Włókniarz Częstochowa - Stal Gorzów: Jaskinia Lwów zdobyta
Po raz pierwszy w tym sezonie żużlowcy częstochowskiego Włókniarza zostali pokonani na własnym obiekcie. Ojcami skromnego, ale jak najbardziej zasłużonego zwycięstwa gorzowskiej Stali byli Tomasz Gollob oraz Rune Holta. W drużynie gospodarzy najlepszy był młodziutki Tai Woffinden.
Częstochowianie do zaległego spotkania ze Stalą przystąpili bez Nickiego Pedersena. Indywidualny Mistrz Świata, dla którego tegoroczny sezon jest bardzo pechowy, przeszedł w poniedziałek zabieg przeszczepu skóry. Duńczyk chce wrócić na tor jak najszybciej, jednak okres rekonwalescencji potrwa co najmniej kilkanaście dni.
Środowy termin nie był dobry dla zawodników Włókniarza. W poniedziałek podopieczni Grzegorza Dzikowskiego rywalizowali o ligowe punkty w Bydgoszczy, natomiast w nocy z wtorku na środę Greg Hancock i Lee Richardson pędzili na mecz do Częstochowy ze Szwecji. Długa droga ze Skandynawii nie usprawiedliwia jednak słabych wyników zagranicznych zawodników Włókniarza, bowiem w Elitserien jeździli również gorzowscy żużlowcy Peter Karlsson, Rune Holta, David Ruud oraz Thomas Jonasson.
Inauguracyjny wyścig nie przysporzył częstochowskim kibicom wielu emocji. W nim atomowym startem popisał się Tai Woffinden, który dowiózł do mety pewne zwycięstwo. Drugi z zawodników gospodarzy Borys Miturski przyjechał za Thomasem Jonassonem, tak więc jako pierwsi prowadzenie w meczu objęli gospodarze.
Odpowiedź gości była natychmiastowa. Doskonale spasowany z twardszym niż zwykle częstochowskim torem Tomasz Gollob nie miał najmniejszych problemów z minięciem na dystansie Lee Richardsona. Punkt do dorobku Stali dorzucił David Ruud, który pokonał bezbarwnego Sławomira Drabika. Kiedy gonitwa trzecia zakończyła się remisem, a w biegu czwartym Greg Hancock został pokonany przez Rune Holtę zgromadzeni na trybunach miejscowi kibice zaczęli nerwowo spoglądać w program zawodów.
Walka Włókniarza ze Stalą toczyła się jak wyrównany bokserski pojedynek, czyli cios za cios. W wyścigu piątym Gollob z Ruudem nie pozostawili złudzeń Gapińskiemu i Szczepaniakowi, jednak chwilę później przepiękny pokaz jazdy parą dali gorzowianom Woffinden i Hancock. Ich wyczyn skopiowali w gonitwie siódmej Holta z Jonassonem i to Stal znów prowadziła dwoma punktami.
Bieg ósmy wygrał fenomenalny Woffinden, jednak jego partner z pary Hancock po raz kolejny tego dnia dał objechać się na dystansie, tym razem Gollobowi. Sytuacja gospodarzy stawała się coraz trudniejsza. Mimo, iż w tym momencie na tablicy wyników widniał remis 24:24, trener Grzegorz Dzikowski mógł liczyć tylko na zdobycze Woffindena i Hancocka.
W gonitwie dziesiątej obudził się Tomasz Gapiński, który wygrał z szalejącym Rune Holtą, jednak dwa kolejne wyścigi padły łupem Stali i ich przewaga wzrosła do ośmiu punktów. Sztab szkoleniowy Włókniarza zdecydował się na rezerwę taktyczną, którą wykorzystał Hancock. Przez długi czas za plecami Amerykanina jechał Richardson, jednak na jednym z wiraży Anglik popełnił karygodny błąd, który kosztował go utratę drugiej pozycji.
Pierwszy z wyścigów nominowanych to kolejna rezerwa taktyczna gospodarzy. Angielski duet „Lwów" Richardson - Woffinden wyszedł ze startu na podwójne prowadzenie, jednak po raz kolejny próbkę swoich możliwości zademonstrował Holta, który śmiałym atakiem przesunął się na drugą pozycję. Włókniarz zdobył w tym momencie punkt bonusowy, jednak cały czas liczył na coś więcej.
Gdyby ostatnia gonitwa dnia zakończyła się wynikiem 5-1 to gospodarze cieszyliby się z remisu. Publiczność nerwowo spoglądała na Tomasza Gapińskiego, który nie błyszczał w środowy wieczór. „Gapa" nie zawiódł oczekiwań i po atomowym starcie wysunął się na pierwsze miejsce. Częstochowscy fani oszaleli z radości, bowiem na tuż za Gapińskim podążał Hancock. Niestety Amerykanina znów wyprzedził Gollob, a chwilę później Zagar. Ostatecznie bieg piętnasty zakończył się remisem, a w całym meczu triumfowali goście 47:43.
W drużynie gospodarzy nie licząc beznadziejnego występu Sławomira Drabika i słabej formy Michała Szczepaniaka na naganę zasługują Lee Richardson oraz Greg Hancock. Anglik zagubił formę z poprzednich spotkań, kiedy to nie schodził poniżej dwucyfrowego dorobku punktowego, natomiast Amerykanin tracił doskonałe pozycje na dystansie niczym niedoświadczony młodzieżowiec. Budująca jest za to postawa Taia Woffindena, z którego częstochowski klub ma ogromny pożytek.
Stanisław Chomski (trener Stali Gorzów)
Mając na uwadze porażkę z Włókniarzem na własnym torze przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo, by odzyskać stracone punkty. Cieszę się z dyspozycji mojego zespołu. Byliśmy dzisiaj zespołem zdecydowanie równiejszym. W drużynie częstochowskiej było sporo dziur w składzie, natomiast u nas wszyscy pojechali na niezłym poziomie. Jestem zadowolony, że moi zawodnicy zaprezentowali ambitną jazdę i nawet przy przegranych startach udawało im się wyprzedzać na dystansie. Nasza forma powoli rośnie. Wyciągnęliśmy wnioski po nieudanym początku ligi, dlatego jestem pełny optymizmu przed kolejnymi meczami.
Tomasz Gollob (Stal Gorzów)
Cieszę się ze zwycięstwa i swojego dorobku punktowego. Dwanaście oczek z bonusem w trudnym meczu wyjazdowym w Częstochowie to moim zdaniem bardzo dobry wynik. Początek sezonu był dla nas średnio udany, jednak wszystko zmierza teraz w dobrą stronę. Ostatnie dni były dla mnie niezwykle pracowite, dlatego traktuję dzisiejszą wygraną jako miłą nagrodę za ten cały wysiłek
Tomasz Gapiński (Włókniarz Częstochowa)
Dzisiejszy mecz nie potoczył się po naszej myśli, bowiem liczyliśmy na zwycięstwo. Drużyna gorzowska była w porównaniu z nami równiejsza i to był jej klucz do sukcesu. My mieliśmy problemy z dopasowaniem sprzętu do toru, a ponadto gubiliśmy punkty na dystansie. Na domiar złego przytrafił mi się defekt łańcucha, który uszkodził cały kosz sprzęgłowy i tym samym musiałem przesiąść się na drugi motocykl. Nie pozostaje nam nic innego jak tylko wyciągnąć wnioski z tej porażki i szykować się do ważnego meczu z Wrocławiem.
Grzegorz Dzikowski (trener Włókniarza)
Po raz pierwszy w tym sezonie polegliśmy na własnym torze. Dobrze, że uratowaliśmy punkt bonusowy, bo Stal była blisko zgarnięcia pełnej puli. Kolejny raz nie miałem do dyspozycji wszystkich zawodników, jednak ci co dzisiaj wystąpili mogli pokusić się o zwycięstwo. Niestety kompletnie nie radził sobie dzisiaj Lee Richardson, który w poprzednich meczach był liderem zespołu. Błędów nie ustrzegł się również Greg Hancock, a pozostali seniorzy spisali się poniżej oczekiwań. Słowa pochwały należą się z kolei Woffindenowi, który znów pojechał znakomicie.
Cognor Włókniarz Częstochowa 43
9. Lee Richardson 8 (2,1,1,1,3)
10. Sławomir Drabik 0 (0,0,0,-)
11. Tomasz Gapiński 8+1 (1*,0,3,1,3)
12. Michał Szczepaniak 4 (2,1,1,-)
13. Greg Hancock 10 (1,3,1,2,3,0)
14. Borys Miturski 1 (1,-,-,-,0)
15. Tai Woffinden 12+1 (3,3,2*,3,0,1)
Caelum Stal Gorzów 47
1. Tomasz Gollob 12+1 (3,3,2,2*,2)
2. David Ruud 4+1 (1,2*,0,1,0)
3. Matej Zagar 10+2 (3,1,2*,3,1*)
4. Peter Karlsson 3 (0,0,3,0)
5. Rune Holta 11 (2,3,2,2,2)
6. Thomas Jonasson 7+1 (2,0,2*,0,3)
7. Adrian Szewczykowski 0 (0)
Bieg po biegu:
1. Woffinden, Jonasson, Miturski, Szewczykowski 4-2
2. Gollob, Richardson, Ruud, Drabik 2-4 (6-6)
3. Zagar, Szczepaniak, Gapiński, Karlsson 3-3 (9-9)
4. Woffinden, Holta, Hancock, Jonasson 4-2 (13-11)
5. Gollob, Ruud, Szczepaniak, Gapiński 1-5 (14-16)
6. Hancock, Woffinden, Zagar, Karlsson 5-1 (19-17)
7. Holta, Jonasson, Richardson, Drabik 1-5 (20-22)
8. Woffinden, Gollob, Hancock, Ruud 4-2 (24-24)
9. Karlsson, Zagar, Richardson, Drabik 1-5 (25-29)
10. Gapiński, Holta, Szczepaniak, Jonasson 4-2 (29-31)
11. Zagar, Hancock, Ruud, Woffinden 2-4 (31-35)
12. Jonasson, Gollob, Gapiński, Miturski 1-5 (32-40)
13. Hancock, Holta, Richardson, Karlsson 4-2 (36-42)
14. Richardson, Holta, Woffinden, Ruud 4-2 (40-44)
15. Gapiński, Gollob, Zagar, Hancock 3-3 (43-47)
Sędziował: Ryszard Bryła (Zielona Góra)
Widzów: ok. 7 tysięcy
NCD: Tomasz Gollob w wyścigu II (62,84)
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze