Unibax Toruń - Unia Leszno
Trudno było wyobrazić sobie ciekawiej zapowiadający się mecz na otwarcie nowego stadionu żużlowego w Toruniu niż pojedynek miejscowego Unibaksu z Unią Leszno, czyli mistrza z wicemistrzem Polski. Przy pełnych trybunach gospodarze po interesującym meczu zwyciężyli 48:42 i objęli prowadzenie w Centernet Mobile Speedway Ekstralidze. Torunian do zwycięstwa poprowadzili Chris Holder i Wiesław Jaguś.
Na ten mecz czekał cały Toruń. Od wielu miesięcy w mieście głównym tematem była budowa nowego stadionu, który zgodnie z zapowiedziami miał być najnowocześniejszym obiektem żużlowym na świecie. Nic więc dziwnego, że 15 000 wejściówek rozeszło się w przedsprzedaży błyskawicznie - mecz odbył się w niedzielę 3 maja, a już pięć dni wcześniej w kasach nie było żadnego biletu. Ci, którym udało się go nabyć, obejrzeli interesujące spotkanie, znacznie ciekawsze niż mecze na dawnym toruńskim torze. Tam najczęściej wyścigi rozstrzygały się już na pierwszym wirażu, a walki było jak na lekarstwo, tymczasem na MotoArenie im. Mariana Rosego spore emocje były w większości biegów i nawet gdy ostatecznie spektakularnych szarż brakowało, to i tak zawodnicy jechali blisko siebie i szukali szansy na zaatakowanie rywala, dzięki czemu wyścigi trzymały w napięciu.
Faworytem meczu, mimo słabszego składu niż przed rokiem, byli torunianie, aktualni mistrzowie Polski (w ubiegłorocznym finale ligi pokonali właśnie Unię), których największym atutem miała być znajomość nowego toru. Unibax trenował na nim już od miesiąca, natomiast leszczynianie nigdy wcześniej nie mieli okazji na nim jechać. Po zawodach goście przyznawali, że rzeczywiście miało to pewien wpływ na końcowy wynik, jednak z drugiej strony sprawdziła się też żużlowa prawda, że doświadczony zawodnik i tak będzie w stanie szybko przystosować się do każdego obiektu.
Początek meczu należał właśnie do Unii, gdyż Jurica Pavlić i Przemysław Pawlicki nie dali większych szans Mateuszowi Lampkowskiemu i Matejowi Kusowi i w efekcie Leszno prowadziło czterema punktami. Święto torunian popsute? Jednak nie - po remisie w drugiem wyścigu w trzeciej odsłonie dnia torunianie doprowadzili do remisu za sprawą pary Chris Holder - Robert Kościecha, która pokonała Krzysztofa Kasprzaka i wykluczonego Damiana Balińskiego. Pierwsza połowa spotkania stała zresztą przez cały czas pod znakiem remisów, gdyż podziałem punktów zakończyły się także trzy kolejne wyścigi i na tablicy świetlnej widniał wynik 18:18. Gospodarze po raz pierwszy objęli prowadzenie po siódmym wyścigu, gdy Jarosław Hampel i wspomniany Pawlicki nie sprostali Ryanowi Sullivanowi i Adrianowi Miedzińskiemu. I właśnie ten bieg był jednym z przełomowych momentów całego spotkania. Chwilę później był wprawdzie kolejny remis, jednak następnie torunianie błyskawicznie poszli za ciosem i wygrali 4:2 i 5:1 wyścigi dziewiąty oraz dziesiąty, dzięki czemu ich przewaga szybko wzrosła do dziesięciu punktów. Trener Unii Czesław Czernicki nie zamierzał rezygnować z walki o zwycięstwo i za zupełnie bezbarwnych tego dnia Adama Shieldsa i wspomnianego Balińskiego wstawił najlepszego zawodnika meczu Leigh Adamsa oraz Krzysztofa Kasprzaka. Obydwaj leszczynianie pokonali wprawdzie Wiesława Jagusia (jedyny nieudany wyścig krajowego lidera Unibaksu), jednak już po starcie uciekł im Adrian Miedziński i skończyło się na kolejnym remisie. Goście straty zdołali zmniejszyć dopiero w trzynastym biegu, gdy wygrali 4:2, jednak wówczas było 43:35 i już tylko dwa podwójne zwycięstwa w wyścigach nominowanych mogły dać Unii końcowy remis. W biegu czternastym torunianie postawili jednak kropkę nad „i". Po wcześniejszej wpadce zrehabilitował się Jaguś, a jako że trzeci był Kościecha, przewaga Unibaksu wzrosła ponownie do dziesięciu punktów i losy meczu były rozstrzygnięte. Na koniec Adams wraz z Kasprzakiem zdołali wprawdzie pokonać Holdera i Miedzińskiego, jednak to podwójne zwycięstwo nie mogło odwrócić wyniku i to torunianie mogli cieszyć się z pierwszej historycznej wygranej na nowym stadionie.
Co było kluczem do zwycięstwa Unibaksu? W składzie torunian po raz kolejny nie było słabego punktu. Liderami okazali się być Chris Holder i Wiesław Jaguś, którzy zdobyli po jedenaście punktów, choć obydwaj po jednym razie zawiedli przyjeżdżając za plecami rywali. Z bardzo dobrej strony zaprezentowali się także Adrian Miedziński i Robert Kościecha, którzy nie zdobyli wprawdzie dwucyfrowej liczby „oczek", jednak na swym koncie mają ponadto punkty bonusowe wraz z którymi ich średnia biegowa za ten mecz również wynosi ponad dwa. Nieco słabiej wypadł jedynie Ryan Sullivan, jednak i on w pierwszej części meczu pokusił się o indywidualne zwycięstwo. W osobnych kategoriach należy rozpatrywać występ Mateusza Lampkowskiego, gdyż junior Unibaksu nie ma jeszcze zbyt dużego doświadczenia i trudno było spodziewać się po nim pokaźnej liczby punktów. W tej sytuacji trzy „oczka" zdobyte przez młodzieżowca i ambitna walka na dystansie, jaką toczył z zawodnikami gości, sprawiają, że jego występ i tak można podsumować pozytywnie.
Leszczynianie mieli w swych szeregach zdecydowanie najlepszego zawodnika całego meczu, jednak nawet postawa Leigh Adamsa, bo o nim mowa, nie pomogła im w uniknięciu porażki. Doświadczony Australijczyk jeździł wspaniale i tylko dwa razy zmuszony był uznać wyższość rywala. 16 punktów okraszone zostało dodatkowo ustanowieniem rekordu toru, za co Adams otrzymał 5000 złotych od prezydenta Torunia. W trzeciomajową niedzielę lider Unii nie miał jednak większego wsparcia ze strony kolegów z drużyny. Oprócz niego dziesięć punktów zdobył jeszcze tylko Jarosław Hampel, który jednak jeździł nierówno i potrafił zarówno dwukrotnie wygrać wyścig, jak i przyjechać na końcu stawki. Bardziej stabilną formę zaprezentował Krzysztof Kasprzak, jednak ani razu nie udało mu się wygrać wyścigu i w efekcie w sześciu startach uzbierał dziewięć punktów. I na tej trójce właściwie kończy się lista tych zawodników Unii, których można wyróżnić. Pozostali zawodnicy gości po prostu zawiedli i w tej sytuacji Leszno nie mogło zwyciężyć. Damian Baliński i Adams Shields razem zdobyli ledwie dwa punkty, poza pierwszym udanym biegiem zupełnie niewidoczni byli juniorzy i w efekcie już w połowie meczu torunianie byli w bardzo dobrej sytuacji. Po zawodach nie brakowało opinii, że dzięki znajomości toru w tym roku na Unibax nie będzie w Toruniu mocnych. Czy tak będzie rzeczywiście? Już 17 maja „Anioły" podejmą na MotoArenie im. Mariana Rosego kolejnych silnych rywali - tym razem będzie to Falubaz Zielona Góra.
Po zawodach powiedzieli:
Czesław Czernicki (trener Unii Leszno): Gratulujemy wspaniałego obiektu, już po otwarciu przed zawodami widzieliśmy, że to świetny tor. Sądzę, że obie drużyny swoją jazdą również dostroiły się do wspaniałych chwil, jakie przeżyliśmy w ramach meczów Leszna z Toruniem. Znakomicie rozpoczęliśmy spotkanie, znakomicie je również zakończyliśmy, ale przegraliśmy.
Jarosław Hampel (Unia Leszno): Jeśli chodzi o nawierzchnię i tor, to jest naprawdę wspaniały stadion. Sprzyja on naprawdę, można się pościgać i tworzyć widowisko, a to bardzo ważne, bo choć gabarytowo nie jest zbyt duży, to jest tu wiele linii, można ścinać w wielu miejscach, można wyprzedzać po orbicie.. Jeździło nam się tutaj bardzo dobrze, jednak przegraliśmy, bo gospodarze byli jednak lepsi.
Krzysztof Kasprzak (Unia Leszno): Stadion bardzo ładny, jak tu przyjechałem to poczułem się tu jak w Cardiff, lub w Kopenhadze, bo atmosfera na nowym stadionie jest podobna. Tor do walki, nie rozwalał się, ułożony jest naprawdę dobrze. Mogłem zdobyć ze dwa punkty więcej, popełniłem jednak błędy, a gospodarze wiedzieli, jaką linię obrać. Jeździli już tu nieraz, a nam było ciężej.
Jan Ząbik (trener Unibaksu Toruń): - Każde zawody będą trudne, bo nie ma w Ekstralidzie łatwych rywali. Jeśli chodzi o samo ściganie, samą widowiskowość tych zawodów, to były one wspaniałe, sprzyjało temu wszystko - zawodnicy, tor, kibice. Dziękuję władzom, że wybudowały nam taki stadion, który jest wizytówką Torunia. Przed spotkaniem w rozmowie z prezesem Stępniewskim powiedziałem, że będzie 48:42.. Cieszę się, że tak się skończyło
Adrian Miedziński (Unibax Toruń): Cieszę się przede wszystkim ze zwycięstwa, bo nie radowałby mnie indywidualny wynik, gdybyśmy przegrali, zwycięstwo drużyny jest najważniejsze, zwłaszcza, że to jeden z najtrudniejszych pojedynków w sezonie, następny będzie z Zieloną Górą i mam nadzieję, że wtedy też wyjdziemy obronną ręką i później będzie już nam łatwiej. Leszno było naprawdę mocne i osiągnięcie wygranej przyszło nam naprawdę bardzo ciężko.
Mateusz Lampkowski (Unibax Toruń): Na pewno tor rzeczywiście jest super, do walki, można było na nim wyprzedzać. Widowisko było więc chyba dobre.
Robert Kościecha (Unibax Toruń): Nie można patrzeć tylko na to, że tor jest naszym atutem, zawsze jedzie się tak samo. Nie jesteśmy maszynami, a ludźmi, więc czuliśmy przed zawodami duży stres, w końcu o tym meczu była wszędzie w mediach mowa, ale podołaliśmy. Nikt nie jest nowicjuszem i było dobrze.
Unibax Toruń - 48:
9.Ryan Sullivan 6 (2,3,1,0)
10.Adrian Miedziński 9 (1,2,3,3,0)
11.Chris Holder 11 (3,2,3,2,1)
12.Robert Kościecha 8 (2,1,2,2,1)
13.Wiesław Jaguś 11 (2,3,3,0,3)
14.Mateusz Lampkowski 3 (1,1,0,0,1)
15.Matej Kus 0 (0)
Unia Leszno - 42:
1.Leigh Adams 16 (3,3,2,2,3,3)
2.Adam Shields 1 (t/-,0,1,-)
3.Damian Baliński 1 (u/w,1,0,-,-)
4.Krzysztof Kasprzak 9 (1,2,2,1,1,2)
5.Jarosław Hampel 10 (3,1,1,3,0,2)
6.Przemysław Pawlicki 2 (2,0,0,-,d)
7.Jurica Pavlic 3 (3,0,0)
1.Pavlić, Pawlicki, Lampkowski, Kus 1:5
2.Adams, Sullivan, Miedziński, Pavlic (Shields - t) 3:3 (4:8)
3.Holder, Kościecha, Kasprzak, Baliński (u/w) 5:1 (9:9)
4.Hampel, Jaguś, Lampkowski, Pawlicki 3:3 (12:12)
5.Adams, Holder, Kościecha, Shields 3:3 (15:15)
6.Jaguś, Kasprzak, Baliński, Lampkowski 3:3 (18:18)
7.Sullivan, Miedziński, Hampel, Pawlicki 5:1 (23:19)
8.Jaguś, Adams, Shields, Lampkowski 3:3 (26:22)
9.Miedziński, Kasprzak, Sullivan, Baliński 4:2 (30:24)
10.Holder, Kościecha, Hampel, Pavlic 5:1 (35:25)
11.Miedziński, Adams, Kasprzak, Jaguś 3:3 (38:28)
12.Adams, Holder, Lampkowski, Pawlicki (d2) 3:3 (41:31)
13.Hampel, Kościecha, Kasprzak, Sullivan 2:4 (43:35)
14.Jaguś, Kasprzak, Kościecha, Hampel 4:2 (47:37)
15.Adams, Hampel, Holder, Miedziński 1:5 (48:42)
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze