Unia Tarnów - Marma Polskie Folie Rzeszów
Przed tygodniem w spotkaniu w Rzeszowie gospodarze zwyciężyli 12 punktami. Tak więc tarnowianie w tym meczu walczyli nie tylko o 2 punkty za zwycięstwo, ale także o bonus za ewentualny lepszy bilans w dwumeczu. Uniści cały tydzień przygotowywali się do tej rywalizacji, trenując na własnym torze. Rzeszowianie w piątek rozegrali zaległe spotkanie ligowe na własnym torze z Włókniarzem Częstochowa. Wysoka porażka z pewnością miała negatywny wpływ na morale „Żurawi", ale także zapewne wyzwoliła w nich sportową złość.
Gospodarze w porównaniu do pierwszego spotkania dokonali dwóch roszad w składzie. W miejsce Daniła Iwanowa i Kevina Doolana wystąpili Jacek i Marcin Rempałowie, którzy do tej pory dość dobrze spisywali się w spotkania rozgrywanych w Tarnowie. Rzeszowianie przystąpili do rywalizacji w niezmienionym składzie, wciąż bez borykającego się z kontuzją Kennetha Bjerre.
Pierwszy wyścig rozgrywanego na niezwykle twardym i suchym torze spotkania zakończył się groźnie wyglądającym upadkiem Dawida Lamparta i Kamila Zielińskiego. W powtórce, bez wykluczonego rzeszowianina, zwyciężył jego klubowy partner Martin Vaculik, wobec czego spotkanie rozpoczęło się od remisu. Po drugim starcie dwupunktowe prowadzenie objęli jednak gospodarze. Sytuacja ta utrzymała się przez kolejne trzy biegi, chociaż trzeba przyznać, że obie drużyny miały w tym czasie nieco pecha. W gonitwie czwartej tuż po starcie upadł Vaculik po kolizji z Patrickiem Hougaardem i został wykluczony. Z kolei bieg później jadącemu na trzeciej pozycji Jackowi Rempale zaczął szwankować motocykl.
Od szóstego wyścigu inicjatywę niespodziewanie przejęli goście. Najpierw Roman Poważnyj odniósł pierwsze w tym sezonie zwycięstwo na polskich torach, pokonując lidera Unii Janusza Kołodzieja i tym samym rzeszowianie doprowadzili do remisu. Następnie pech dopadł Marcina Rempałę, który prowadząc na ostatnim okrążeniu zerwał łańcuch i zamiast biegowego remisu, goście wygrali podwójnie. Kiedy w kolejnym starcie Kołodziej znów przegrał, tym razem z Nichollsem, gospodarze przegrywali już sześcioma punktami i wiadomo było, że bardzo trudno będzie nie tylko o wywalczenie punktu bonusowego, ale nawet o meczowe zwycięstwo.
Tym bardziej więc rzeszowianie nie tracili impetu. Najpierw jadącego, jako rezerwa taktyczna Ljunga, pokonał wyrastający na bohatera spotkania Poważnyj. Następnie kolejny defekt zanotował Jacek Rempała. Wobec tego niezwykle ważny był dwunasty bieg, w którym mocna para gospodarzy Kołodziej - Marcin Rempała rywalizowała z nienajlepiej spisującymi się do tej pory Dawidem Stachyrą i Davey Wattem. Zgodnie z oczekiwaniami, ze startu gospodarze objęli podwójne prowadzenie, ale niespodziewanie Kołodzieja minął po ostrym ataku Stachyra. Unista próbując odbić utraconą pozycję, na kolejnym łuku przypuścił szaleńczy atak zakończony upadkiem obu zawodników. Sprawcę wypadku wykluczył sędzia Jerzy Najwer. W powtórce prowadzący Marcin Rempała na ostatnim łuku przepuścił Dawida Stachyrę, dzięki czemu przewaga gości wzrosła do 10 punktów i Unia mogła skorzystać ze złotej rezerwy taktycznej.
Właśnie dwunasty wyścig był ozdobą wieczoru. Start nieoczekiwanie wygrał Hougaard, za nim znalazła się para rzeszowian, którą zaciekle atakował jadący jako joker Marcin Rempała. Sytuacja zmieniała się niemal co łuk i dopiero na ostatnim okrążeniu po ostrym ataku Rempały spasował Vaculik, ale Nicholls zdołał rozdzielić parę gospodarzy. Goście prowadzili więc siedmioma punktami i wynik ten utrzymał się do biegów nominowanych.
Nadzieję na zwycięstwo gospodarzy podtrzymali Kołodziej i Marcin Rempała, wygrywając podwójnie. Wobec czego Unia przed ostatnim wyścigiem miała jeszcze szanse na wygranie tego spotkania. Jednak po raz kolejny tarnowian zaskoczył Roman Poważnyj, który ku rozpaczy miejscowych kibiców przez cztery kółka odpierał ataki Ljunga i Kołodzieja.
Bohaterem spotkania sensacyjnie stał się właśnie Rosjanin z polskim paszportem, który do tej pory spisywał się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Oprócz niego w rzeszowskiej ekipie z korzystnej strony zaprezentowali się, zwłaszcza w początkowej fazie zawodów, Zagar oraz Nicholls. Z kolei wśród gospodarzy zabrakło właśnie zdecydowanego lidera. Najwięcej punktów zdobył Peter Ljung, ale Szwed w ostatnich swoich startach przegrywał z liderami gości. Słabo w porównaniu z poprzednimi meczami spisał się Kołodziej, który zaskakująco łatwo dawał się wyprzedzać na dystansie. Najwięcej pretensji tarnowscy kibice powinni mieć jednak do Jacka Rempały, który przeżywał olbrzymie problemy sprzętowe.
Po tym meczu rzeszowianie są już bardzo blisko zajęcia szóstego miejsca w ligowej tabeli i spokojnego zachowania ligowego bytu na przyszły sezon. Z kolei Unia praktycznie może szykować się już do baraży, zważywszy na to, że w rundzie zasadniczej na własnym torze spotka się już będzie tylko z trzema najlepszymi zespołami w tym sezonie.
Marma Polskie Folie Rzeszów - 47:
1. Scott Nicholls (2,2,3,2,0) 9
2. Dawid Stachyra (0,1*,1,3,0) 5+1
3. Davey Watt (2,1,0,1) 4
4.
Roman Poważnyj (1*,3,3,3,3) 13+1
5. Matej Zagar (3,3,3,0,1) 10
6. Dawid Lampart (w,-,-,-,-) 0
7. Martin Vaculik (3,w,2*,1,0) 6+1
Unia Tarnów ŻSSA - 44:
9. Sławomir Drabik (3,1,-,2) 6
10. Marcin Rempała (1,d,1*,2,2!,3) 9+1
11. Jacek Rempała (0,d,d,-) 0
12. Peter Ljung (3,3,2,2,1*,2) 13+1
13. Janusz Kołodziej (2,2,2,w,2*,1*) 9+2
14. Patrick Hougaard (1,1,-,0,3) 5
15. Kamil Zieliński (2,0) 2
Bieg po biegu:
1. Vaculik, Zieliński, Hougaard, Lampart (w/u) 3-3
2. Drabik, Nicholls, M.Rempała, Stachyra 4-2 (7-5)
3. Ljung, Watt, Poważnyj, J.Rempała 3-3 (10-8)
4. Zagar, Kołodziej, Hougaard, Vaculik (w/u) 3-3 (13-11)
5. Ljung, Nicholls, Stachyra, J.Rempała (d) 3-3 (16-14)
6. Poważnyj, Kołodziej, Watt, Zieliński 2-4 (18-18)
7. Zagar, Vaculik, Drabik, M.Rempała (d) 1-5 (19-23)
8. Nicholls, Kołodziej, Stachyra, Hougaard 2-4 (21-27)
9. Poważnyj, Ljung, M.Rempała, Watt 3-3 (24-30)
10. Zagar, Ljung, Vaculik, J.Rempała (d) 2-4 (26-34)
11. Stachyra, M.Rempała, Watt, Kołodziej (w/u) 2-4 (28-38)
12. Hougaard, Nicholls, M.Rempała (!), Vaculik 5-2 (33-40)
13. Poważnyj, Drabik, Ljung, Zagar 3-3 (36-43)
14. M.Rempała, Kołodziej, Zagar, Stachyra 5-1 (41-44)
15. Poważnyj, Ljung, Kołodziej, Nicholls 3-3 (44-47)
|
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze