki, Francuz może mieć problem w rywalizacji z ekipą Kawasaki, bo Honda od lat uważana jest za motocykl nie do końca nadążający za konkurencją. Młody Michael van der Mark, który właśnie przeszedł do klasy Superbike będzie raczej uczył się i zdobywał doświadczenie. Tymczasem Guintoli po testach dosyć ostrożnie formułuje oczekiwania przed pierwszą rundą:
"Ważne było, że udało się usiąść na motocykl (na Philip Island - przyp. red.), ponieważ na wcześniejszym teście nie wykręciłem praktycznie żadnych czasów, ominęło mnie praktycznie całe zimowe testowanie. Przegapiłem dobre warunki w Jerez i musiałem odbudować pewność siebie po potężnej glebie, jaką tam zaliczyłem."
A co z włoskimi ekipami? Ducati znalazło w końcu poważnego sponsora w postaci Aruba.it - giganta zajmującego się dostawą usług internetowych. Oficjalnie nastroje są bardzo dobre i Ducati nastwione jest bojowo, ale maszynom z Bolonii w ostatnich testach nie udało się przebić do najszybszej piątki. Co gorsza Davide Giugliano doznał poważnej kontuzji i jej leczenie w może potrwać kilka tygodni… Tymczasem Aprilia, pomimo teoretycznie wycofania fabrycznego zespołu prezentuje się bardzo dobrze. Schedę po ekipie, która w ubiegłym roku zdobyła tytuł Mistrza Świata przejęła ekipa Red Devils Roma i wyniki testów wyglądają bardzo obiecująco. Brytyjczyk Leon Haslam i Hiszpan Jordi Torres zaprezentowali świetne tempo w czasie ostatnich testów na Philip Island i obstawiamy, że będą liczyli się w walce o czołowe pozycje.
Wielkim znakiem zapytania pozostaje ekipa Suzuki. Choć poobijany Randy de Puniet nie prezentuje pełni swoich możliwości, to Alex Lowes był zdecydowanie najszybszym człowiekiem na Wyspie Filipa w czasie ostatnich testów. Problem jedynie w tym, że w ubiegłym roku na testach Suzuki też było najszybsze, lecz już w pierwszym wyścigu okazało się, że tak na prawdę szybszy jest ktoś inny.
Reszta ekip? Raczej pełniła będzie rolę statystów. Nawet jeśli Niccolo Canepa siedzi teraz za starami EBR1190, Nico Terrol na Ducati 1199R, a Leon Camiar dosiada MV Agusty, to i tak nie sądzimy aby te znane nazwiska zmieniły układ sił. Wyścigi, szczególnie na poziomie Mistrzostw Świata, to sport zespołowy. Potrzebny jest nie tylko świetny zawodnik, ale także doskonale przygotowany motocykl i świetny zespół.
Co będzie wisienką na torcie pierwszej rundy sezonu 2015? Z pewnością zastąpienie Davide Giugliano przez Troya Baylissa. Giugliano uległ kontuzji podczas oficjalnych testów na początku tego tygodnia łamiąc kręgi kręgosłupa. Taka diagnoza oznaczała z automatu, że Włoch w najbliższy weekend na torze Phillip Island nie wystartuje. Dość niespodziewanie Ducati postanowiło zastąpić swojego fabrycznego zawodnika weteranem i legendą w jednej osobie - Troyem Baylissem.
Bayliss zdobył aż trzy tytuły w serii WSBK, zapisując się na stałe w historii sportów motocyklowych. Australijczyk ostatni raz ścigał się na motocyklu klasy Superbike w 2008 roku, tym samym w którym zdobył swój ostatni tytuł. Mimo wieku (Bayliss ma na karku blisko 46 lat) nie można lekceważyć ex-Mistrza. Brał on aktywny udział w budowie wyścigowego Panigale R, sześciokrotnie wygrywał na torze Phillip Island i do dziś ciągle się ściga (w poniedziałek informowaliśmy o jego planach startów w amerykańskim flattracku). Bayliss od lat związany jest z Ducati.
Chciałbym zacząć od tego, że bardzo przykro mi z powodu kontuzji Davide i sposobu w jaki zaczyna się dla niego ten sezon. Zawsze czułem mocne pragnienie by wrócić na tor przed tłumem rodaków na Phillip Island, 25-lecie organizowania serii World Superbike na obiekcie będzie idealną okazją zrealizowania tego marzenia. Cieszę się, że będę miał okazję pracowania z ekipą Ducati raz jeszcze. Wiem, że to będzie bardzo trudny weekend, zwłaszcza, że dawno nie jeździłem motocyklem klasy Superbike. Z drugiej strony dobrze znam tor i mam nadzieję, że wdrożę się po kilku okrążeniach. Myślę, że będę się dobrze bawił, postaram się zdobyć jak najlepszy wynik i dać fanom dobre show - komentował Troy Bayliss.
Jak sami widzicie, w klasie Superbike emocji nie zabraknie, ani w ten weeeknd, ani w ciągu całego sezonu.
A co w supersportach? Ilustracją układu sił w 600-tkach były ostatnie testy przed pierwszą rudną. Na czele stawki znaleźli się zawodnicy MV Agusty, Jules Cluzel i Lorenzo Zanetti. Wygląda na to, że MV Agusta będzie obok Kawasaki najważniejszym graczem w stawce. Cluzel wygrał wyścig klasy Supersport na Phillip Island w zeszłym roku. W sezonie 2014 zdobył łącznie trzy zwycięzca, ostatecznie kończąc rok jako V-ce Mistrz Świata (warto jednak dodać, że z ogromną stratą do Michaela van der Marka). Cluzel podczas oficjalnych testów notował czasy lepsze od rekordu toru dla klasy Supersport, jako jedyny pokonując barierę 1’33 sekund. Za jego plecami z niedużą stratą znalazł się zespołowy kolega Lorenzo Zanetti, trzeci był wielokrotny Mistrz Świata Kenan Sofuoglu, który co prawda znakomicie radzi sobie od lat w Supersportach, ale teraz będzie musiał stawić czoła coraz szybszej młodzieży. Przejście do Superbików Michaela van der Marka może obić się na pozycji zespołu Hondy w Supersporach. W czasie ostatnich testów na Philip Island najszybsza Honda dosiadana przez Ratthaparka Wilairota była dopiero siódma i to ze stratą półtorej sekundy do Cluzela. Ostatecznie mocne i słabe punkty wszystkich zespołów zweryfikuje najbliższy wyścig.
Niestety sezon 2015 to kolejny rok, kiedy w stawce Mistrzostw Świata nie mamy ani jednego Polaka. Mimo to sezon zapowiada się ekscytująco. Wyścigi zobaczyć będziecie mogli na żywo na kanale Eurosport. Z uwagi na przesunięcie czasu relacja zaczyna się o 2.00 w nocy w niedzielę pierwszym wyścigiem sezonu.
Kalendarz WSBK 2015:
- 22 lutego - Phillip Island, Australia
- 22 marca - Chang International Circuit, Tajlandia
- 12 kwietnia - Motorland Aragon, Hiszpania
- 19 kwietnia - TT Circuit Assen, Holandia
- 10 maja - Imola, Włochy
- 24 maja - Donington Park, Wielka Brytania
- 7 czerwca - Autodromo Internacionale do Algarve, Portugalia
- 21 czerwca - Misano Marco Simoncelli World Circuit, Włochy
- 19 lipca - Mazda Raceway, Laguna Seca, USA (tylko WSBK)
- 2 sierpnia - Sepang International Circuit, Malezja
- 20 września - Circuito de Jerez, Hiszpania
- 4 października - Circuit de Nevers Magny-Cours, Francja
- 18 października - Losail International Circuit, Katar
Komentarze 0
Poka¿ wszystkie komentarze