Unibax Toruñ - W³ókniarz Czêstochowa
Dawno już w Speedway Ekstralidze nie było tak ciekawie zapowiadającego się spotkania, jak niedzielny mecz pomiędzy Unibaxem Toruń a Złomrexem Włókniarzem Częstochowa. Lider tabeli podejmował na własnym torze wicelidera, spodziewano się więc wyjątkowo zaciętego widowiska. Torunianie przegrali jednak zaskakująco łatwo - aż 34:59.
Mecz rozpoczął się od wręczenia kwiatów dla żużlowców startujących dzień wcześniej, w finale Drużynowego Pucharu Świata w duńskim Vojens. Po tej miłej uroczystości na tor wyjechali juniorzy obydwu zespołów i już pierwszy wyścig dnia pokazał, że tym razem gospodarzom nie będzie łatwo o sukces - faworyzowany Chris Holder uległ bowiem Mateuszowi Szczepaniakowi, a jeden punkt przywiózł Tai Woffinden. Chwilę później było już 3:9, gdyż Adrian Miedziński i Wiesław Jaguś nie mieli szans w pojedynku z Gregiem Hancockiem i Lee Richardsonem. Seria czterech kolejnych remisów w wyścigach 3-6 sprawiła, że końcowy wynik wciąż pozostawał sprawą otwartą, jednak środkowa faza meczu bezapelacyjnie należała do częstochowian. W biegu siódmym Nicki Pedersen wspólnie z zaskakująco dobrym tego dnia Szczepaniakiem pokonali Miedzińskiego i Jagusia (najsłabsza para torunian) i przewaga gości wzrosła do ośmiu punktów. Żużlowcy Włókniarza nie zamierzali na tym poprzestać i kontynuowali zwycięską passę - w stosunku 1:5 wygrywali także w kolejnych trzech biegach i po dziesięciu wyścigach na tablicy świetlnej widniał wynik 19:41, co oznaczało, że mecz jest już rozstrzygnięty. Z uwagi na tak znaczną różnicę punktową torunianie zdecydowali się wprowadzić najlepszego w ich szeregach Hansa Andersena w roli złotej rezerwy taktycznej. Duńczyk nie zawiódł i w wyścigu jedenastym pewnie zwyciężył zdobywając sześć punktów, jednak nie mogło to już mieć większego wpływu na końcowy wynik.
Po wygranej 6:3 torunianie ponownie ponieśli serię porażek, tym razem w stosunku 2:4. W ostatnim wyścigu dnia padł remis, a na torze zabrakło Hancocka, który zdecydował się oddać swój start młodemu Woffindenowi i w tej sytuacji mecz zakończył się rezultatem 34:59.
W ekipie Unibaxu jedynym żużlowcem, który pojechał na swoim poziomie był ten, który dotąd najczęściej spisywał się poniżej oczekiwań, czyli Hans Andersen, zdobywca czternastu punktów; ponadto wyróżnić można też Chrisa Holdera. Zabrakło natomiast „oczek" pozostałych zawodników. Pewnym usprawiedliwieniem może być tu udział trójki z nich w rozegranym dzień wcześniej finale DPŚ, jednak i tak ich rezultaty są znacznie poniżej oczekiwań.
Wśród częstochowian punktowali natomiast niemalże wszyscy, a w szczególności na wyróżnienie zasłużyli Greg Hancock, Nicki Pedersen i junior Mateusz Szczepaniak, zdobywca dziewięciu punktów.
Tak wysokie zwycięstwo Złomrexu oznacza, że goście zdobyli w Toruniu aż trzy punkty - dwa za wygraną w niedzielnym meczu i jeden za lepszy rezultat w dwumeczu. W tej sytuacji częstochowianie zostali nowym liderem Speedway Ekstraligi zamieniając się w tabeli miejscami z Unibaxem.
Po meczu powiedzieli:
Hans Andersen (Unibax):
Wczoraj w Drużynowym Pucharze Świata kluczowe znaczenie dla sukcesu mojego zespołu miał fakt, że cały czas sobie pomagaliśmy i pracowaliśmy wspólnie, tymczasem teraz w Toruniu współpracy nie było i wynik nie był korzystny. Nie umiem wytłumaczyć dlaczego przegraliśmy tak wysoko, rywale byli dziś świetni, nawet ich junior wygrywał biegi, jednak myślę że głównym powodem naszej porażki jest fakt, że nie pomagamy sobie wzajemnie, nie rozmawiamy ze sobą w zespole nie ma radości z jazdy, a w takiej sytuacji trudno o wyniki.
Wojciech Stępniewski (prezes Unibaxu):
Gratuluję drużynie przyjezdnej, żadnym wytłumaczeniem dla nas nie jest z/z za Tomasza Gapińskiego, przegrywaliśmy bowiem starty i dlatego przegraliśmy też cały mecz. Wszyscy zawodnicy Złomrexu są w wysokiej formie. Nasi żużlowcy to profesjonaliści i to, że wczoraj jechali w DPŚ nie powinno mieć żadnego znaczenia, a taką jazdą jak dziś przynoszą wstyd. Nie wiem, czy w następnym meczu pojedzie Karol Ząbik, on też nie jest w wysokiej formie, decyzję podejmie tu Jacek Gajewski. Poza Hansem Andersenem i Chrisem Holderem reszta pojechała dramatycznie.
Mateusz Szczepaniak (Włókniarz):
Każdy z nas myślał, że to będzie zacięte spotkanie, byliśmy zdziwieni, ale i zadowoleni że tak szybko zyskaliśmy przewagę, którą następnie powiększaliśmy. Na początku sezonu przegrywaliśmy, ale teraz jedziemy w pełnym składzie i wygrywamy praktycznie każde zawody.
Sebastian Ułamek (Włókniarz):
W pierwszym meczu z torunianami byliśmy osłabieni, dwóch naszych zawodników pojechało do szpitala i można powiedzieć, że wówczas startowaliśmy niemalże w trzech i pół zawodnika. Dziś nasi działacze powinni już być szczęśliwi, podobnie sponsorzy, gdyż zmazaliśmy plamę. Byłem zaskoczony torem, było twardo, ale nie miało to większego znaczenia. Nie wiem, czy na słabsze wyniki torunian miał ich start w DPŚ, nam przyszło odpoczywać i dobrze na tym wyszliśmy. Jestem bardzo zadowolony ze swojego wyniku, zrobiłem 100% mojej normy.
Lee Richardson (Włókniarz):
Toruń do dziś był liderem tabeli i wciąż jest jednym z najlepszych klubów. Nie wiem, czemu pojechali tak słabo, dla nas był to jednak wspaniały mecz. Mam nadzieję, że omijać nas będą teraz kontuzje i tak dobrze będziemy jechać aż do końca sezonu.
Greg Hancock (Włókniarz):
Świetne zawody dla nas, przygotowani byliśmy na bardzo trudny pojedynek. Możliwe, że po prostu torunianie mieli dziś nieco słabszy dzień, jednak dla nas najważniejsze jest to, że udało nam się to wykorzystać i zdobyliśmy niezbędne punkty. Walka o mistrzostwo ligi nie jest jednak jeszcze zakończona, najważniejsze dopiero przed nami.
Marian Maślanka (prezes Włókniarza):
Nie zapominajmy, że to jest tylko runda zasadnicza. Cieszymy się z wyniku, jednak do finału jeszcze daleka droga. Tor nie był dziś dla nas wymarzony, spodziewaliśmy się przyczepnego i po przyjeździe do Torunia poprzestawialiśmy ustawienia w motocyklach, mamy świetnych mechaników i żużlowców, dzięki czemu udało się. Współpraca jest świetna, zawodnicy pomagają sobie wzajemnie, starsi młodszym i to jest tajemnica naszego sukcesu. Oby taka atmosfera w drużynie panowała do końca sezonu.
Piotr Żyto (manager Włókniarza):
Do każdego spotkania podchodzimy zmobilizowani jednakowo, w piątek w Częstochowie ćwiczyliśmy starty na torze przygotowanym podobnie jak toruński, to nam dużo dało.
Unibax Toruń: 9. Wiesław Jaguś 1 (0,0,1,0)
10. Adrian Miedziński 2 (1,1,0,-)
11. Ryan Sullivan 6 (0,2,0,2,2)
12. Hans Andersen 14+2 (3,1*,1,6!,2,1*)
13. Robert Kościecha 3+2 (1*,1*,1,0,w)
14. Mateusz Lampkowski 0 (0,-,-,-,-)
15. Chris Holder 8 (2,2,2,0,0,2)
Włókniarz Częstochowa: 1. Greg Hancock 13+2 (3,3,2*,2*,3)
2. Lee Richardson 10+1 (2*,0,0,3,2,3)
3. Sebastian Ułamek 11+1 (2,3,3,1*,1,1)
4. Tomasz Gapiński ZZ
5. Nicki Pedersen 15+2 (1*,3,3,2*,3,3)
6. Mateusz Szczepaniak 9+1 (3,0,2*,3,1)
7. Tai Woffinden 1 (1,0)
Bieg po biegu:
1. Szczepaniak, Holder, Woffinden, Lampkowski 2:4
2. Hancock, Richardson, Miedziński, Jaguś 1:5 (3:9)
3. Andersen, Ułamek, Pedersen, Sullivan 3:3 (6:12)
4. Pedersen, Holder, Kościecha, Szczepaniak 3:3 (9:15)
5. Hancock, Sullivan, Andersen, Richardson 3:3 (12:18)
6. Ułamek, Holder, Kościecha, Richardson 3:3 (15:21)
7. Pedersen, Szczepaniak, Miedzieński, Jaguś 1:5 (16:26)
8. Richardson, Hancock, Kościecha, Holder 1:5 (17:31)
9. Ułamek, Hancock, Jaguś, Miedzieński 1:5 (18:36)
10. Szczepaniak, Pedersen, Andersen, Sullivan 1:5 (19:41)
11. Andersen!(6), Richardson, Ułamek, Kościecha 6:3 (25:44)
12. Hancock, Sullivan, Szczepaniak, Holder 2:4 (27:48)
13. Pedersen, Andersen, Ułamek, Jaguś 2:4 (29:52)
14. Richardson, Holder, Ułamek, Kościecha (u/w) 2:4 (31:56)
15. Pedersen, Sullivan, Andersen, Woffinden 3:3 (34:59)
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze