Okazuje się, że w tym roku sezon wyścigów serii World Superbike będzie znacznie krótszy od poprzednich. Organizatorzy WSBK podjęli decyzję o usunięciu z kalendarza dwóch zaplanowanych wcześniej rund. Kierowcy World Superbike nie pojadą w Moskwie oraz w Republice Południowej Afryki. Odwołanie wyścigu w Moskwie spowodowane jest w głównej mierze bardzo napiętą sytuacją związaną z konfliktem zbrojnym na Ukrainie, w którym Rosja bierze udział. Z kolei tor w RPA nie spełnia odpowiednich wymogów bezpieczeństwa i do tej pory nie przyznano mu homologacji.

Brak dwóch rund oznacza utratę dwóch wyścigów w klasie World Supersport i czterech w klasie World Superbike, czyli zawodnicy będą mieli do zdobycia o 50 punktów mniej w serii WSS i o 100 punktów mniej w serii WSBK. Czy to oznacza, że liderzy klasyfikacji generalnej obu serii mogą czuć się już mistrzami? Jeszcze nie, ponieważ prowadzący Tom Sykes i Michael Van der Mark nie mają tak dużej przewagi nad resztą zawodników. Na pewno sytuacja ta znacznie ułatwi im drogę do zdobycia tytułu.

Dornie i FIM nie udało się znaleźć nowego miejsca, na którym planowano rozegrać dodatkową rundę zastępującą odwołane starty. Inną z opcji było rozegranie trzeciego wyścigu podczas ostatniej rundy w Katarze, na którą nie zgodziły się startujące zespoły. Wszystko wskazuje na to, że kierowcy WSBK pojadą w tym sezonie jeszcze w trzech rundach, 7 września w Jerez, 5 października w Magny-Cours i 2 listopada na torze Losail w Katarze.