Włókniarz Częstochowa - Unibax Toruń
Dopiero ostatni wyścig dnia zadecydował o końcowym rezultacie meczu Włókniarza z Unibaksem. Częstochowscy liderzy stanęli na wysokości zadania wygrywając podwójnie gonitwę piętnastą, jednak skromna zaliczka faworyzuje w rewanżu żużlowców z Torunia.
Unibax bardzo poważnie podszedł do spotkania pod Jasną Góra. Sztab szkoleniowy toruńskiego zespołu zorganizował swoim podopiecznym trening w Lesznie. Zawodnicy mieli okazję sprawdzić różne ustawienia swoich motocykli w warunkach podobnych do tych jakie często panują w Częstochowie. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, bowiem żużlowcy Unibaksu bardzo dobrze czuli się na częstochowskiej Arenie.
Mecz rozpoczął się od niespodziewanego podwójnego zwycięstwa gospodarzy. Duet Tai Woffinden - Borys Miturski znakomicie rozegrał pierwszy łuk, jednak na drugim wirażu Polaka wyprzedził rewelacyjny Darcy Ward. Miturski nie dał jednak za wygraną i ruszył w pogoń za Australijczykiem. Częstochowski młodzieżowiec rozpędził swój motocykl do tego stopnia, że wyprzedził nie tylko Warda, ale również swojego partnera z drużyny pewnie kończąc wyścig na pierwszej pozycji.
Ciekawy bieg juniorski był tylko zapowiedzią tego co działo się w kolejnych gonitwach. Praktycznie w każdym wyścigu żużlowcy tasowali się na dystansie tworząc znakomite widowisko dla kibiców. Częstochowscy fani byli jednak niepocieszeni, bowiem po czterech biegach ich drużyna wygrywała zaledwie dwoma punktami.
Kolejne trzy wyścigi Unibax dwukrotnie wygrał 4:2 oraz raz 5:1 i tym samym przejął inicjatywę w meczu. Sygnał do ataku dał gospodarzom Nicki Pedersen, który w gonitwie siódmej dopiero na mecie minął Adriana Miedzińskiego. Kilkadziesiąt sekund później obudził się Greg Hancock, który dopiero w swoim trzecim biegu sięgnął po indywidualne zwycięstwo. Kolejne 3 punkty Pedersena i „oczko" wywalczone przez Michała Szczepaniaka spowodowały, że po dziewięciu wyścigach mecz zaczynał się od nowa.
Unibax cały czas był jednak w gazie. W biegu dziesiątym Miedziński i Ward zdobyli kolejne cztery punkty i to torunianie znów objęli prowadzenie w meczu. Częstochowscy kibice powoli tracili wiarę w swój zespół, jednak podwójna wygrana Pedersena i Hancocka nad Sullivanem i Holderem wlała w serca fanów Włókniarza odrobinę optymizmu. Zaliczka wywalczona przez zagranicznych liderów „Lwów" została jednak szybko roztrwoniona i przed wyścigami nominowanymi na tablicy wyników widniał remis 39:39.
W pierwszym z nich żużlowcy praktycznie cały czas jechali na 3:3, jednak na ostatnim wirażu Sullivan zdołał minąć Gapińskiego. Ostatnią gonitwę cały stadion oglądał na stojąco. Tuż po starcie na czoło stawki wysunął się najlepszy zawodnik niedzielnych zawodów Nicki Pedersen, a za jego plecami walkę o dwa punkty stoczyli Greg Hancock i Adrian Miedziński. Ostatecznie górą w tym pojedynku był Amerykanin i tym samym częstochowianie mogli cieszyć się ze skromnego zwycięstwa. Co ciekawe w obozie toruńskim nikt nie robił tragedii z porażki, a wręcz przeciwnie wszyscy byli zadowoleni. Biorąc pod uwagę fakt, że Motoarena nie została jeszcze w tym sezonie przez nikogo zdobyta optymizm „Aniołów" przed rewanżowym spotkaniem jest zrozumiały.
Po meczu powiedzieli:Jan Ząbik (trener Unibaksu) - Mojej drużynie bardzo pomógł trening w Lesznie. Zawodnicy mieli okazję sprawdzić różne ustawienia swoich maszyn i było widać, że od początku dobrze czuli się na częstochowskim torze. Zwycięstwo było w naszym zasięgu, jednak jesteśmy zadowoleni z osiągniętego rezultatu. Cieszę się, że do drużyny wrócił Wiesław Jaguś. Jego dobra postawa jest nam bardzo potrzebna.
Robert Kościecha (Unibax Toruń) - Przed meczem naszym założeniem było zdobycie w Częstochowie przynajmniej czterdziestu punktów. Zdobyliśmy cztery więcej, dlatego jesteśmy zadowoleni. Zwycięstwo było blisko, jednak nieznaczna porażka nie jest dla nas tragedią. W rewanżu to my będziemy w uprzywilejowanej sytuacji. Ze swojej postawy jestem średnio zadowolony, jednak dorzuciłem kilka ważnych punktów. Naszym celem jest obrona tytułu mistrzowskiego i zrobimy wszystko, by sezon zakończyć na pierwszej pozycji.
Grzegorz Dzikowski (trener Włókniarza) - Nie wszystko potoczyło się zgodnie z naszym planem, dlatego mecz zakończył się dla nas tylko dwupunktowym zwycięstwem. Uważam, że w rewanżu w Toruniu nie jesteśmy bez szans. Na pewno nie popełnimy takiego błędu jak ostatnio, kiedy cztery biegi pod rząd przegraliśmy podwójnie. Musimy walczyć, bo bardzo chcemy znaleźć się w finale. Ekstraliga jest w tym sezonie nieobliczalna, dlatego przed rewanżem jesteśmy optymistami.
Nicki Pedersen (Włókniarz Częstochowa) - Ze swojej postawy jest zadowolony, bo trudno na coś narzekać skoro w zawodach zdobywa się komplet punktów. Po początkowych problemach ze sprzętem i kontuzjami wszystko zaczyna dobrze się układać. Na pewno lepiej byłoby gdybyśmy zakończyli mecz z większą przewagą nad rywalami, jednak trzeba się cieszyć z tego co mamy. Rewanż jest sprawą otwartą. Mamy szanse skutecznie powalczyć w Toruniu.
Włókniarz Częstochowa 46
9. Michał Szczepaniak (d/st,0,1,0) 1
10. Nicki Pedersen (3,3,3,3,3) 15
11. Tomasz Gapiński (3,0,0,1*,0) 4+1
12. Lee Richardson (0,1,2,2,2) 7
13. Greg Hancock (0,2,3,2*,2*) 9+2
14. Borys Miturski (3,-,-,-,-) 3
15. Tai Woffinden (2*,2,0,1,2) 7+1
1. Wiesław Jaguś (1,2*,0,3,3) 9+1
2. Chris Holder (2,3,2,0,0) 7
3. Ryan Sullivan (1*,3,2,1,1) 8+1
4. Robert Kościecha (2,1,0,1) 4
5. Adrian Miedziński (1,2,3,3,1) 10
6. Emil Pulczyński (0,-,-,-,-)
7. Darcy Ward (1,3,1*,1,0)
Bieg po biegu:
1. (66,61) Miturski, Woffinden, Ward, Pulczyński 5:1
2. (65,68) Pedersen, Holder, Jaguś, Szczepaniak (d/start) 3:3 (8:4)
3. (66,05) Gapiński, Kościecha, Sullivan, Richardson 3:3 (11:7)
4. (66,11) Ward, Woffinden, Miedziński, Hancock 2:4 (13:11)
5. (66,47) Holder, Jaguś, Richardson, Gapiński 1:5 (14:16)
6. (66,50) Sullivan, Hancock, Kościecha, Woffinden 2:4 (16:20)
7. (66,33) Pedersen, Miedziński, Ward, Szczepaniak 3:3 (19:23)
8. (67,97) Hancock, Holder, Woffinden, Jaguś 4:2 (23:25)
9. (66,40) Pedersen, Sullivan, Szczepaniak, Kościecha 4:2 (27:27)
10. (66,26) Miedziński, Richardson, Ward, Gapiński 2:4 (29:31)
11. (66,33) Pedersen, Hancock, Sullivan, Holder 5:1 (34:32)
12. (67,01) Jaguś, Woffinden, Gapiński, Ward 3:3 (37:35)
13. (66,78) Miedziński, Richardson, Kościecha, Szczepaniak 2:4 (39:39)
14. (66,85) Jaguś (A), Richardson (B), Sullivan (C), Gapiński (D) 2:4 (41:43)
15. (66,64) Pedersen (A), Hancock (C), Miedziński (D), Holder (B) 5:1 (46:44)
Sędziował: Jerzy Najwer z Gliwic.
Widzów: ok. 14 tysięcy
NCD: 65,68 - Nicki Pedersen w wyścigu drugim
Startowano według zestawu pierwszego
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze