Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 54
Pokaż wszystkie komentarzeUmowy przedwstępne, kilkukrotne wizyty w salonie ..., wszystko OK. tylko jedna rzecz. Żyjemy już w XXIw. i bardzo dużo spraw można (i warto) załatwić bez wychodzenia z domu. Każdy ceni teraz swój czas, ja nie bardzo mam możliwość po pracy biegać po salonach i oglądać motocykle. Dlatego swojego sprzęta kupiłem praktycznie przez Internet (kontaktowałem się ze sprzedawcą głównie mailowo, raz dzwoniłem). Mailem dostałem potwierdzenie rezerwacji (które jest tak samo wiążące jak umowa!), potem fakturę. Przez Internet również zorganizowałem sobie kredyt (w jeden dzień, bez żadnego problemu), tego samego dnia pieniądze z banku miałem już na koncie. Wpłaciłem kasę dealerowi i następnego dnia mogłem już odebrać swój motocykl. Znakomitą większość formalności załatwiłem siedząc wygodnie w fotelu z laptopem na kolanach. Tak moim zdaniem powinna wyglądać nowoczesna obsługa klienta. Zauważcie, że i dla sprzedawcy jest to niesamowita wygoda. I niższe koszty obsługi sprzedaży. Pozdrawiam i życzę wszystkim bezproblemowych zakupów :)
OdpowiedzNo ja też raz kupowałem moto całkowicie przez internet. I też dało radę. Tylko tak jak piszesz - email z umową o zakup do podpisu, fakturą pro forma, i dalej cała reszta zgodnie z planem. A jak w salonie to na miejscu. Raz a dobrze (a nie kilka razy) W salonie łatwiej i szybciej.
Odpowiedz