W 3 sekundy do ¶mierci
Ścigacz rozpędza się do 100 km/h w ciągu 3 sekund. Po 3 sekundach dwukrotnie przekracza więc dozwoloną w terenie zabudowanym prędkość. Po kolejnych 6-ściu przekracza ją 4-krotnie. Brak doświadczenia, brawura, źli kierowcy samochodów, to - jak w zaczarowanym kołowrotku - powtarzają motocykliści na grupach dyskusyjnych, zapalając kolejne ['] świeczki na grobach.
Po "czarnej" serii w Trójmieście, kiedy to w ciągu czterech dni w wypadkach z udziałem motocykla zginęły cztery osoby, policja postanowiła zdyscyplinować użytkowników ścigaczy. Pierwszym krokiem, który policja wykonała jeszcze przed wspomnianą "czarną" serią, była delegalizacja wyścigów na pasie startowym na Zaspie ("Trójmiasto"). Jednak motocykliści zaskoczyli policjantów i jeżdżą nadal, tyle że po drogach. Wynik? Wspomniane cztery osoby.
Policjanci jednak nie spoczęli na laurach. Kontynuując pasmo sukcesów zapowiadają na łamach "Gazety Wyborczej", że nauczą motocyklistów, iż ci są takimi samymi użytkownikami drogi, jak piesi czy kierowcy samochodów. Pomimo szybkich motocykli i podgiętych tablic rejestracyjnych, przy odpowiednim zaangażowaniu sił prewencji, motocykliści, zdaniem Janusza Staniszewskiego z gdańskiej KWP, "wpadną".
Ostatnio pojawiły się plotki, że warszawska drogówka planuje wyposażyć swoich funkcjonariuszy w kilka Suzuki tak, aby Ci mogli dogonić motocyklistów na ścigaczach. Przypuszczam, że to żart, gdyż pomimo biurokracji, marazmu, braku motywacji i chęci, jakie często nękają polską policję, sytuacje, w których jedni motocykliści ścigają po ulicach miast innych motocyklistów po to, aby wręczyć im mandat za przekroczenie prędkość, jest zbyt daleko posuniętą abstrakcją.
Ścigacz został stworzony z miłości do szybkiej jazdy. Jeżeli nie można zniszczyć wszystkich ścigaczy, to można spróbować uczynić szybką jazdę bardziej bezpieczną.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze