V-Rex
Pamiętacie gościa, który zbudował Y2K? Ten facet nazywa się Christian Travert. Jakiś czas temu na jego biurko trafił projekt o nazwie V-Rex podesłany przez znanego australijskiego projektanta motocykli, niejakiego Tima Camerona. Efekt tej współpracy widzicie na zdjęciach obok.
Sprzęt napędzany jest 120-konnym silnikiem V2 pochodzącym z Harley-Davidsona. Stylizacja tego pojazdu oraz zastosowane rozwiązania techniczne są doprawdy zadziwiające. Tym, co zaskakuje nie mniej niż sam motocykl, jest fakt, że to cudo można kupić i poruszać się legalnie po drodze! Na dowód załączamy wyciąg ze specyfikacji V-Rexa! Cena - bagatela 39 990 USD.
|
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeCzy to jest jeszcze motocykl? Wprawdzie ma dwa ko³a, silnik i kierownicê ale dla mnie to ju¿ nie jest motor. Swoj± drog±, to ciekawe jak to siê prowadzi. My¶lê, ¿e ob³êdnie. Taka sztuka dla sztuki....
Odpowiedzmysle ze takie maszyny sa bardziej potrzebne niz nowa wersja GSXRa czy R1, bo wprowadzaja cos nowego.taki motocykl jest niepowtarzalny.suzuki czy honde mozna zobaczyc wszedzie a taka maszyna jest zjawiskowa.to tak jak wsrod samochodow pojawia sie czasem TVR.budzi kontrowersje i dobrze. pozdrawiam
OdpowiedzTutaj siê z Tob± nie zgodzê, ¿e takie maszyny s± bardziej potrzebne ni¿ nowo¶ci "seryjne". W koñcu na tych seryjnych je¿d¿± tysi±ce motocyklistów, natomiast prezentowany V-Rex bêdzie mia³ swoje 5 minut w prasie i na ró¿nych Show motocyklowych, a pó¼nej umrze w zakamarkach szuflad i gara¿u. Zgadza siê (i o tym pisa³em), ¿e takie projekty wyznaczaj± mo¿e kierunek i trendy ale trudno zgodziæ siê, ze s± one bardziej potrzebne, ni¿ choæby wymienione przez Ciebie R1. Zwróc uwagê, ze ka¿da nowo¶æ, choæby R1 te¿ wprowadza nowe standardy i rozwi±zania, w tym wypadku zwykle ze sportu, które pó¼niej "zadomawiaj±" siê w maszynach "cywilnych". Osobi¶cie my¶lê, ¿e sport jest najlepszym poligonem do¶wiadczalnym dla nowoczesnych rozwi±zañ. Tam nie ma miejsca na pic. Wszystko podporz±dkowane jest praktyce w u¿yciu. Natomiast takie designerskie cacka mog± siê podobaæ - owszem ale z praktykê maj± tyle wspólnego co nic. Taka jest moja koncepcja - jedynie s³uszna :-)
Odpowiedz