Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeW USA jak widać żyją ludzie nie dość że myślący to nie przyjmujący do wiadomości "nie da się". U nas najlepiej wszystkiego zakazać. Zamiast zgłaszać właściwym organom załatwiać samemu przez np. linki i gwoździe (postawa ta nie wiem skąd się bierze, ale sam słyszałem tekst ucznia szkoły podstawowej, który chwalił się jak to się koledze zrewanżował tak że skończyło się na gipsie, tylko jakoś nikt mu nie powie jak się kończy taka spirala przemocy i że powinien zgłosić się do nauczyciela, a ten z kolei prześladowcę pouczyć o jego prawach i obowiązkach). U nas po prostu jest totalnie nie da się i zakazać wszystkiego. Jest zakaz zapieprzania 200 po mieście? Jest. Co za problem w egzekwowaniu tego przepisu? Miasto ma monitoring na którym podobno widać wszystko - co za problem na trasie ustawić dwa radiowozy i zatrzymać ściganta? Albo pogonić gościa policyjnym patrolem motocyklowym (podobno goście tam jeżdżący są specjalnie szkoleni)? To samo z rajdami po lesie - widać po koleinach kiedy było jeżdżone, stanąć, poczekać, wlepić mandat. Z drugiej strony wybudować tory czy to leśne czy asfaltowe i tam wyganiać amatorów prędkości. W planie zagospodarowania przestrzennego zapisać że teren wokoło jest obarczony hałasem i nie może być przeznaczony na zabudowę mieszkalną albo dom spokojnej starości. Nasze władze chowają głowę w piasek i udają że problemu nie ma, albo że się sam rozwiąże (skończy się zejściem śmiertelnym skutkiem czego reszta hałasantów przestanie hałasować a winnego zejścia zamknie się do pudła, a ewentualni naśladowcy mając przykład wyroku skazującego też się opamiętają i sprawa załatwiła się "sama")
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza