Uwaga oszuści - okazyjne motocykle używane
Okazja!! Motocykl z Niemiec za pół ceny!! Szybko, okazja nie trwa wiecznie!!
Uwaga oszuści!
Po długiej i mroźnej zimie wreszcie rozpoczął się sezon motocyklowy. Mimo długiej przerwy niezbyt zachęcająca pogoda za oknem wielu motocyklistów budzi wolniej niż resztę, która i po parę tysięcy kilometrów zrobiła, a i majowe imprezy odwiedziła. Jak to w początkowym okresie sezonu bywa, wiele osób stara się zrealizować plan zamiany motocykla na większy, nowszy, wygodniejszy. Wciąż można zaobserwować duży ruch w kwestii poszukiwania i zakupów motocykli. Niewiele osób może sobie pozwolić na zakup nowego motocykla z salonu, więc poszukiwania obejmują wszelakie giełdy motoryzacyjne, mototargi, Internet, czasopisma i rozpuszczanie wici wśród motocyklowych znajomych. Niestety, takie poszukiwania trwają dość długo, a i tak nie zawsze kończą się sukcesem. Rozpoczynamy wiec działanie na szerszą skalę.
Na bezkresnych wodach współczesnego Internetu
Jeśli w Polsce ciężko znaleźć pasujący nam model w akceptowalnej przez nas cenie, otwieramy rozmówki niemiecko-polskie, włosko-polskie i inne i rozpoczynamy tropienie za naszą zachodnią granicą. Tam ceny są już łatwiejsze do strawienia, a i jakoś łatwiej uwierzyć, że sprzęt był porządnie serwisowany, a zawieszenie nie zgubiło większości oleju na dziurach.
Kłopot związany z transportem pomogą rozwiązać dobrzy koledzy, którzy chętnie pojadą nawet i 1500 kilometrów, by w gronie braci motocyklowej powitać kolejnego uczestnika wspólnych wypadów w klimatyczne miejsca.
Tak więc wszystko zaczyna się układać, perspektywa dosiadania własnego motocykla coraz bliżej, tu i ówdzie słoneczko wychyli zza chmury, powodując lekkie wrzenie krwi, że to już niedługo, już za chwilę puścimy się w trasę na swoim sprzęcie. Te piękne okoliczności przyrody powodują, że ostrożność zaczyna nas opuszczać, a to przy zakupach zawsze podstawowa rzecz, tym bardziej, jeśli korzystamy z zagranicznych serwisów. Jak się okazuje oszustów można spotkać wszędzie
Przeglądając zachodnie portale aukcyjne można znaleźć niesamowite wręcz okazje. Bandit 1200 z roku 2002 za 7 tysięcy złotych – któż by się nie skusił? SV 650 z roku 2003 za około 8 tysięcy złotych? Każdy wysupła te drobniaki, żeby kupić taki sprzęcik. Tym bardziej, że właściciel zarzeka się, że moto nie glebnięte, regularnie serwisowany, a i tuningowych dodatków w cenie nie brakuje. Ewentualnie zdarza się mała parkingówka i na dowód tego na Waszego maila przychodzi zdjęcie jednej ryski, która powinna zniknąć pod pastą polerską. Często takim sprzętem poruszają się starsi panowie, młode dziewczyny – tylko nie zdolna młodzież motocyklowa, która potrafi odkręcić roll-gaz i sprawdzić „ile to poleci” Po prostu poezja w uszach, a raczej w oczach czytacza maili przychodzących od obecnego właściciela.
Wiadomo, że okazje mają to do siebie, że nie trwają wiecznie, więc szybkie przemyślenia, nie zawsze racjonalne, powodują, iż ślemy maila, że moto chętnie przygarniemy do swojego garażu.
Diabeł tkwi w szczegółach
I tu wychodzi mały kłopot. Motocykl stoi np. w Niemczech czy Włoszech, ale właściciel pakuje się w samolot i wylatuje daleko w świat. Nie potrafi sprecyzować daty powrotu. Oczywiście na każdą trudną sytuację zagraniczny przyjaciel znajdzie rozwiązanie.
Zaradny właściciel przecież chce sprzedać motocykl, więc transakcja może dojść do skutku w inny sposób. Sprzęt będzie leżał zabunkrowany w firmie spedycyjnej, która tylko będzie czekała na sygnał wysyłki pod dowolny podany przez mocodawcę adres.
Wciąż brzmi pięknie, czyż nie? Sygnałem do wysyłki będzie przelew na konto tejże firmy kasy. Jak tylko pojawi się na firmowych kontach, motocykl trafi pod dom na tygodniowy test. Jeśli się spodoba, to wpłacasz resztę, rejestrujesz i masz czym latać po okolicy. Jeśli jednak się nie spodoba, to kurier grzecznie przyjedzie, zapakuje, zabierze a pieniążki wrócą na konto i będą czekać na następną okazję.
Życie to nie je bajka...
Ech, rozmarzyć się można. Bajka brzmi pięknie w mailach albo opowieściach innych.
Udział w takiej grze to prosta droga do straty swoich ciężko zarobionych pieniędzy. Wiele osób już w taki sposób pozbyło się szansy na zakup wymarzonego motocykla.
Tak naprawdę po wpłacie kaucji kontakt się urywa, na maila już nikt nie odpisuje, a adres zamieszkania właściciela i lokalizacja firmy spedycyjnej są fałszywe, telefon nawet nie ma aktywowanej sekretarki. Trop się urywa. Nie ma zbyt dużych szans na odzyskanie pieniędzy. Poinformowanie Policji nie daje dużych szans na odzyskanie wkładu – jeszcze współpraca wewnątrz Unii nie działa tak, jakby można oczekiwać.
Po czym poznać oszustów? Między innymi:
- Najbardziej podejrzane są osoby nie umożliwiające przyjechania po motocykl. Przecież chyba nikt nie kupi kota w worku!! Nawet jeśli podają termin oddalenia się z miejsca zamieszkania w przeciągu 3 dni, to nie chcą go przed tym terminem sprzedać.
- Podejrzenia powinny budzić firmy przewozowe, których popularna wyszukiwarka w żaden sposób znaleźć nie może, a ich strona nie szyfruje połączenia, gdy się rejestrujemy w ważnych przecież sprawach na ich stronie.
- Należy uważać też na cenę.. Różnica w cenie sięgająca połowy ceny nie znajduje naprawdę żadnego uzasadnienia, poza chęcią szybkiego złapania kogoś na haczyk.
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeKu przestrodze, gdyby ktoś szukał opinii ostatnio kupowałem używane części motocyklowe w F.H.U. MOTO-MANIAK 34-480 Jabłonka ul Guzówka 27 www.motomaniak.pl , tel. 721529819. Można ich ...
OdpowiedzJa jestem w trakcie zakupu auta w bardzo dobrej cenie , podobne zasady , próbuje poszukać autentyczności firmy Europe Trans? www.eur-trans.com , boję sie przelać kasę nie w rezultacie nie dostać...
Odpowiedznie kupuj!!! oszuści, ja się tak dałem nabrać rok temu i straciłem 960 euro ;-/ Niby na stronie podany numer rejestracyjny firmy, nawet pisałem do ministerstwa gospodarki (w Anglii) i odpisali że taka firma faktycznie jest zarejestrowana i działa legalnie, ale coż z tego skoro okazało się że oszuści najzwyczajniej w świecie podszyli się pod tą firmę i podrobili zarowno stronę www jak i ukradli dane ;/ moja głupota moja strata. ;-/
OdpowiedzProszę o kontakt jestem w tej samej sytuacji :-( yahnurhel@wp.pl
OdpowiedzNo do mnie też cały czas przychodzą te maile... i nawet raz się prawie skusiłem ale rozsądek wygrał!! hehe pozdrawiam oszukanych!!
Odpowiedz