Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 11
Pokaż wszystkie komentarzeWedług mnie powinni przywrócić karte motorowerową ja zrobiłem w gimnazjum zdałem za pierwszym i użytkowałem ją aż do zrobienia kat a2 i nie miałem wypadku. Wiele takich osób znam co mają i jeżdzą lepiej jak po tych szkoleniach na kat am
OdpowiedzJa również z robiłem sobie kartę w gimnazjum, ale wiesz kto na tym zarabiał? Jedynie fotograf za fotki! A tak? Państwo położyło łapę na kasie, bo tak to wszystko co się stało z "kategoryzacją" praw jazdy można nazwać. Na Wiejskiej zobaczyli, że przyrost motocykli i osób, którzy chcą na motocyklach pomykać rośnie, więc czemu nie skorzystać? Wszystko oczywiście otulone płaszczykiem marki "poprawa bezpieczeństwa", ale ludzie kochani, uczyć jeździć na motocyklu, samochodem, to zaczynamy się dopiero po zdaniu egzaminu i samodzielnym prowadzeniu i takie są fakty!!. Argumentem do kategoryzacji praw jazdy był fakt, że gołowąsy śmigały na cbr'kach itp. maszynach i kończyło swój żywot na pierwszej latarni na zakręcie lub autobusie, ale przecież w większości takich zdarzeń ów kierowcy nie posiadali uprawnień, więc o jakiej poprawie bezpieczeństwa tutaj mowa? Mamy również starą śpiewkę, aby szkoły jazdy uczyły jazdy, a nie zdawać egzamin i jak to słyszę, to chce mi się płakać ze śmiechu... Szkoły, które uczą jeździć, to takie które są prowadzone przez ludzi z pasją, z pasją do motocykli! Jeśli delikwent A, B czy C udając się na kurs prawa jazdy kieruje się w 80% kosztem uzyskania takiego uprawienia, to czemu się dziwimy słabemu wyszkoleniu? To w takiej szkole, gdzie kurs PJ jest tańszy dajmy o 400-500 zł od szkoły prowadzonej przez pasjonatów nauczy się tego samego? Wątpię. Po za tym, ile doświadczenia zbierze taki kursant w 20 godzin jazdy? Z czego ponad połowa na placu... Zamiast pieprzyć więc o polepszeniu jakości nauczania pomyślcie w końcu, że Ci, którzy co roku tracą życie przez swoją brawurę, to choćby i na kursie jeździli 80h, to i tak przy pierwszej okazji odwiną prawą do oporu i tak się to skończy. Za parę lat ktoś wyskoczy ponownie z Psychotestami, które będą obowiązkowe do prawa jazdy, ale jak ktoś takowe posiada dla np. kat. C czy kwalifikacji zawodowej to dobrze wie jak to wygląda i tylko kolejny koszt. Mnie osobiście te wszystkie przepisy o zmianie kategoryzacji mocno dotknęły, bo przez ich wejście nie mogłem zdać pełnej kat. A, tak więc poczekałem dwa lata i nie straciłem kolejnej kasy na dodatkowy kurs czy strasu na dodatkowym egzaminie dla kat. A2 i jakoś udało się wytrzymać, a wiosna już za moment i można ubiegać się o te uprawnienia ;) Przypuszczam, że jest sporo takich osób jak ja, bo ja absolutnie nie widzę sensu, tak jak ktoś tam opisał powyżej robić dwa razy prawa jazdy w zasadzie na tych samych zasadach, motocyklach etc. Ktoś pomyślał o wpływach, ale nie o ludziach - jak zwykle.
Odpowiedz