Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 65
Pokaż wszystkie komentarzeWojciech i inni eksperci od bezpiecznej jazdy! Ten przydługi artykuł tylko w małym stopniu dotyczy wydarzeń na drodze. Naładowani testosteronem, nienawistni motocykliści na wieść o wypadku kolegi przez kilka dni próbowali się dowiedzieć co z z Majkelem i życzyli mu powrotu do zdrowia. Pierwszy komentarz dotyczący samego wypadku wyglądął tak: "Puszkarz na miejscu zrobił to co powinien, wezwał pomoc i sam jej też udzielał (okozało się, że sprawcą był lekarz), odwiedził Majkela w sob. Martwe pole prawe lusterko." Potem nikt go nie obwiniał aż do momentu, kiedy zaczął mataczyć
OdpowiedzPrzez pierwsze dni majkela odwiedzali motocykliści i puszkarz. I to było dobre. Lecz potem tylko motocykliści okazali się dobrzy, a puszkarz jak zwykle nie. Przypomina mi to pojednanie się kibiców jakichś dwóch drużyn pod śmierci papieża JPII. Przez parę dni się kochali a potem jak było od zawsze zaczęli sobie skakać do gardeł.
OdpowiedzNo niestety Wojtku, ale tak bylo .... Koledzy motocyklisci odwiedzali mnie ciagle a puszkasz nie. I niestety swiadczy to tylko zle o nim. I nie mozna tu generalizowac bo mowimy tylko o jednym puszkarzu,czyli sprawcy wypadku.
Odpowiedz