Unia Leszno - W³ókniarz Czêstochowa - pe³na relacja
Na ten dzień czekali kibice w całej Polsce. Mecze inaugurujące zawsze są magnesem dla publiczności. Najciekawiej zapowiadało się starcie w Lesznie, gdzie miejscowa Unia podejmowała Włókniarza Częstochowę. Wśród 20 tys. osób zgromadzonych na stadionie im. Alfreda Smoczyka byliśmy również i my, by zrelacjonować Wam starcie dwóch drużyn celujących w tytuł Drużynowego Mistrza Polski na żużlu.
W czasie podróży do Leszna nieustannie towarzyszył mi ulewny deszcz i byłem pełen obaw o możliwość rozegrania tego spotkania. Jakież było moje zdziwienie, gdy na miejscu wszystko było suche, choć nad głową ciągle przechodziły chmury, z których w każdej chwili mógł spaść deszcz. Obawy pogodowe nie były jednak bezpodstawne, z powodu złego stanu toru przełożono spotkania w Gorzowie i Tarnowie.
W stosunku do awizowanych składów obie ekipy dokonały po jednej zmianie. W obozie gości pod numerem cztery Kamila Mistygacza zastąpił Lee Richardson, zaś z dziesiątką w miejscowej drużynie wystartował Tory Batchelor.
Bieg pierwszy pewnie wygrała juniorska para leszczynian, którzy po dobrym starcie popędzili po podwójne zwycięstwo. Następnie padła seria trzech remisów, jednak wyniki tych gonitw mogły być zupełnie inne, gdyby nie problemy pod taśmą zawodników Unii. W wyścigu drugim start próbował ukraść Tory Batchelor, który został bardzo daleko za innymi żużlowcami i na mecie zameldował się ostatni. Zaś w odsłonie trzeciej sędzia zawodów - Marek Wojaczek bardzo długo nie podnosił taśmy. Zmyliło to Krzysztofa Kasprzaka, który już zrezygnował ze startu, lecz gdy zobaczył, że jego koledzy ruszyli, popędził za nimi. Ambitny „Kasper" zbliżył do trzeciego Lee Richardsona, ale nie udało mu się go wyprzedzić. Jednak wszystkich elektryzowała gonitwa czwarta. W niej obok siebie mieli stanąć prezentujący świetną formę na początku sezonu Jarosław Hampel i Indywidualny Mistrz Świata - Nicki Pederen. Hampel startujący z pola najbliżej przy krawężniku lekko wywiózł Duńczyka. Pedersen szybko poprawił swój tor jazdy i jeszcze raz zagroził Hampelowi bardzo agresywnym atakiem na drugim łuku. Ta próba była jednak nieudana, a zawodnik leszczyńskiej Unii pomknął po trzy punkty.
Druga seria wyścigów rozpoczęła się od pierwszego zwycięstwa częstochowian. W biegu piątym to właśnie goście najlepiej ruszyli spod taśmy. Parę Włókniarza szybko rozdzielił jednakDamian Baliński. Następnie „Bally" atakował pierwszego Hancocka, natomiast Krzysztof Kasprzak, jadącego na trzeciej pozycji Tomasza Gapińskiego. Ambitnym „Bykom" nie udało się odwrócić losów tej potyczki, a Kasprzak zapisał na swoim koncie drugie już „zero". Miejscowi postanowili bardzo szybko odpowiedzieć „Lwom" na ich drużynowe zwycięstwo. Już w wyścigu następnym, po mądrej jeździe Hampela, na pierwszym łuku dołączył do niego Jurica Pavlic, zastępujący w tym biegu Adama Kajocha. Pavlic dzielnie odpierał ataki jeźdźców spod Jasnej Góry i linię mety przekroczył jako drugi. W kolejnych dwóch odsłonach również triumfowali gospodarze, zwiększając swoją przewagę do dziesięciu „oczek".
Piotr Żyto - trener Włókniarza postanowił od razu skorzystać z możliwości wyprowadzenia złotej rezerwy taktycznej. „Jokerem" został zastępujący Lee Richardsona Nicki Pedersen. Po starcie jednak Duńczyka szerzej wywiózł Batchelor, na czym skorzystał Leigh Adams, który objął prowadzenie i nie oddał go do końca. Popularny „Power" przyjechał drugi, przed Ułamkiem i Batchelorem, który spadł na ostatnią pozcyję. „Lwy" zwyciężyły tę konfrontację 5-3 i zmniejszyły stratę do dziesięciu „oczek". Jednak by myśleć o zwycięstwie, goście musieli odrabiać straty. Tak stało się w wyścigu jedenastym, kiedy to para Ułamek-Gapiński zwyciężyła 4-2. Mało brakowało, a wyścig skończyłby się remisem, gdyż Hampel dwoił się i troił, by pokonać Sebastiana Ułamka. Iluzoryczne szanse na zwycięstwo w obozie przyjezdnych zostały rozwiane po odsłonie dwunastej. W niej gospodarze bardzo dobrze wyszli ze startu, jednak między nich wcisnął się Amerykanin - Greg Hancock. Tym manewrem Hancock nadszarpnął ambicję młodego Pavlica. Chorwat walczył do końca, by pięknym atakiem na ostatnim łuku o „błysk szprychy" wyprzedzić swojego przeciwnika. Zanim jednak poznaliśmy ostateczny wynik tej gonitwy, sędzia musiał obejrzeć powtórki z kilku kamer telewizyjnych.
W trzynastej gonitwie Pedersen jadąc w parze z Ułamkiem bardzo ostro wypchnął pod bandę Leigh Adamsa, za co otrzymał sporą porcję gwizdów od miejscowych kibiców. Należy tutaj dodać, że Ułamek startował, jako rezerwa taktyczna za Richardsona. W biegach nominowanych o kolejności na mecie decydował start i rozegranie pierwszego łuku. Pierwszy z nich podwójnie wygrali gospodarze, w drugim zaś takim samym wynikiem popisali się goście.
Biorąc pod uwagę fakt, że spotkały się dwie silne ekipy mogliśmy liczyć na więcej bezpośrednich pojedynków na torze. O ile zawodnicy z Leszna nie odpuszczali i walczyli do końca o cenne punkty, to żużlowcy gości prezentowali chimeryczną postawę, dobre występy przeplatając pasywną postawą. Nie tak powinna wyglądać drużyna, która chce walczyć o tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Nie zawiódł tylko Nicki Pedersen . Jak na IMŚ przystało, był liderem swojej ekipy. Duńczyk wywalczył siedemnaście „oczek", w tym raz startując, jako „Joker". Natomiast wśród gospodarzy najwięcej, bo jedenaście punktów zdobyli Leigh Adams i Jarosław Hampel. Z bardzo dobrej strony pokazał się młody Chorwat - Jurica Pavlic. Ten 19-letni żużlowiec w czterech startach zdobył dziewięć punktów i trzy bonusy, co dało mu płatny komplet.
|
Komentarze 3
Poka¿ wszystkie komentarzeZostañ, zostañ :) ¯u¿el to bardzo ciekawy sport ;) jednak, co prawda powy¿szy mecz nie nale¿a³ do najciekawszych
Odpowiedza mo¿e nie
OdpowiedzChyba zostanê kibicem ¿u¿la
Odpowiedz