Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeWniosek autora: fakt, że kierowcy są cipy w interpretowaniu znaków (z podobnej beczki: np. zwalniają do 30-40 przy fotoradarach nastawionych i oznakowanych na 70) oznacza, że system weryfikowania jazdy z dozwoloną prędkością z założenia jest do dupy. Śpiewkę o organizacji ruchu, lepszych drogach, niezagrażaniu bezpieczeństwu, nabijaniu kabzy etc. zawsze można wstawić - to łatwe. Brawo - rzetelne dziennikarstwo!
OdpowiedzNiestety muszę to potwierdzić, jeżdżę może niezbyt dużo ale w wakacje często mijam odcinkowe pomiary prędkości, i większość kierowców nie wie do ilu jest ograniczenie, trzeba ich wyprzedzać i często to robię, i jeszcze nie przyszedł do mnie mandat z tego typu fotoradaru. O gwałtownych hamowaniach przed fotoradarami nie wspomnę gdzie na drodze gdzie legalnie można 90 ktoś nagle hamuje do 40 bo nie wie do ilu można jechać.
Odpowiedz