Unia Leszno - Włókniarz Częstochowa
Zwycięstwa częstochowskich „Lwów" w Lesznie spodziewał się chyba mało kto, nawet sami zawodnicy spod Jasnej Góry. Po przegranej Włókniarza na własnym torze ze Stalą Gorzów i zwycięstwie Unii nad Unibaksem, faworyt był tylko jeden, wicemistrzowie kraju z Wielkopolski.
Mecz rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami, od podwójnego zwycięstwa młodych „Byczków" Przemysława Pawlickiego i Juricy Pavlicia. W kolejnym wyścigu padł remis, Lee Richardson okazał się lepszy od Sławomira Musielaka i Krzysztofa Kasprzaka. W trzecim wyścigu para Australijczyków, Leigh Adams i Troy Batchelor wygrała swój wyścig 4:2 i na tablicy pojawiła sześciopunktowa przewaga gospodarzy. Sztab szkoleniowy Włókniarza nie zwlekał długo i do boju posłał Taia Woffindena, jako rezerwę taktyczną. Manewr powiódł się w stu procentach, młody Anglik wraz z Gregiem Hancockiem przywiózł do mety pięć punktów. W kolejnym wyścigu kibice przeżyli szok, będący zapowiedzią późniejszych kłopotów srebrnych medalistów z sezonu 2008, para Michał Szczepaniak - Lee Richardson podwójnie ograła „Kangury" z Leszna i Włókniarz wyszedł na prowadzenie, z dwoma punktami przewagi.
Wyścigi szósty i siódmy kończyły się wygranymi gości w stosunku cztery do dwóch i w połowie zawodów to podopieczni Grzegorza Dzikowskiego mieli już sześć punktów przewagi. Leszczynianie jednak nie składali broni, najpierw w gonitwie numer osiem, para Pawlicki - Hampel, wygrała za pięć punktów, a ich wyczyn w dziewiątej odsłonie dnia skopiowali Kasprzak z Pavliciem, po tych wyścigach to Unia prowadziła dwoma punktami.
Dziesiąty wyścig był popisem Grega Hancocka. Start wygrał Tai Woffinden, za nim jechali Batchelor z Adamsem, ale szeroko w pierwszym wirażu pojechał Amerykanin, nabrał tam niebywałej prędkości i na przeciwległej prostej śmignął obok zaskoczonych Australijczyków. Pięć punktów gości w tym wyścigu oznaczało ponowne prowadzenie w meczu, którego nie oddali już do końca meczu.
Przed wyścigami nominowanym goście powiększyli jeszcze przewagę do sześciu punktów, gospodarze mogli skorzystać z rezerwy taktycznej i musieli liczyć, że wygrają dwa ostanie wyścigi podwójnie. W wyścigu czternastym Jarosław Hampel zdecydowanie wygrał wyjście spod taśmy i pognał do przodu, za nim Krzysztof Kasprzak musiał męczyć się z Lee Richardsonem, ale wygrał ten bój i nadzieje leszczyńskich kibiców odżyły. Jednak złudzeń w ostatnim biegu nie pozostawili Gapiński i Hancock, pokonali podwójnie parę Adams i Kasprzak zapewniając zwycięstwo za trzy punkty swojej drużynie.
W ekipie Włókniarza Częstochowa brylowała trójka Greg Hancock, Tai Woffinden i Tomasz Gapiński,a a cenne punkty dorzucili Lee Richardson i Michała Szczepaniak. Wśród gospodarzy nie zawiedli juniorzy i Krzysztof Kasprzak. Zawiedli natomiast liderzy Leigh Adams i Jarosław Hampel, zwłaszcza postawa tego drugiego była zaskoczeniem, po tak udanym meczu dwa dni wcześniej w Zielonej Górze, gdzie zdobył siedemnaście punktów.
Po zawodach powiedzieli:
Czesław Czernicki (trener Unii Leszno): - Nie wiem co mam państwu powiedzieć, sam się zastanawiam jak to jest możliwe, że juniorzy potrafili spełnić moje oczekiwania razem zdobyli przecież szesnaście punktów, a liderzy, którzy byli naszą siłą w poprzednich meczach tym oczekiwaniom nie sprostali. Liczyłem, że po treningu w dniu meczu Leigh Adams będzie skuteczny, a Jarosław Hampel po meczu w Zielonej Górze jest w dobrej formie. Może moi zawodnicy potrzebują takiej mobilizacji, takiej presji jak podczas meczów z Unibaksem i Falubazem, aby tych teoretycznie łatwiejszych meczy nie zawalać.
Jarosław Dymek (menedżer Włókniarza Częstochowa): - Cieszę się bardzo z wygranego meczu naszej drużyny w Lesznie, przed spotkaniem taki wynik brałbym w ciemno. Jednak z drugiej strony pomyślałem sobie, że skoro Gorzów mógł wygrać w Częstochowie to dlaczego my nie mamy wygrać w Lesznie. W Tym miejscu pragnę także podziękować pewnej osobie za użyczenie mi długopisu na szczęście, przydał się.
Jurica Pavlić (Unia Leszno): - Z mojej postawy jestem zadowolony, miałem dobrze dopasowany sprzęt i dobrze dopasowaną głowę to najważniejsze. We wcześniejszych meczach miałem taką presję, że nie potrafiłem w ogóle ruszyć spod taśmy. Przegraliśmy mecz z Włókniarzem, ale to nie jest koniec świata, są kolejne mecze i to te najważniejsze, gdzie możemy się zrewanżować.
Tomasz Gapiński (Włókniarz Częstochowa): - Cieszę się ze zwycięstwa w meczu i ze swojej postawy, to już kolejny mój udany start w Lesznie. Moja forma idzie w górę i oby tak dalej w najważniejszych meczach sezonu. Nie mam patentu na uczestniczenie w piętnastym wyścigu, zawsze staram się jechać jak najlepiej i póki co efekty są widoczne.
UNIA LESZNO 42:
9. Krzysztof Kasprzak 10 (1,2,3,2,2,0)
10. Sławomir Musielak 2 (2,0,-,-)
11. Leigh Adams 7 (3,1,0,2,1)
12. Troy Batchelor 2 (1,0,1,-)
13. Jarosław Hampel 7 (1,0,2,1,3)
14. Przemysław Pawlicki 6 (3,0,-,-,0,-)
15. Jurica Pavlić 8 (2,2,2,2,0)
WŁÓKNIARZ CZĘSTOCHOWA 48:
1. Lee Richardson 7 (3,2,w,1,1)
2. Michał Szczepaniak 4 (0,3,1,0,0)
3. Tomasz Gapiński 12 (2,3,1,3,3)
4. Sławomir Drabik 1 (0,1,0,-)
5. Greg Hancock 13 (3,3,2,3,2)
6. Borys Miturski 0 (0,-,-,-,-)
7. Tai Woffinden 11 (1,2,1,3,3,1)
WYŚCIG PO WYŚCIGU:
1. PAWLICKI (60,38), Pavlić, Woffinden, Miturski 5:1
2. RICHARDSON (60,37), Musielak, Kasprzak, Szczepaniak 3:3 (8:4)
3. ADAMS (59,89), Gapiński, Batchelor, Drabik 4:2 (12:6)
4. HANCOCK (60,19), Woffinden, Hampel, Pawlicki 1:5 (13:11)
5. SZCZEPANIAK (61,09), Richardson, Adams, Batchelor 1:5 (14:16)
6. GAPIŃSKI (60,60), Pavlić, Drabik, Hampel 2:4 (16:20)
7. HANCOCK (60,33), Kasprzak, Woffinden, Musielak 2:4 (18:24)
8. PAWLICKI (60,71), Hampel, Szczepaniak, Richardson 5:1 (23:25)
9. KASPRZAK (60,63), Pavlić, Gapiński, Drabik 5:1 (28:26)
10. WOFFINDEN (60,85), Hancock, Batchelor, Adams 1:5 (29:31)
11. GAPIŃSKI (60,38), Pavlić, Hampel, Szczepaniak 3:3 (32:34)
12. WOFFINDEN (60,62), Adams, Richardson, Pawlicki 2:4 (34:38)
13. HANCOCK (60,81), Kasprzak, Woffinden, Pavlić 2:4 (36:42)
14. HAMPEL (60,52), Kasprzak, Richardson, Szczepaniak 5:1 (41:43)
15. GAPIŃSKI (60,76), Hancock, Adams, Kasprzak 1:5 (42:48)
NCD uzyskał w III wyścigu LEIGH ADAMS - 59,89 s.
Sędziował Maciej Spychała z Opola.
Widzów około 12.000.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze